Toru OGiwARa pisze:Dzień dobry

Obecnie pracuję nad żoną i pokazaniem jej, że są TYLKO PLUSY.
Witaj Rafał.
Nie wiem czy pomogę, pisząc że ogar to
nie tylko plusy.
Pies to zawsze może być kłopot dla kogoś, kto do tego nie jest przekonany i widzi to kompletnie z innej perspektywy niż ten co ma potrzebę mieć czworonoga przy sobie.
Nie mając dzieci, mieszkając w ścisłym w centum Wrocławia (kiedyś), będąc poza domem do 9 h i co weekend uciekając jak najdalej z miasta i mając do dyspozycji 23m2 daliśmy radę mięć ogara. Byliśmy z nim bardzo szczęśliwi i on z nami chyba też. Znajomi, rodzina jak na to patrzyli to byli w szoku -dramat takie mini mieszkanie i pies i to duży pies

. Myślę, że był porównywalnie wybiegany jak teraz mieszkając w domu poza Wrocławiem

.
Pies zawsze będzie potrzebował Waszej uwagi i czasu aby mu poświęcić. Kwestia czy macie jeszcze czas, chęci, siły, cierpliwość ?
Pies brudzi:
- na łapach wnosi błoto
- czasami trzeba go wykąpać bo właśnie wytarzał się w padlinie, kupie, oborniku, rybie
- sierść która bywa wszędzie
- gluty na ubraniach, ścianach i w aucie (nawet w lodówce znalazłam gluta zaschniętego

).
I teraz zależy jaki macie dystans do tego aby w domu czy w aucie było tylko czysto czy sterylnie czysto.
Pies to zawsze dodatkowe wydatki. Czasami to tylko rutynowe szczepienia i karma, ale bywa, że coś się dzieje poważnego i koszty sporo zwiększają się.
Psa się ma na zawsze i jakiekolwiek wyjazdy gdzie psa nie można z sobą zabrać to szukanie dla niego hotelu albo kogoś do opieki.
Pisałeś, że dużo jeździcie po Parkach Narodowych - nie we wszystkie miejsca możecie wybrać się z psem. Nie we wszystkich miejscach przenocujecie z psem.
Jak już Wasze plusy przeważą nad minusami to polecam tym bardziej jeśli to Wasz pierwszy pies, wybrać się z nim do przedszkola, a potem na wyższą psią uczelnię

. Dużo pomocnych rzeczy tam się nauczycie, co w przyszłości pomoże Wam w codziennym życiu z nim.
Co do życia z psem i trójką dzieci. Znam rodziny z trójką dzieci i jednym czy dwójką psów mieszkają w blogu i radzą sobie znakomicie. Znam też rodziny z jednym psem i jednym dzieckiem i widzę, że czasami to jest problem. Tak jak napisałam wyżej dla chcącego nic trudnego - tylko musicie wszyscy chcieć

.
Jeśli chodzi o wiek dzieci ich masę i wyprowadzanie psa:
ja praktycznie ważę tyle co mój dorosły pies, jestem w stanie z nim wyjść i utrzymać nawet przechodząc obok kota, na którego ma mega ochotę. Bywało, że prowadziłam dwa ogary i mijaliśmy kota. Tylko trzeba mieć świadomość, że znam swoje psy, umiem nad nimi panować, obserwuję je podczas spaceru. Lecz jak sobie myślę, że mój brat dorosły mężczyzna miałby wyjść z jednym psem i trafić na jakieś nieprzewidziane rzeczy to wiem, że nie poradziłby sobie. Z racji tego, że nigdy nie miał psa, nie rozumie języka psiego i nic tutaj nie znaczy w tym przypadku ani wiek, ani masa

.
Super, że znaleźliście wieś ogarkowo i pytacie

.