
Ale od początku...

Początek października 1994 - DATA z Gończaków, Kraków, pierwsze chwile razem.

Pierwsza poważna wystawa World Dog Show - Budapeszt/Wiedeń, czerwiec 1996. A w tle główna nagroda. Nie wygraliśmy. Niesprawiedliwie.

KUFEL z Czapielskich Jarów, zwany KULFONEM (ze względu na krzywy uśmiech), zwany KUFLICZKIEM na Śląsku albo KUFIELNIKOWEM na wschodzie.

FUGA Galicyjska Sfora - "zostawmy ją sobie! Przecież większego syfa w mieszkaniu już nie będzie!" - argumentowało moje dziecko. Została. Trzy ogary (w porywach cztery) w bloku na trzecim piętrze. Charakterystyczny ciemny makijaż koło nosa.

I nastała CYNKA Herbu Węszynos, adoptowana, a właściwie kupiona za złotówkę. Bo jak argumentowali rozsądni znajomi ogarowcy: "z jednym psem nie da się żyć".

CYNKA zwana CYNĄ nabiera ciałka i rozumku (to już wolniej) i uczy się biegać po Beskidzie. Czasem wraca.

I sobotnie harcowanie AZAiCYNY...






