Strona 1 z 4
Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: czwartek 20 sie 2015, 14:44
autor: Paulina_T
Dzień Dobry wszystkim,
jestem właścicielką Labradorki. Mam wielką ochotę na na następnego psiaka, tym razem na Ogarzycę.
W związku z tym mam pytanie, czy dorosłe suki tej rasy się dogadują?
Przy labradorach nie ma problemu, suki żyją zgodnie.
Jak to wygląda u Ogarów?
Dziękuję za odpowiedzi.
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: czwartek 20 sie 2015, 15:03
autor: hania
Różnie bywa. Są suki świetnie się dogadujące, są świetnie dogadujace się z psami w tym samym domu a są takie, które innych suk nie lubią.
Ale moje np niekoniecznie dogadują się z innymi ogarzycami a bez problemu dogadują się z labką.
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: czwartek 20 sie 2015, 15:26
autor: qzia
Ja mam 3 ogarzyce w domu. 2 są siostrami ale po różnych ojcach. Początkowo młodsza była gnębiona przez starszą. Teraz jest generalnie odwrotnie ale bez przesady. Jest powarkiwanie, jeżenie grzbietów ale nie ma awantur. Z moimi sukami innych ras generalnie nie ma problemów. Najstarsza ogarzyca to matka młodszych i ona jest guru. Nikt poza Zbyszkiem (syn) jej nie podskoczy. Moje ogary są raczej zgodne. Przy awanturach z innymi moimi psami zawsze stają w swojej obronie i pomagają sobie.

Moich ogarzych sióstr nie wsadzam raczej razem do kojca. Choć pewnie przesiedziałyby spokojnie. Nie lubie kusić losu. Czasami gdy wyjeżdżamy na cały dzień to część psów siedzi zamkniętych. Zwłaszcza ogary, ale to ze względu na ich zamiłowanie do włóczęgostwa i chęć polowania na okoliczne koty sąsiadów. Nie dlatego, że mogłyby się pokłócić z innymi psami. Labki czy tollery nie stwarzają zagrożenia dla okolicznej zwierzyny. Mastiffy ogólnie nie odchodzą daleko od domu same.
Myślę, że jeśli suki wychowują się razem albo jedna jest od szczeniaczka i jeśli bez konfliktów przetrwają okres burzliwego dojrzewania to powinny się bardzo lubić.
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: czwartek 20 sie 2015, 18:29
autor: aganowaczek
Ja mam 4 dorosłe suki ogarze. Dwie z nich (Dusia i Czesna) nienawidzą się śmiertelnie i każde ich spotkanie kończy się awanturą i wizyta u weta na szycie. Trzy (Czesna, Aksa i Norita) biegają razem i bawią się i ogólnie żyją w zgodzie. Nawet bez powarkiwań. Dusia jest egzemplarzem, który usiłuje ustawić całe towarzystwo wkoło więc raczej nie biega z innymi sukami - z Czesną od razu jest ostre spięcie. Z pozostałymi takie delikatne powarkiwanie i ustawianie.
Cóż - co kraj to obyczaj a co egzemplarz to inne zachowanie

Ale jeśli jedna sunia jest dorosła a druga przyszła jako szczeniak to szczeniak powinien się raczej podporządkować i nie wszczynać awantur.
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: czwartek 20 sie 2015, 18:48
autor: Iza i Sławek
Moje suki nigdy nie wykazały nawet cienia zachowania, które mogłoby być poczytane jako agresywne. Wręcz się uwielbiają
S
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: czwartek 20 sie 2015, 19:09
autor: Iza i Sławek
W stosunku do innych ogarzyc jest podobnie. Nielicze antypatie raczej ignorują
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: piątek 21 sie 2015, 08:35
autor: Paulina_T
Ślicznie dziękuję za wypowiedzi.
Wydawało mi się, ze skoro ogary pracują często w sforze, to powinny być raczej psami stadnymi i się dogadywać.
Natomiast oglądając film "Na tropie" odcinek o ogarach, zauważyłam właśnie, że każdy pies był osobno zamykany w kojcu.
Ja nie mam kojców (i nie planuję mieć) Moje psy mieszkają z nami w domu.
Wcześniej to były dwa labradory, (niestety jedna sunia odeszła od nas niedawno) i teraz zamarzył nam się ogar. Nadal nie wiem, czy podejmujemy słuszną decyzję.
Bo jak czytam Wasze wypowiedzi na forum, to się okazuje, że ogary to potwory
A ja miałam dwa dobrze ułożone Labki. Więc nie wiem, czy nie porywam się na mission impassible

Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: piątek 21 sie 2015, 09:22
autor: lusia
Nie będzie problemu z ogarzycą jeśli wezmiesz szczeniaka . Psy będą razem się wychwywać i ustawiać hierarchię . Labki są łagodne , nie będzie problemu . Moje ogarzyce bawią się dobrze , mieszkają w domu . Młodsza prubuje dominowzć ale starsza ustępuje lub jak młoda przesadzi warknie i już jest spokój . Praca w stadzie - oczywiście , że tak . wspólnie wypady w plener są w jak najlepszej harmonii.
Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: piątek 21 sie 2015, 09:23
autor: Ania W
No nijak nie da się porównać ogarów do labków

I nie dlatego, że potwory

Tylko to zupełnie inna bajka.
Labek bardzo nastawiony na bliską współpracę z człowiekiem, w bliższym kontakcie, bardziej "zewnątrzsterowalny". Ogar potrzebujący kontaktu z człowiekiem, ale już niekoniecznie poleceń z jego strony

Często sam decyduje o swoim życiu.
Myślę, że jeżeli chodzi o ogary to lepiej uprzedzać i przestrzegać niż potem "leczyć" i np. szukać domu znającego ogarzą duszę. Ja po pierwszej fazie zachłyśnięcia się rasą wiele, wiele lat temu oprzytomniałam i wolę zniechęcać niż zachęcać. Jak ktoś przetrwa słowotok o śliniących się, niegrzecznych brudasach to może z czymś takim sobie też poradzi "na żywo".
A dwa psy pod jednym dachem...Myślę, że szansa jest duża chociażby właśnie na pewne różnice w charakterze, ale ja bym niczego nie obiecała. Na korzyść może też działać różnica wieku. Ogary potrafią cudownie w sforze/złai współpracować w terenie, ale już na pokocie np. bronią swojego. Akurat jeżeli chodzi o kojce na powyższym materiale to myślę, że nie musi to wynikać z tego, że te suki nie dogadałyby się w jednym czy na jednym terenie. Myślę, że ma to też takie wytłumaczenie jak odpowiednia przestrzeń dla każdego z psów i komfort wynikający z tego, że w spokoju może zjeść, ma swoje stałe miejsce. Te same suki potrafią zgodnie biegać po kilka na smyczach przy rowerze

Re: Czy dwie suki ogara żyją w zgodzie?
: piątek 21 sie 2015, 09:37
autor: Marta A
Paulina_T pisze:
Bo jak czytam Wasze wypowiedzi na forum, to się okazuje, że ogary to potwory

Ania W pisze:
Myślę, że jeżeli chodzi o ogary to lepiej uprzedzać i przestrzegać niż potem "leczyć" i np. szukać domu znającego ogarzą duszę. Ja po pierwszej fazie zachłyśnięcia się rasą wiele, wiele lat temu oprzytomniałam i wolę zniechęcać niż zachęcać.
Też sobie od razu pomyślałam: Bo chyba to jest tak, że lepiej się miło zdziwić niż niemiło rozczarować
