Może ja nie wszystko rozumiem, nie wszystko ogarniam, ale jak przeczytałam o zaginięciu Brutusa to mnie trafiło.
Wigro miesiącami, ba! latami wypominasz różne rzeczy, a teraz „woda w usta” . Mam wrażenie, że gdyby Hekate nie znalazłam ogłoszenia to byśmy na forum nie wiedzieli, że ten pies zaginął. Nie zająknąłeś się nawet pisząc odpowiedź na pytanie, gdzie jedzie Tropek, że jedzie na miejsce Brutusa. Jak to rozmieć?

Jak sam byś zinterpetował taką sytuację w przypadku, gdyby sprawa była załatwiana przez kogoś innego?:
Fakt – nie mój pies, nie fundacyjny…ale mnie to obchodzi, bo śledzę losy każdego pojawiającego się psa w potrzebie na forum. Swoją drogą, gdyby był fundacyjny to prawdę mówiąc po tylu ucieczkach szukałabym mu domu, który da sobie radę z tymi jego zachowaniami i zapewni odpowiednią opiekę do jego temperamentu. Wiem, że ogarnięcie psa uciekiniera łatwe nie jest, ale to nie jest „wieś z polami”, w pobliżu są ruchliwe drogi ( w tym Aleje Jerozolimskie – po dwie jezdnie w każdą stronę, niedaleko obwodnica) i taki pies nie tylko jest zagrożeniem dla samego siebie, ale i dla kierowców.
Dobrze wiesz, że mieszkam w pobliżu, mogę pomóc w szukaniu…Dobrze też wiesz, że szukanie psa to nie tylko telefon na Paluch czy ogłoszenie na gumtree ze zdjęciem, które nie jest zdjęciem zaginionego psa. Ja rozumiem, że nie każdy właściciel umie szukać psa, niektórzy potrzebują podpowiedzi co można zrobić jeszcze…ale myślę, że Ty mając takie doświadczenie wiesz co należy zrobić jak zginie pies. Tym bardziej nie rozumiem tej ciszy. No chyba, że niekoniecznie komuś zależy na odnalezieniu Baltazara (bo jego „„energiczność” większa od tego co uśpili” przerosła właścicieli…to też jestem w stanie zrozumieć, chociaż nie wiem dlaczego nie można było napisać o tym wprost ?)
Dzisiaj podjechałam do urzędu dzielnicy ( przez ostatnie dwa tygodnie regularnie przejeżdżałam obok), poszłam do wydziału ochrony środowiska i spytałam jak wygląda sprawa rozwiązywania problemu odłapanych zwierząt. Pani poradziła, żeby skontaktować się z EKO Patrolem (986) i tam zgłosić zaginięcie. Przekierowała mnie też na stronę bip.warszawa.pl, gdzie w zakładce ochrona środowiska można znaleźć wszystkie organizacje pro zwierzęce, otrzymujące dotację z miasta – teoretycznie każda z nich może zająć się bezdomnym zwierzęciem.
Wypisałam te, które zajmują się psami :
„Bezpieczna przystań” – 22 835 64 38
TOZ-(22) 831 98 94 (od pon.-pt. w godz. 9.30-12.30 oraz w czw. 17-20)
Viva - (22) 828 43 29
Adoptuj mnie - 722 524 754
Canis -(22) 833 81 30
693 349 978
Psi Anioł - 509 117 723
Zajęło mi to 10 minut….
Na terenie Ursusa działa też Mazowiecka Fundacja Opieki nad Zwierzętami, ma siedzibę na ul Prawniczej - 661 029 058. Mają zawsze pod opieką jakieś psy – nie widziałam na ich fb informacji o Baltazarze…
Właściwie to nigdzie nie widziałam ogłoszeń o zaginionym psie….a specjalnie dzisiaj na spacer z Łozą przejechałam się Regulską aż do Pęcic. Fakt, jechałam pod słońce i nie mogłam jechać wolno, więc może coś przeoczyłam ...ale choć jedno chyba powinnam zauważyć). Na jazdę po wetach już nie traciłam czasu...