Niestety nie udało mi się dotrzeć na samo ocenianie ogarów. W niedziele od rana lał deszcz w Szczecinie. Mój wąż ateista postanowił zwiedzać kościoły.

Dzieci jak to dzieci, polazły do centrum handlowego.

Nikt nie słuchał moich nawoływań, że obywatelski obowiązek każe zrobić zdjęcia ogarków. Wiem, że BOBa wziął Dereń Traperska Psiarnia. I to wszystko. Pan od Derenia bardzo miły. Jak zobaczył Zbyszka to zaraz podszedł i się przedstawił. Złapał się za głowę jak się dowiedział, że my ze stolycy. Wyraził ubolewanie nad faktem, że nie byliśmy zgłoszeni. Ja go uspokoiłam, że mamy już tyle pucharów BOBów itp., że nam starczy. Pośmialiśmy się. Życzyłam mu sukcesów na BISach.

Obiecałam trzymać kciuki. My zmyliśmy się zaraz po MP i po tym jak udało nam się odciągnąć Kubę od koleżanek MP.
Co do wystawy to pogoda do bani. Kible po 2 zł.

Jedno co dobre to jedzenie. Tanie i dużo. Żurek, pierogi, pomidorowa. Mniam.
