Nie ogar ale prośba dramatyczna CZĘSTOCHOWA
: piątek 20 wrz 2013, 16:01
z naszego fb

UWAGA CZĘSTOCHOWIANIE! WASZA POMOC JEST NAM PILNIE POTRZEBNA!
Moi drodzy! Pamiętacie pewnie Tundrę, uciekinierkę, którą próbuję złapać od kwietnia, niestety bezskutecznie? Nie będę opisywać jej i moich związanych z nią losów przez te miesiące, bo nie ma na to czasu. Teraz mam poważny problem. Tundra jest ciężko ranna. Prawdopodobnie uderzył ją samochód. Ledwo chodzi, ma uszkodzoną tylna łapę a może i inne urazy. Widział ją wczoraj po 22.00 pan, który zajmuje się kortami na terenie szpitala na Parkitce (jest to jej stałe miejsce pobytu) i który wraz ze mną próbuje ją schwytać. Zobaczył ją wczoraj, ok. 19.30 ledwo dokuśtykała, aby się napić a później bardziej usłyszał, niż zobaczył, bo leżała na trawniku koło kotłowni i wyła. Wrócił po koc, który chciał na nią narzucić ale w tym czasie Tundra uciekła. Kochani, wiem, że spacerujecie ze swoimi psami na polach koło szpitala, za Kauflandem, w okolicach Łódzkiej. Rozglądajcie się, przeszukujcie zarośla, pomóżcie mi ją schwytać. Teraz, gdy jest ranna nie jest w stanie uciekać a jeśli jeszcze żyje a jest ranna, to przy tych temperaturach, które panują na dworze, umrze. Nie dam gwarancji, że będzie próbowała się bronić warcząc czy kłapiąc. Ja bym zaryzykowała, może i ktoś z Was zaryzykuje (jest zaszczepiona przeciw wściekliźnie). Gdybyście ją zlokalizowali, a nie mieli ochoty bawić się w łapanie, dzwońcie do mnie, przyjadę w ciągu kilku minut 508 084 791. Pokryję także koszty leczenia i opieki weterynaryjnej, gdyby ktoś złapał ją i zaczął leczyć nie wiedząc, czyj to pies. To chyba moja ostatnia prośba do Was bo jeśli jej nie znajdziemy, umrze.
Jeszcze jedna prośba. NIE KARMCIE JEJ. Jeśli ktoś z was ją karmi, albo znacie kogoś kto to robi, to proszę, niech przestanie. Ona MUSI JEŚĆ W JEDNYM MIEJSCU, W TYM, W KTÓRYM CHCEMY DO NIEJ STRZELIĆ a gdy ma wiele miejsc z pełną michą, łazi wszędzie i nasze polowanie nie ma sensu.

UWAGA CZĘSTOCHOWIANIE! WASZA POMOC JEST NAM PILNIE POTRZEBNA!
Moi drodzy! Pamiętacie pewnie Tundrę, uciekinierkę, którą próbuję złapać od kwietnia, niestety bezskutecznie? Nie będę opisywać jej i moich związanych z nią losów przez te miesiące, bo nie ma na to czasu. Teraz mam poważny problem. Tundra jest ciężko ranna. Prawdopodobnie uderzył ją samochód. Ledwo chodzi, ma uszkodzoną tylna łapę a może i inne urazy. Widział ją wczoraj po 22.00 pan, który zajmuje się kortami na terenie szpitala na Parkitce (jest to jej stałe miejsce pobytu) i który wraz ze mną próbuje ją schwytać. Zobaczył ją wczoraj, ok. 19.30 ledwo dokuśtykała, aby się napić a później bardziej usłyszał, niż zobaczył, bo leżała na trawniku koło kotłowni i wyła. Wrócił po koc, który chciał na nią narzucić ale w tym czasie Tundra uciekła. Kochani, wiem, że spacerujecie ze swoimi psami na polach koło szpitala, za Kauflandem, w okolicach Łódzkiej. Rozglądajcie się, przeszukujcie zarośla, pomóżcie mi ją schwytać. Teraz, gdy jest ranna nie jest w stanie uciekać a jeśli jeszcze żyje a jest ranna, to przy tych temperaturach, które panują na dworze, umrze. Nie dam gwarancji, że będzie próbowała się bronić warcząc czy kłapiąc. Ja bym zaryzykowała, może i ktoś z Was zaryzykuje (jest zaszczepiona przeciw wściekliźnie). Gdybyście ją zlokalizowali, a nie mieli ochoty bawić się w łapanie, dzwońcie do mnie, przyjadę w ciągu kilku minut 508 084 791. Pokryję także koszty leczenia i opieki weterynaryjnej, gdyby ktoś złapał ją i zaczął leczyć nie wiedząc, czyj to pies. To chyba moja ostatnia prośba do Was bo jeśli jej nie znajdziemy, umrze.
Jeszcze jedna prośba. NIE KARMCIE JEJ. Jeśli ktoś z was ją karmi, albo znacie kogoś kto to robi, to proszę, niech przestanie. Ona MUSI JEŚĆ W JEDNYM MIEJSCU, W TYM, W KTÓRYM CHCEMY DO NIEJ STRZELIĆ a gdy ma wiele miejsc z pełną michą, łazi wszędzie i nasze polowanie nie ma sensu.