Stanęłam przed dylematem co z tatuażem....a może chip?
Pierwotnie chciałam w uchu - tradycyjny,czytelny...taki jak miał Bard czy ma Łoza.
W przypadku moich psów żadna gimnastyka z odczytywaniem nie była potrzebna - wszystko jak na dłoni podane. Byłam zdecydowana.
Wyszłam z założenia że chcę taki tatuaż, żeby każdy i wszędzie mógł łatwo odczytać. Wydawało mi się, że w pachwinie przy tak dużym psie nie jest on już tak łatwo dostępny - psa trzeba położyć, nie każdy da się położyć obcemu. Pachwina zarasta, skóra się rozciąga. Tam już nie da się latarką podświetlić

No i zaczęłam pytać... na moją zgubę, bo teraz siedzę i myślę


Pachwina mniej boli...
Niektórzy robią piórkiem - podobno wychodzi ok ale ja mam kiepskie zdanie na ten temat. Wasze doświadczenia ?
Chip - gdyby była jedna baza łatwiej byłoby znaleźć właściciela...ale ja mam niestety nie najlepszą opinię na temat skuteczności tego typu znakowania chociaż cywilizowany świat od lat na tym "jedzie". Wet za chipem...