Witam, jestem Zetka (Zuza). Sama nie mam ogara, ale uważam je za wspaniałą, piękną, mądrą i utalentowaną rasę. W moim domu mieszka za to inny pies - mieszaniec
Oro wzięty chyb od jakiejś pani, która znalazła jego matkę ze szczeniętami, albo od pani z hodowli ogarów, która znalazła jego matkę ze szczeniętami, już nie pamiętam.

Ważne, że ma wspaniały charakter, świetnie się dogaduje z moim kotkiem Pinkim, jest pół-wytresowany (przeze mnie na podstawie podręcznika.

)
Oprócz tego mamy jeszcze kotka o imieniu
PinkiWinki. Jest bardzo wojowniczy, potrafi zaatakować dziesięć razy większego od niego Orutka, ale na przykład mojej 4-letniej siostry (która ma w zwyczaju nosić go na różne nieprzyjemne dla niego sposoby) jeszcze nigdy nie podrapał.
Ogarka ma natomiast moja ciocia Kasia (na forum jako kasianiolek), w tej chwili nawet jedenaście - matkę
Hubę z dziewięcioma szczeniątkami (5x chłopczyk, 4x dziewczynka) i
Huzara ze schroniska w łodzi.
Nie wiem tak dokładnie, co tu się pisze, więc napisałam pierwsze, co mi przyszło do głowy.

Mam nadzieję, że nie zrobiłam czegoś źle...

Ale pewnie tak właśnie jest.

No cóż, mówi się trudno, więc tym kończę, żeby nie zajmować jeszcze więcej miejsca.
