ogończyk pisze:Cóż, dla większości ludzi kupujących rasowego szczeniaka Hodowca, jest nieomal "algą i amebą" w temacie Psów Rasowych.
Jeśli ktoś "nie siedzi" w kynologii a chce kupić psa rasowego ( czytaj z papierami ) i do tego trafi na uczciwego i "prawdziwego" hodowcę to ma szczęście.
Niestety często ludzie "hodują" psy dla czystego zysku. Takie osoby mają ogromny dar przekonywania, buzia im się nie zamyka od wychwalania suki, reproduktora a potem szczeniaków, które w rzeczywistości są towarem, który trzeba szybko sprzedać.
Czasami dla świętego spokoju jadą na trzy wystawy i robię te uprawnienia, żeby się nikt nie doczepił. Ale tylko czasem...
Przykład ... znajoma kupiła setera.
Kiedy zapytałam z jakiej hodowli jest i czy ma papiery w odpowiedzi usłyszałam, że sunia urodziła się jako czwarta i papierów nie ma bo tylko trzy pierwsze są rodowodowe
Ale szczeniak kosztował ponad 1500zł. Grunt to dobrze sprzedać towar i jeszcze omotać nabywcę.
Ten sam "hodowca" powiedział przyszłej opiekunce, że powinna karmić tylko suchą karmą.
Rano inną karmą a wieczorem karmą innej firmy
Najgorsze jest to, że nie zawsze można takiemu nabywcy szczeniaka wytłumaczyć, że go po prostu oszukano

Kiedy ja próbuję kobiecie tłumaczyć, że ten "hodowca" bzdury im opowiadał to się obraża bo wkońcu hodowca wie lepiej.
Znam też przypadek gdzie "prawdziwa" hodowla ( labradorów) sprzedawała szczeniaki bez papierów, ponieważ cieczka po cieczce się zdarzyło i co było robić ?
Niestety z labków wyrosły psy wielkości doga a hodowca do tego się nie przyznaje. Umów na sprzedaż tych psów nie podpisał więc reklamacji nie uwzględnia.
Jedna kobieta na naszym osiedlu chodzi teraz z takim dogiem, który ma łeb labka
