Oczywiście, że zainspirowana jestem Inną Ostoją, ale rzecz dotyczy mnie osobiście. Mam 13-sto miesięczną Czesnę i reproduktora Łycara. Druga cieczka u Czesnej wystąpiła po 3 miesiącach od pierwszej - i bardzo mnie zaskoczyła. Od momentu, w którym zauważyłam, że jest cieczka psy były nie spuszczane z oka i rozdzielane. Potem sprawdziłam je na zasadzie: nie ma już żadnej wydzieliny z dróg rodnych u Czesnej a Łycek przestał się nią interesować więc poczekałam jeszcze 3 dni i przestaliśmy psy rozdzielać. Ale nie mam pewności, że Łycek mimo podjętych środków bezpieczeństwa nie zdołał ją wcześniej pokryć (zanim zauważyłam, że jest cieczka). Albo, że próbując wskoczyć na nią (raz zauważyłam i go odpędziłam) jednak nie zdołał zrobić "co trzeba"

Do tej pory byłam spokojna, bo czytałam, że wytrysk występuje jak psy są w szczepieniu, a ja nie dopuściłam do tego, ale była próba wskoczenia na Czesną, ale zaraz psa odpędziłam i rozdzieliłam. Ale pisaliście, że to wystarczy sekunda, więc zaczynam panikować, że jednak mogło do czegoś dojść, a ja tego nie zauważyłam
Pytanie: co można w takiej sytuacji zrobić? Kiedy zrobić USG, żeby się przekonać czy ciąża jest czy jej nie ma? Na jakie zachowania suki zwracać uwagę? I w końcu: gdyby się okazało, że ciąża mimo wszystko jest TO CO W TAKIEJ SYTUACJI? Suka bez papierów hodowlanych, młoda, bo 13 miesięczna, ja bez zarejestrowanej hodowli - jedynie Łycar z hodowlanką. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy to aborcja, ale czy jest taka możliwość? Czy bez szkody dla zdrowia suki? I do kiedy ewentualnie można ją wykonać?