Strona 1 z 3

Dowcipy z psami w roli głównej:)

: poniedziałek 03 lis 2008, 09:40
autor: dorob62
Na początek dowcip z drugim dnem:)
Policjant mówi do przechodnia:
- Wasz pies biegnie za wami, weźcie go na smycz!
- Ten pies nie jest mój.
- Ale za panem idzie.
- Pan również za mną idzie!

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: poniedziałek 03 lis 2008, 09:58
autor: Aszemi
:D :D :D dobre

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: poniedziałek 03 lis 2008, 10:29
autor: dorob62
- Dlaczego student jest podobny do psa?
- Bo jak mu zadać jakieś pytanie, to tak mądrze patrzy...

to dla mnie dowcip o ogarze:):):)

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: poniedziałek 03 lis 2008, 13:49
autor: Aszemi
Ten to był w biuletynie ;)

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: środa 05 lis 2008, 14:55
autor: carmen
dodam skromnie, że to była moja propozycja żeby się tam znalazł :cwaniak:

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: środa 05 lis 2008, 14:58
autor: Aszemi
Skromna studentka o ogarzym spojrzeniu :D

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: środa 05 lis 2008, 15:40
autor: carmen
Aszemi pisze:studentka o ogarzym spojrzeniu
niestety już pare razy mi się zdarzyło zrobic tak na zadane pytanie ;)

zdarzały się też takie: :prosze_1: , :strach_2: , :zdziw_5: , :strach_4: i takie :zly2:

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: środa 05 lis 2008, 23:32
autor: Aszemi
Czyli wszystko w normie ;)
Dobrze że Sołtys zadbał o różnorodność emotek- nie musiałaś się rozpisywać :D

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: czwartek 06 lis 2008, 08:13
autor: dorob62
Klient wchodzi do sklepu zoologicznego. Wita go mały skaczący pies. Klient pyta sprzedawcę:
- Pana pies gryzie?
- Nie, mój pies nie gryzie.
Klient pochyla się nad pieskiem, wyciąga rękę. W tym momencie psiak zatapia w niej ząbki.
- Przecież pan mówił, że pana pies nie gryzie!
- Ale to nie jest mój pies...

Re: Dowcipy z psami w roli głównej:)

: czwartek 06 lis 2008, 09:22
autor: Aszemi
Myśliwy mówi do kolegi:
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem historie z moich polowań, kręcił przecząco łbem.


Jechał chłop wozem i uderzył konia batem. Koń odwraca łeb i mówi:
- Jak mnie jeszcze raz uderzysz, to ci tak z kopa oddam, że się w lustrze nie poznasz!
Chłop zdziwiony:
- Pierwszy raz w życiu słyszę - żeby koń mówił!
- Ja też - przytaknął siedzący obok chłopa pies.


Do weterynarza dzwoni telefon.
- Panie doktorze, naszą Misię ukąsiła pchła!
- Czy to pies, czy to kot?
- Owad, panie doktorze, owad!

Buldog szczeka na jamniczkę siedzącą na parapecie okna:
- No, zeskocz tu do mnie mała...
- O, nie - odszczekuje jamniczka - potem będę miała taką mordę jak ty...


Dlaczego Ala ma kota?
- Bo sierotka Marysia...


Pies do psa :
-Prowadzę pieskie życie.
-To jeszcze nic. Ja zszedłem na psy.

Biegnie pies przez pustynie, widzi drzewo i mówi:
- Jeśli to znowu fatamorgana to mi pęcherz pęknie!


Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykają się w szpitalu dla zwierząt. Owczarek pyta pudełka: A ty tu co robisz?
- Miałem pecha, nasikałem na dywan w salonie i państwo postanowili mnie uśpić. A ty?
- Zobaczyłem panią gdy pastowała podłogę, tyłek w niebo, żadnych majtek. Nie mogłem się powstrzymać!
- I co, teraz ciebie uśpią? - pyta pudełek.
- Nie, dlaczego dziwi się owczarek, maja mi tylko spiłować pazury...


Dwa konie wyścigowe stoją w stajni. Nagle jeden z nich zaczyna się przechwalać swoimi dokonaniami:
- Z ostatnich piętnastu wyścigów wygrałem osiem - mówi.
- Ja z ostatnich 27 wygrałem 19, natomiast z ostatnich 36 wygrałem 28 - chwali się drugi rzucając ogonem.
W tym momencie spostrzegli, że chart angielski siedzi i przysłuchuje się ich rozmowie.
- Nie chcę się chwalić- mówi pies - ale z ostatnich moich 90 wyścigów wygrałem 88.
Konie są totalnie zaskoczone tym faktem.
- Rety - stwierdza jeden po chwili ciszy - gadający pies!


Poszedłem do kina, a w przednim rzędzie siedział starszy facet z psem. To był rodzaj komedio - dramatu. W miejscach smutnych, pies ocierał oczy z łez, a w wesołych partiach śmiał się do rozpuku. Tak się działo przez cały film. Kiedy seans się skończył, zdecydowałem się podejść i porozmawiać z facetem.
- To najbardziej zdumiewająca rzecz jaką widziałem! - powiedziałem - Wyglądało na to, że pies naprawdę wczuł się w film.
Facet na to:
- No faktycznie. A książka mu się nie podobała.