Odwaga Waszych Ogarów...

GrafZer0
Posty: 22
Rejestracja: środa 15 cze 2011, 15:09
Gadu-Gadu: 801424

Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: GrafZer0 »

Serwus,

jest problem ;) i nie wiem jak z nim walczyć, mianowicie Argo boi się ludzi, nie podchodzi do nich ( pomimo, że wie, że to znajomi ), podczas spacerów jak do kogoś podejdę to od razu daje rurę w drugą stronę ( pomimo, że na smyczy ), boi się mniejszych psów, a większych w ogóle, co może być? Macie jakieś pomysły? To wszystko w mieście, w lesie jest w porządku, chodź jak spotkamy kogoś to też rura w drugą stronę :/

Hilfe!

Pozdrawiamy!
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: weszynoska »

nie mamy pomysłów..... :niewka:

a co Argo robił do tej pory?? tzn bał się od zawsze...czy od wczoraj
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
GrafZer0
Posty: 22
Rejestracja: środa 15 cze 2011, 15:09
Gadu-Gadu: 801424

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: GrafZer0 »

Za każdym razem jest tak samo niestety, staram się wychodzić z nim " na miasto " codziennie, żeby jak najwięcej zobaczył itd itp ale reakcja w 70% przypadków jest taka sama ;/
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: Ania W »

W jakim on jest wieku teraz?
GrafZer0
Posty: 22
Rejestracja: środa 15 cze 2011, 15:09
Gadu-Gadu: 801424

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: GrafZer0 »

8 miesięcy :)
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7820
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: qzia »

Maluch wkracza powoli w wiek młodzieńczych strachów i szaleństw. Może być tak, że zacznie się bać coraz bardziej irracjonalnych rzeczy. Jeśli chłopak był od początku lękowy to w tym okresie strachy się potęgują. Może na jakiś czas odpuścić mu nowych wyzwań. Więcej na pewno powie Hania z Anią, jako behawiorystki. Trzeba znać bardzo dokładnie cały kontekst sprawy. Czy był tchórz od początku? Czy masz go od małego? Jaką miał socjalizację? W jakich warunkach spędził pierwsze 2 miesiące? No i na koniec jacy są rodzice? Czy matka też nie jest lękowa?
Pozdrawiam Kasia
GrafZer0
Posty: 22
Rejestracja: środa 15 cze 2011, 15:09
Gadu-Gadu: 801424

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: GrafZer0 »

Mam go od jego 5 miesiąca życia, tchórzył już od przyjazdu do domu, samo wyjście w "teren" stresowało go, teraz jest zdecydowanie lepiej, jaką socjalizację? No właśnie żadną - wszystkie psy były w jednym kojcu + duży wybieg, wątpię, żeby były wyprowadzane na jakieś spacery, rodzice to świetne psy, które praktycznie niczego się nie boją ( przynajmniej takie wrażenie odniosłem odbierając szczeniaka ).
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: weszynoska »

No tak...nie bały się niczego bo były na swoim terenie :niewka:

maluch w odpowiednim czasie nie nauczył się, że świat jest wielki i różnorodny i teraz ma kłopoty z zaakceptowaniem tego , ciężka praca Was czeka
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: zybalowie »

Ja napisze tak, bazując na swoim doświadczeniu: Miałam w domu tchórza :-)

Moziu nigdy nie był histerykiem, ale reagował ucieczką na hałas, nieznane osoby namolnie próbujące głaskać itd.

Co z tym robiłam? Nic. Nie zmuszałam, nie namawiałam, zostawiałam samemu sobie, olewałam.

Aż przyszedł etap rosnących jajków i pies mi zmężniał sam z siebie. Potrafi już obszczekiwać delikwentów na ulicy, dużo spokojniej reaguje na hałas, jest dużo pewniejszy siebie i widac to w kontakcie z ludźmi i innymi psami.

Ja pozostawiłam rzecz matce naturze i okazało się to skuteczne -powoli robi się z niego taki prawdziwy facet :silacz: i już nie chowa pod siebie ogona przy byle jakim bodźcu.

Nie stało się to z dnia na dzień, tak naprawdę zmiany obserwowałam miesiącami i wciąż zachodzą.

Ale, że ekspert ze mnie żaden, nie wiem czy to uniwersalny schemat.

A jeszcze co do tego, co napisała qzia: Moziu tez miał etap zupełnie irracjonalnych lęków, bo bał się np. naszej pomarańczowej miski na pranie :roll: Na jej widok zwiewał, gdzie pieprz rośnie, zmiatał po stół lub na balkon. Ot tak, bez jakiejś wyraźnej przyczyny. Nie molestowaliśmy go ta miską, żadnej sprawy z tego nie robiliśmy - kilka razy jak ją obwąchał, jak stała na balkonie i już mu przeszło.

Kiedyś pietrał na widok miski, a teraz spokojnie śpi pod moimi nogami jak pracuję z wiertarą przy ścianie i ma to w nosie.

Także u nas przeszło z wiekiem.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Odwaga Waszych Ogarów...

Post autor: Ania W »

Z mojej strony wygląda to tak :
Na tę sytuację prawdopodobnie złożyło się :
a) wiek ( czyli okres "strachów")
b) brak socjalizacji we wcześniejszym wieku
c) ewentualnie - "słabszy" charakter (to nie znaczy zły charakter!) . Może on po prostu z tych mniej pewnych siebie i nałożenie wszystkich czynników spowodowało to jak jest teraz. Bo czasami bywa tak, że psy są bardziej odporne na to co na zewnątrz i lepiej dają sobie radę z bodźcami mimo braków w socjalizacji ( ja znam przypadek psa, który do szczeniaka ok. 6 tygodniowego był w schronisku, do nowego domu w dużym mieście poszedł jako pies ponad roczny i wszedł w nowe środowisko jak w masło) a czasami potrzebują więcej czasu.

I myślę że najlepsza jest dla was metoda zybalowie - nie jest powiedziane że w 100% przejdzie i będzie radośnie podbiegał do ludzi ale przy cierpliwości i pracy myślę że da jeszcze radę akceptować to co się dzieje wokół was. Tylko nie ma co na siłę wpychać go w trudne sytuacje, ale też nie ma co za wszelką cenę ich unikać. Spokojnie sobie chodźcie na spacery (dobrze w towarzystwie śmiałego psa), niech ma czas na popatrzenie,powąchanie, oswojenie się...
Z optymistycznych rzeczy - to macie 70% takich samych reakcji a nie 100% ;)
ODPOWIEDZ