Strona 1 z 2
Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 13:23
autor: Chaszczy
Bardzo pilna i ważna sprawa!
Dzisiaj rano pod śmietnikiem koło pracy Ilony zostały znalezione szczenięta - paroddniowe (najpewniej jedno- może dwudniowe), jeszcze ślepe. 6 piesków i 1 suczka. Być może w którymś pokoleniu wcześniej "stały obok" rasowych, mają śliczne białe znaczenia na klatkach, niektóre też na łapach, poza tym są całkiem czarne.
Dokarmiane są specjlanym psim pokarmem dla noworodów. Mają już termofor.
Są w Urzędzie Marszałkowskim na ul. Wielickiej w Krakowie. Sami się domyślacie, że długo tam być nie mogą, bo to grozi aferą. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami odmówiło ich przyjęcia do schroniska - telefonicznie powiedzieli, że do schroniska nie mogą ich wziąć i jeśli je przywiozą to zostaną uśpione.
Mam też prośbę o przekazanie tej informacji na wszelkie możliwe psie portale - ja od rana nie mam prądu i piszę ten post już dobre dwie godziny, korzystając z laptopa i interentu w komórce.
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 13:30
autor: Darianna
Będę brutalna, ale jeśli na już nikt nie zgłosi się aby je wziąć to uśpienie nie jest złym wyjściem.
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 13:59
autor: Ania W
Ja myślę, że uśpienie było dobrym pomysłem i nie ma co liczyć, że w schronisku, w którym jest kilkaset zwierząt, choroby zakaźne ktoś będzie szczeniaki karmił co 2-3 godziny, masował im brzuchy (bo samo karmienie nawet mlekiem dla szczeniaków nic nie da jeżeli nikt nie będzie stymulował wydalania ). Poza tym przykro mi ale usypianie ślepych miotów to jeden ze sposobów (najprzykrzejszy to fakt) ograniczania bezdomności. Dlatego nie ma co się oburzać ...
A co do ich rasowości - pewnie jak każdy kundelek mają choć jednego rasowgo przodka w rodowodzie
Ale jak pisałam "uśpienie było dobrym" pomysłem, natomiast patrząc na to, że szczeniaki mają już zakupione mleko, butelkę, pieluchę i jeszcze misia w kojcu żadna osób zajmujących się nimi tego nie zrobi...
Dobrze byłoby poszukać suki, która je odchowa (np.z małym miotem swoim ).
Ich wątek na dogo:
http://www.dogomania.pl/threads/209675- ... ezione-na-" onclick="window.open(this.href);return false;śmietniku!-PILNE!?p=17082541#post17082541
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 14:20
autor: zybalowie
Ja bym się podjęła zajęci nimi, ale mieszkamy zdaje się na dwóch końcach Polski
Zaraz je wrzucę na PA, ale muszę jeszcze wiedzieć, w jakim mieście one teraz są?
(jeśli ktoś z Was wie, proszę o info, niestety nie znamy się z Chaszczym osobiście, więc nie wiem

)
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 14:22
autor: Asiun
Chaszczy pisze:
Są w Urzędzie Marszałkowskim na ul. Wielickiej w Krakowie.
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 14:29
autor: zybalowie
Asiun pisze:Chaszczy pisze:
Są w Urzędzie Marszałkowskim na ul. Wielickiej w Krakowie.
Dzięki

Nieprzytomna dzisiaj jestem
Wrzuciłam:
http://psieadopcje.pl/dodaj-ogoszenie/1 ... nie-s.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Chaszczy wysłałam ci PW
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 14:55
autor: hania
Ja myślę, że jest wiele osób, które podjęłyby się opieki nad maluchami teraz. Tylko zatrzymuje jedna rzecz - co dalej?
Na dogomanii pojawiło sie info, że wszystkie szczeniaki znalazły domki. Czy to są sprawdzone domy, gdzie te psy nie będą dalej rozmnażane?
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 15:00
autor: zybalowie
hania pisze:Ja myślę, że jest wiele osób, które podjęłyby się opieki nad maluchami teraz. Tylko zatrzymuje jedna rzecz - co dalej?
No to jest problem

Jak się już dłużej siedzi w temacie adopcyjnym to człowiek musi się chyba zrobić trochę gruboskórny i zacząć na temat patrzeć bardzo pragmatycznie...
Jak adoptowałam kotkę z TOZu i okazało się, że jest we wczesnej ciąży, wolontariuszka poradziła mi, żeby ją teraz wysterylizowała - co oczywiście oznaczało wyabortowanie całego miotu.
Uzasadniła to tak, że te kociaki pozajmują domy już narodzonym, bezdomnym kotom. Niby brzmiało to strasznie, ale musiałam jej przyznać rację i wysterylizowałam kotkę.
Ja w każdym razie czekam na jakieś dalsze informacje odn. szczeniaków.
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 15:28
autor: hania
zybalowie pisze:hania pisze:Ja myślę, że jest wiele osób, które podjęłyby się opieki nad maluchami teraz. Tylko zatrzymuje jedna rzecz - co dalej?
No to jest problem

Jak się już dłużej siedzi w temacie adopcyjnym to człowiek musi się chyba zrobić trochę gruboskórny i zacząć na temat patrzeć bardzo pragmatycznie...
Mogę zapewnić, że jak ma się w domu 12 psów szukających domu to patrzy się pragmatycznie...
Re: Szczenięta znalezione przy śmietniku
: piątek 17 cze 2011, 16:30
autor: Ania W
zybalowie pisze:hania pisze:Ja myślę, że jest wiele osób, które podjęłyby się opieki nad maluchami teraz. Tylko zatrzymuje jedna rzecz - co dalej?
No to jest problem

Jak się już dłużej siedzi w temacie adopcyjnym to człowiek musi się chyba zrobić trochę gruboskórny i zacząć na temat patrzeć bardzo pragmatycznie...
Jak adoptowałam kotkę z TOZu i okazało się, że jest we wczesnej ciąży, wolontariuszka poradziła mi, żeby ją teraz wysterylizowała - co oczywiście oznaczało wyabortowanie całego miotu.
Uzasadniła to tak, że te kociaki pozajmują domy już narodzonym, bezdomnym kotom. Niby brzmiało to strasznie, ale musiałam jej przyznać rację i wysterylizowałam kotkę.
Ja w każdym razie czekam na jakieś dalsze informacje odn. szczeniaków.
Ja nie wiem czy chodzi o gruboskórność...raczej o pragmatyzm, choć też brzmi to nieco okrutnie ...
Realia w Polsce są takie jakie są...
Szczeniaki jeszcze JAKOŚ pójdą (tutaj tempo rekordowe)...ale w przypadku dorosłych psów jest dużo gorzej.
Nasz Filipek czeka tyle czasu. Psy z Wawra, nawet te adopcyjne też...
Decyzja o uśpieniu czyli de facto zabraniu stworzeniu życia nie jest łatwa i budzi często ogromne emocje. Tylko często wśród osób, które wzdrygają się na taką radę znajdują się też te, które deklarują " że nie mogą iść do schroniska, bo by im serce pękło".
Ale oczywiście życzę im jak najlepiej i mam nadzieję, że przeżyją i będą szczęśliwe niezależnie czy to domy tymczasowe czy stałe. Na pewno odchowanie ich nie będzie łatwe i pozostaje życzyć nowym rodzinom dużo wytrwałości.