
Smakołyki, wybieganie przed zostaniem - nic. Co jeszcze możemy zrobić?
Nie wiem, czy on już jest w takim wiekuBasiaM pisze:Czy przypadkiem Młody nie czuje jakiejś zacieczkowanej panienki na spacerach ?
Może się "zakochał" i wyje bo chce wyjść a jak Wy wychodzicie to czuje się zazdrosny bo myśli, że to Wy do "jego panny" idziecie a on musi zostać w domu ?
Oczywiście, że w tym wieku może go ruszać ... chłopak dorasta a takie "emocje" są dla niego zupełną nowościązybalowie pisze:Ale to może być zacieczkowana panna? Mamy po sąsiedzku przynajmniej dwie suki, tylko czy w tym wieku już go to może ruszać?
Samodzielności, powiadaszweszynoska pisze: dać odrobinę samodzielności i prawa do decydowania, znaleźć zajęcie zastępcze...
- brak czułych powitań i pożegnań;
- pozytywne skojarzenia z Waszym wyjściem- kość, żwacz na do widzenia tuż przed wyjściem;
-trochę chłodu w relacjach czyli małe mieltolnięcie
Zdecydowanie odstawić! U nas też tak było - wieczne zabawy, tulenie i bycie non stop razem po powrocie i wtedy był cyrk jak nas nie było. Trudno mi było zmienić swój stosunek z dnia na dzień, ale zaczęłam od chłodnych powitań, nie zawsze było tulenie na kanapie, a czasami nawet izolacja na chociaż pół godziny w ciągu dnia. Wiem, że to brzmi okrutnie, ale nam pomogło. Trwało około miesiąca, ale nasza Szyszka wreszcie stworzyła sobie świat w którym niekoniecznie my musimy być 24 h na dobę.zybalowie pisze:
Czyli trochę go odstawić od cyca?
MAsop pisze:Zdecydowanie odstawić! U nas też tak było - wieczne zabawy, tulenie i bycie non stop razem po powrocie i wtedy był cyrk jak nas nie było. Trudno mi było zmienić swój stosunek z dnia na dzień, ale zaczęłam od chłodnych powitań, nie zawsze było tulenie na kanapie, a czasami nawet izolacja na chociaż pół godziny w ciągu dnia. Wiem, że to brzmi okrutnie, ale nam pomogło. Trwało około miesiąca, ale nasza Szyszka wreszcie stworzyła sobie świat w którym niekoniecznie my musimy być 24 h na dobę.zybalowie pisze:
Czyli trochę go odstawić od cyca?
Powodzenia
Ja usłyszałam w domu to samo, że raczej ja będę miała z tym większy kłopot niż Szyszkazybalowie pisze: To nie brzmi okrutnie, raczej racjonalnie.
Jeśli okrutnie to chyba dla mnie samej
Trzeba będzie trochę zmienić obyczaje.