Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że Dunaj podjada na spacerze

. Niby nic nowego, wiele ogarków podjada. Utrudnia to wszystko obrzydliwe zachowanie ludzi, którzy coraz częściej wyrzucają na osiedlu resztki jedzenia, śmieci itp. Niby nie rzuca się to tak w oczy, niby osiedle jak każde inne...ale często widzimy Dunaja jak trzyma coś w pysku, wiele razy mu coś wyjmujemy. Wiem, że teren naszpikowany jest niebezpiecznymi przysmakami. To wszystko sprawia, że Dunaj i kilka innych psiaków na osiedlu wyjście na spacer traktuje jako polowanie na jedzenie. Zachowują się jak sępy. Oczywiście staramy się puszczać Dunaja tam gdzie nieczego nie wynajdzie, a w pozostałych miejscach na smyszy i komendy "eee". Ale zawsze coś złapie....
Niestety doszedł nowy problem

. Dunaj stał się strasznie agresywny. Opiszę jak to wygląda. Dziś bawi się z 2 labradorkami.Wygłupiają się, jest wszytsko oki. Po chwili Dunaj odchodzi na bok, coś znajduje (wącha, przegryza, liże). Psiaki skore do dalszej zabawy, podbiegają do Dunaja by się bawić a ten rzuca się na nie jakby walczył o życie. I tak jest coraz częsciej. Na smyczy tak samo, jest jedzenie w promieniu kilku metrów wychodzi z niego "wilk". Oczywiście często jego "głupawy" atak, kończy się tym, że to jego pies konkretnie "poszczypie", pogryzie i Dunaj podkuli ogon. Nie ma znaczenia czy pies jest malutki, młody, duży, czy się normalnie lubią....jest wszytsko oki dopóki nie ma w pobliżu jakiegoś jedzenia. Broni tego jedzenia jakby tygodniami nie jadł

. Każda kluska, kość, mięso, chleb itp. jest broniona ze straszną zaciętością.....
Nie wiem czy to efekt, tego śmiecenia ludzi "podkarmiania ptaszków", obecnie to prawie plaga, czy to nasz jakiś błąd w wychowaniu. Rozmawiałem wczoraj z właścielem setera. Jego pies jest spokojny, ułożony, zawsze się bawi z innymi psami. Ostatnio też podjada i czasem zaciekle broni = atakuje psy, kótre podchodzą do tego jedzenia. Te psy, kótre podchodzą do Dunaja czy do tego setera one nawet nie do jedzenia...czasem chcą się bawić, nie wiedzą, że wchodzą na teren tej "dzikiej uczty". Dunaj jest taki czasem bojący, bawi się ostrożnie, wygłupia ale jak w pobliżu trafi się kromka chleba to nie zależnie od wieku i rasy atakuje, odpędza, normalnie nie poznajemy go. Przecież tak na spacerze potrafi boi się małego yorka ale jak jest jedzenie - potrafi tego samego yorka prawie rozszarpać, to samo z większymi - ostatnio rzucił się na owczarka niemieckiego. rozmawiałem z sąsiadką, Dunaj za moimi plecami coś wygrzebał w śniegu. Owczarek na szczęście też na smyczy, udało się odciągnąć.....
Wiem, nawyków ludzi nie zmienimy, pewnie minie dużo czasu zanim będzie czysto
Poradzcie czy mamy kupić Dnajowi kaganiec i tym zaknąć problem czy próbować jakoś zmienić jego zachowanie....tylko jak? Trzymać na smyczy Dunaja, mieć jedzenie i czekać na psy by w odpowiednim momencie uczyć "eee", "nie wolno" itp.