hania pisze:
I ja nie wyszłabym na sylwetra zostawiając szczeniaka samego w domu. A tym bardziej zostawiając szczeniaka ze starszym psem, który się boi.
Właściwie to było pierwsze co pomyślałam...
Chodzi przede wszystkim o to, że dla Cody Uchaty będzie wzorcem zachowania w pewnej sytuacji. To że ona szczeka na petardy a nie "olewa" totalnie już oznacza, że nie jest jej obojętne czy są czy ich nie ma.
Jest więc duże prawdopodobieństwo, że będziecie mieli obydwa psy bojące się fajerwerków.
Leki faktycznie podaje się z większym wyprzedzeniem. Moja koleżanka swojej suce podaje już od tygodnia (mówiła mi nazwę - nie zapamiętałam

). Jest zadowolona z efektów.
Ja dwa razy podałam Bardowi sedalin - kiedyś polecany, teraz się odchodzi i ma wielu przeciwników, do których ja też dołączyłam. Sedalin jest dość nieobliczalny w działaniu. Barda pierwsza dawka zalecana na tę wagę zwaliła z nóg - dosłownie, bo nie był w stanie sam ustać.Drugi raz był lepszy ale i tak był mocno otumaniony. Potem doczytałam, że sedalin tak naprawdę działa na ciało ale nie psi umysł. Czy obezwładnia nie powodując spadku lęku jako takiego, co zapewne powoduje jeszcze większy dyskomfort.
U nas są rodzinne dyżury przy zwierzętach w Sylwestra - ktoś dyżuruje, by bawić sie mógł ktoś
Moim zdaniem najlepszym wyjściem w waszej sytuacji jest wywiezienie psów gdzieś za miasto i zostawienie z kimś znajomym... jeżeli macie taką opcję.