Strona 1 z 1
Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 18:54
autor: zybalowie
Wątek dotyczący żywienia zamieszczam tutaj, bo chodzi mi nie o kulinaria, ale to, co pożerają nasze psy przy okazji.
Mozart dorobił się już drugiej biegunki, bo pochopnie zrezygnowaliśmy z kagańca na spacerach. Nie wiem, na co reagować histerycznie, a co pozwalać mu wsiorbać - bo próby konsumcji podejmuje nieustannie.
Lista rzeczy, które je lub próbuje zjadać mój pies:
- 1. zgniła trwa i resztki roślin
2. butwiejące liście
3. martwe zwierzęta
4. żywe roślinki z doniczek
5. resztki po nabiale, także tym zepsutym
6. bezpańskie kości
7. odchody zwierzęce i...
ludzkie
8. błoto
9. zepsute mięso
10. słodycze
11. zepsute warzywa i owoce
12. resztki alkoholu np. piwa
13. zepsute resztki ze stołu np. zupa, ziemniaki, mizeria i cotam jeszcze może się w śmieciach znaleźć
14. świeże owoce np. jabłka albo maliny czy agrest z krzaczków
W większości są to rzeczy np. spod śmietnika albo wyszperane w trawie, więc o nieznanym pochodzeniu i stopniu zepsucia.
Co zaszkodzi psu, a co raczej nie?
Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 19:29
autor: ogończyk
Odpowiem wyłącznie na podstawie swojego skromnego doświadczenia, które obejmuje w większej swojej części psy żyjące na wsi. Generalnie jestem zdania, że niech żrą co chcą i szkoda czasu, żeby na takie rzeczy zwracać zbyt wielką uwagę.
O ile, naturalnie, mają odpowiednią dawkę witamin w swoim żarciu "domowym". (To, a'propos nie wyjaśnionych zdaje się do dziś przyczyn koprofagii, czyli kupojadztwa i tego, że mojej GAMIE krowokupojadztwo przeszło jak zacząłem aplikować jej zestaw witamin. )
zybalowie pisze:Mozart dorobił się już drugiej biegunki, bo pochopnie zrezygnowaliśmy z kagańca na spacerach.
Biegunka - rzecz "ludzka", a to, że się jej dorobił nie ma nic wspólnego z kagańcem.

Raz się struje - na drugi raz nie ruszy.
zybalowie pisze: Nie wiem, na co reagować histerycznie, a co pozwalać mu wsiorbać - bo próby konsumcji podejmuje nieustannie.
Nie słyszałem jeszcze o przypadku żeby histeria komukolwiek w czymkolwiek do czegokolwiek się przydała. Ja kładę nacisk na to żeby pies sam oddał mi do ręki to co znalazł. (A nie pospiesznie łykał trzy metry ode mnie.) Jeżeli zbyt mnie to nie brzydzi oddaję mu.
Z Twojej listy najbardziej bałbym się zjadania odchodów i zgnilizny. Pzdr serdecznie.
Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 19:56
autor: Leszek
Chyba z wiekiem to mu przejdzie.
Ale tak poważnie, według mojej oceny najbardziej niebezpieczne są wszelkie zatrucia chemiczne, trutki, pestycydy itd.
Z organicznymi generalnie organizm psa radzi sobie (według mojej oceny) lepiej.
Praktycznie to nie możliwości aby tego uniknąć, bo psiak zawsze znajdzie sposób aby coś złapać.
Ja starałem się przez komendę "zostaw" "fefe" nauczyć takich zachować aby nie jadł takich rzeczy i generalnie nie miałem większych problemów.
A jak biegunka to dieta i ryżyk z marchwią dwa dni i jak tylko psiak pije to sobie da radę.

Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 20:24
autor: zybalowie
Leszek pisze:
Z organicznymi generalnie organizm psa radzi sobie (według mojej oceny) lepiej.
To pocieszające
Leszek pisze:
Praktycznie to nie możliwości aby tego uniknąć, bo psiak zawsze znajdzie sposób aby coś złapać.
Już to do mnie dotarło
Leszek pisze:
Ja starałem się przez komendę "zostaw" "fefe" nauczyć takich zachować aby nie jadł takich rzeczy i generalnie nie miałem większych problemów.
Hm... jestem albo ciapak, albo pies uparty ponad miarę, albo taki wiek - u mnie komenda "zostaw" - kończy się tym, ze pies bierze nogi za pas

, albo stoi jak słup soli w napięciu, gotów do ucieczki ze zdobyczą, gdybym się zbliżyła.
No, przez krótki czas zostawiał śmieci, bo niejadalne, np. opakowania po batonikach.
A jak biegunka to dieta i ryżyk z marchwią dwa dni i jak tylko psiak pije to sobie da radę.

No, dzisiaj to jest taka jednorazówka.
Ale jakiś czas temu była całodzienna biegunka i trzeba było go przegłodzić, podać węgiel i dawać tony wody.
Tyle że, przynajmniej, nigdy dłużej niż przez jeden dzień to nie trwało.
Ale generalnie mamy ostatnio straszny regres we wszystkim, a w zjadactwie - ohoho, to dopiero...
Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 23:40
autor: wszoleczek
Generalnie ja aż tak nie histeryzuję, bo mój pies raczej nie porywa się na żarcie w terenie. Wie, że kupy są do tarzania

. Jak coś dorwie, to udaję, że chcę go przegonić i zostawia znalezisko. Akcje robię, jak je worki foliowe. Durni ludzie wyrzucają jakieś mięsa do traw w workach foliowych...

. Najpierw chwytam go za obrożę, że może tylko stać (nie może nawet kroku zrobić) i mówię 'zostaw'

czasami wystarczy 'zos...'

. A jak nie chce oddać, to wkładam rękę do pyska i wyciągam. Ale naprawdę b. rzadko takie akcje nam się zdarzają.
Kiedyś znalazł wielką kość. Zadowolony wziął. Ja sobie myślę 'a niech sobie niesie

'. W połowie drogi ją zostawił, bo chyba była za ciężka

Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 23:42
autor: wszoleczek
Poza tym Mozart to jeszcze szczeniak i :
1) ma delikatniejszy żołądek od dorosłego psa
2) musi wszystko wsadzić do pyska

Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: niedziela 14 lis 2010, 23:53
autor: zybalowie
wszoleczek pisze:Poza tym Mozart to jeszcze szczeniak i :
1) ma delikatniejszy żołądek od dorosłego psa
2) musi wszystko wsadzić do pyska

Hm, ja żyję nadzieją, że ta potrzeba wszyskożarcia mu się z czasem wyciszy.
Właśnie, w jakim mniej więcej wieku psi żołądek zaczyna już, powiedzmy, funkcjonować na pełnych obrotach?
Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: poniedziałek 15 lis 2010, 09:32
autor: monik
zybalowie pisze:[...]Hm... jestem albo ciapak, albo pies uparty ponad miarę, albo taki wiek - u mnie komenda "zostaw" - kończy się tym, ze pies bierze nogi za pas

, albo stoi jak słup soli w napięciu, gotów do ucieczki ze zdobyczą, gdybym się zbliżyła.[...]
A nie możesz w tym momencie go zawołać na jakiś smakołyk?
Spróbuj wziąć ze sobą na spacer jakąś pokrojoną parówkę na małe kawałki i co jakiś czas przywołuj go do siebie i daj mu taki kawałek. Może po jakimś czasie zrezygnuje z tych "dobrodziejstw natury", a jak nie to może przyjdzie ze świństwem do Ciebie jak go zawołasz na tę parówkę, no i bez histerii, bo to w niczym nie pomoże, a wręcz psuje..
Choć osobiście nie lubię takiego szkolenia "parówkowego", to wiem że wiele osób odniosło sukces, z tym że zawsze w każdej sytuacji muszą mieć ze sobą parówkę

Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: poniedziałek 15 lis 2010, 10:00
autor: Ania W
Tylko żadna parówka czy kabanos nie smakuje tak jak "upolowana" kupa czy zdechła mysz
Ja najbardziej boję się świadomych truzin (niestety w miastach od czasu do czasu pojawiają się truciciele), chemii i padłych gryzoni ( nie wiadomo czy śmierć naturalna czy trutka a jak trutka to jest w organach wew. ,....no i masa pasożytów).
Re: Szkodzi/Nie szkodzi - od czego choruje pies?
: poniedziałek 15 lis 2010, 16:40
autor: zybalowie
monik pisze:
A nie możesz w tym momencie go zawołać na jakiś smakołyk?
Na spacerach zawsze jest jakiś smakołyk.
I o ile za przychodzenie "na gębę" nagradzam na zmianę żarciem i pochwałą, to przy gwizdku jedzenie było za każdym razem - dlatego do niedawna reagował na niego jak automat (gwizdek ostatniego ratunku

). Nawet od kupy dało się go wtedy odciągnąć.
Ale nagle przy smakowitych kąskach przestał wracać. Ot, po prostu, zje do końca, albo weźmie nogi za pas i się gdzieś z delikatesem zaszyje. A wróci - jak skonsumuje.