No i pierwsze wyścigi coursingowe za nami. Najid pobiegł bardzo ładnie. Widać, że zabawa mu się podoba. Nawet leżący bez ruchu wabik jest niezwykle ciekawy

. Zdobyliśmy I miejsce w salukach co nie było trudne bo nasz konkurent nie dojechał. Dostaliśmy piękny pucharek, worek karmy, 2 charcie obrazki, charci kubeczek i charcią kolorową obrożę. Na zawodach mimo sporej rywalizacji w innych rasach, atmosfera przemiła. Widać, że ludzie zakręceni i ogromnie kochający swoje psy. Hucznie obchodzone biegi pożegnalne psów już ponad ośmioletnich i powitalne psów zaczynających karierę. Zafascynowały mnie małe whippety. To takie pociski, pędzące z prędkością ponaddźwiękową, niesamowicie zwrotne, zbudowane z samych mięśni i adrenaliny. Takie szaleństwo w oczach maja chyba jeszcze tylko bordery goniące piłkę lub frisbe. I te ich zadowolone, rozdziawione po biegu pyski z wiszącymi jęzorami. I natychmiastowa gotowość do dalszej gonitwy na widok przygotowanego wabika.
Ale oczywiście nie obeszło się bez dziwnych sytuacji. Zaskoczenie, wręcz niedowierzanie wzbudził u wszystkich pan, a właściwie para z 2 chartami na teletaktach.

Pan, widać od razy, że typ gadżeciarza i szpanera, a pani bardzo miła ale chyba bardziej ceniąca dywany i meble. Zrobiła wielkie oczy jak dowiedziała się, że moje saluki "
nie uciekają na spacerach".

I puszczam je luzem. Mieli 2 charty: whippecika i pięknego borzoja ogolonego na łyso.

Na nasze pytanie po co?

Pani powiedziała:
bo tak dużo sierści gubi i w ogóle tak mu jest lepiej. Rozumiem latem no ale zimą?

Pan poszpanował puszczonym luzem whippecikiem w teletakcie, który bał się odejść dalej niż na 5 m. Zaraz jednak został grzecznie poproszony o trzymanie psa na smyczy, bo taki jest zwyczaj na zawodach.

Był problem bo smyczy pan nie miał.
Wracając do samych zawodów.

W biegu pokazowym pobiegł nasz mały Kazio. Dostał sporo oklasków i pochwał, że jest świetnym materiałem na sportowca. Pogoda była piękna, choć zimny wiatr trochę przeszkadzał. Dobre jedzenie i przemiłe towarzystwo ludzi, którzy wola pędzić przez całą Polskę dla swoich czworonogów, niż gnić w domu.

No i moje ulubione charty polskie pięknie biegające na zawodach.
