uff nulka
qzia pisze:Choć nie ładnie tak szybko po nocy jeździć
To nie tak, całą drogę jechaliśmy ok 70-80 km, bo podało śnieżkiem, a my po dwóch wypadkach na śliskim jeździmy baaaardzo wolno. To trasa szybkiego ruchu (tzw. 1) więc wszystko co żywe nas wyprzedzało. Tuż przed Dąbrową Górniczą droga się polepszyła (nie padało i droga była sucha) więc Piotrek pojechał ok. 100. I wyskoczyła nam opona

Nam nic się nie stało, bo zderzak przyjął całe uderzenie na siebie, ale fatum jakoś nas nie chce opuścić
Tyle dobrze, że pomimo podwójnych gryp żołądkowych (moja i mojego syna), pomimo mojego zapalenia gardła (też podwójnego, bo ledwo się podleczyłam z pierwszego już dopadło mnie drugie - stres powoduje spadek odporności) Lenka zdrowiuteńka, tylko lekki katarek ją dopadł
Czesna już zapomniała, że miała operację i jak bardzo była chora - jeszcze w kołnierzu, bo dopiero w czwartek jadę na zdjęcie szwów. Łycuś zdrowiuteńki, aczkolwiek tresowany przez Dusię jak pies

A Dusia, była wczoraj na kontroli u weta i lepiej, lepiej

Dostała jeszcze zastrzyk wczoraj i na dziś i w czwartek pojedzie z Czesną, żeby ją wet jeszcze raz skontrolował.
Cezar (koń) po 4 tygodniach rekonwalescencji po blistrowaniu nakostniaka wreszcie przestał kuleć i możemy go z powrotem wdrażać do roboty
Więc coś pozytywnego też się mimo wszystko dzieje, ale te negatywne wiążą się z dużą kasą niestety
