Strona 10 z 50

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 14 gru 2009, 18:37
autor: MAsop
BasiaM pisze: Nie mówi się kameleona tylko GOCHĘ :D
Odwiedźcie bloga kasiwro to będziecie wiedzieć dlaczego :jezyk_3:
Nasza GOCHA ma czasami takiego irokeza jak się wścieka :zly2: (byliśmy u GOCHY)

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 14 gru 2009, 22:11
autor: Malgosiaczek_27
MAsop pisze:Podobno trzeba to ignorować (takie nachalne zachowanie) ale czasami naprawdę trudno :zly3:
Owszem trudno, i to bardzo. Przecież takie słodkie oczka potrafią wszystko wyprosić :D No ale powiem Wam że my nie ignorowaliśmy "wylewnych" przywitań naszej Nuty i dzisiaj mamy "szczerząco- szczekająco-śpiewająco-wpychajace się pod nogi" przywitania po powrocie do domu. U małego szczeniorka było to słodkie i śmieszne, ale u dużej suni to już trochę męczące :fiufiu: :wstydek: Niestety teraz będzie trudniej to zmienić, więc chyba czasami warto się powstrzymać zawczasu ;) :D

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 14 gru 2009, 22:15
autor: wszoleczek
Tak patrzę na waszego bloga i żal mi d... ściska, że nie mam nawet jednego zdjęcie małego Nera :placzek: (chyba sobie napiszę do agag)

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 14 gru 2009, 23:00
autor: kasiawro
wszoleczek pisze:Tak patrzę na waszego bloga i żal mi d... ściska, że nie mam nawet jednego zdjęcie małego Nera :placzek: (chyba sobie napiszę do agag)
Wszoleczek zajrzyj na swego bloga ;)

Re: Szyszka Tropinos

: wtorek 15 gru 2009, 08:10
autor: MAsop
Malgosiaczek_27 pisze: Owszem trudno, i to bardzo. Przecież takie słodkie oczka potrafią wszystko wyprosić :D No ale powiem Wam że my nie ignorowaliśmy "wylewnych" przywitań naszej Nuty i dzisiaj mamy "szczerząco- szczekająco-śpiewająco-wpychajace się pod nogi" przywitania po powrocie do domu. U małego szczeniorka było to słodkie i śmieszne, ale u dużej suni to już trochę męczące :fiufiu: :wstydek: Niestety teraz będzie trudniej to zmienić, więc chyba czasami warto się powstrzymać zawczasu ;) :D
Pewnie jasno się nie wyraziłam:powitania są cudowne i to nam nie przeszkadza :happy3: Bardziej chodzi o to co dzieje się w trakcie wspólnego popołudnia lub wspólnych weekendów. Podobno nie należy cały czas poświęcać uwagi szczeniakowi/psu a u nas Szyszunia walczy i to dość zaciekle, wymuszając w taki sposób jak pisałam wczoraj, zwrócenie naszej uwagi. Wczoraj było szczekanie, nie pomogło.Kolejne w repertuarze podbieganie do nogi z wielkim szczekaniem, nie pomogło. Ostatni - finał- szczekanie ostre, podbieganie i trącanie nosem mojej nogi pod tytułem: Baw się ze mną bo inaczej Cię ugryzę!!!Też nie pomogło. Szczeka też jak rozmawiam przez telefon, na początku kończyłam rozmowę, ale teraz już nie, bo wiem że to było wymuszanie zainteresowania.

Re: Szyszka Tropinos

: wtorek 15 gru 2009, 11:19
autor: Malgosiaczek_27
MAsop pisze:
Malgosiaczek_27 pisze: Owszem trudno, i to bardzo. Przecież takie słodkie oczka potrafią wszystko wyprosić :D No ale powiem Wam że my nie ignorowaliśmy "wylewnych" przywitań naszej Nuty i dzisiaj mamy "szczerząco- szczekająco-śpiewająco-wpychajace się pod nogi" przywitania po powrocie do domu. U małego szczeniorka było to słodkie i śmieszne, ale u dużej suni to już trochę męczące :fiufiu: :wstydek: Niestety teraz będzie trudniej to zmienić, więc chyba czasami warto się powstrzymać zawczasu ;) :D
Pewnie jasno się nie wyraziłam:powitania są cudowne i to nam nie przeszkadza :happy3: Bardziej chodzi o to co dzieje się w trakcie wspólnego popołudnia lub wspólnych weekendów. Podobno nie należy cały czas poświęcać uwagi szczeniakowi/psu a u nas Szyszunia walczy i to dość zaciekle, wymuszając w taki sposób jak pisałam wczoraj, zwrócenie naszej uwagi. Wczoraj było szczekanie, nie pomogło.Kolejne w repertuarze podbieganie do nogi z wielkim szczekaniem, nie pomogło. Ostatni - finał- szczekanie ostre, podbieganie i trącanie nosem mojej nogi pod tytułem: Baw się ze mną bo inaczej Cię ugryzę!!!Też nie pomogło. Szczeka też jak rozmawiam przez telefon, na początku kończyłam rozmowę, ale teraz już nie, bo wiem że to było wymuszanie zainteresowania.
Wiesz co do tyc powitań, to ja wiem że są cudowne. Ale tak jak napisałam do czasu... Bo teraz jak sunia jest duża to te "wylewne" powitania, zwłaszcza jak przychodzą goście którzy nie są aż takimi wielkimi zwolennikami psiego głaskania i miziania to są uciążliwe i męczące. Nuta rwie się do każdego, piszczy i wali ogonem na lewo i prawi, trudno ją utrzymać. Zamykam ja w pokoju na czas witania się z gośćmi, potem wypuszczam i proszę o jej ignorowanie. Uspokaja się po chwili ale pierwsze minuty są trudne ... :fiufiu: Maluszek jest łatwiejszy do spacyfikowania, a 30 kilowa Nuta już ma więcej siły i w łapach i w ogonie ;) Więc lepiej zastanowić się czy takie zachowanie w późniejszym czasie, również nie będzie nam przeszkadzało. U szczeniaczka wszystko jest słodkie, i szczekanie i piszczenie i skakanie... potem niestety troszkę mniej... ;) Jeśli chodzi o wymuszanie zainteresowania to masz racje, że to jej zachowanie właśnie nim było. Niestety nie wszystkie śmieszne sytuacje są dobre, trzeba jak najszybciej sobie z nimi poradzić, żeby potem nie było problemu ;)

Re: Szyszka Tropinos

: niedziela 20 gru 2009, 19:47
autor: irie
Czy Szyszka ubiera choinke i lepi pierogi i nie ma juz czasu na bloga? ;)

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 21 gru 2009, 11:48
autor: BasiaM
irie pisze:Czy Szyszka ubiera choinke i lepi pierogi i nie ma juz czasu na bloga? ;)
...albo zaczęła psocić i przegryzła kable od netu :D

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 28 gru 2009, 13:08
autor: MAsop
BasiaM pisze: ...albo zaczęła psocić i przegryzła kable od netu :D
Ktoś wykrakał problemy :placzek:
Wróciliśmy wczoraj ze Świąt w Borach Tucholskich (byliśmy bez laptopa) i internet odszedł :zly2:
Kable nie zostały przegryzione bo mamy bezprzewodowy :gleba:

Re: Szyszka Tropinos

: poniedziałek 28 gru 2009, 13:21
autor: MAsop
irie pisze:Czy Szyszka ubiera choinke i lepi pierogi i nie ma juz czasu na bloga? ;)
Przepraszamy za zaniedbanie.... ale w nagrodę trochę zdjęć.
Nie było nas tydzień, ponieważ wyjechaliśmy na święta. Szyszolek nauczył się mnóstwa nowych rzeczy :silacz: chodzenia po schodach, wychodzenia na dwór (za zgodą weterynarza), w przeciągu jednego dnia nauczyła siebie i nas sygnalizacji, że trzeba wyjść za potrzebą na śnieżek. Chyba polubiła mrozy do -16 i wariactwa na śniegu. Poznała mnóstwo zapachów i ma już kilka ulubionych roślinek w ogrodzie (uwielbia melisę, ale nie tymianek :zly1: ).
Jeżeli ktoś widział jak lisy polarne polują w śniegu, to tak Szyszka poluje w ogrodzie za zapachami :gleba: :gleba: :gleba:
Dostała w prezencie skórę barana albo owcy :niewka: (trudno ocenić :gleba: ) i bardzo ją polubiła.
Oprócz tego należy jej się medal za podróż pociągiem całą drogę śpi, jak Aniołek :aniol: i wytrzymuje z pisiami do przesiadki :marzyc: Z mniej przyjemnych spraw, puszcza bąki w pociągu i niektórzy współpodróżnicy pewnie podejżewają o to nas :gleba: :gleba: :gleba: