Strona 10 z 52

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 22 lip 2013, 09:39
autor: Krzysztof
Ania W pisze:Ciotka Tara to chyba nawet teraz nie oddałaby szczylka nawet za ciężarówkę kości ;)
O nie, nie. Są rzeczy ważne i ważniejsze - wczoraj wieczorem Tara skasowała Czekana za próbę podprowadzenia jej kości. Czekan jest w tym temacie po pierwsze: zawzięty, po drugie czasami bardzo męczący. A że wiem, że Tara go nie ugryzie, tylko zrobi dużo jazgotu to dałem im wolną łapę na rozwiązanie konfliktu. Generalnie raczej staram się przerywać jego "wymuszanie" oddania jemu żarcia Tary, on jest w tym bardzo, ale to bardzo konsekwentny.
Ania W pisze:Zgrabniocha!
Fakt. Może i był ostatni, najmniejszy itd, ale dziś mogę z pełną świadomością powiedzieć, że sylwetkę ma mega fajną. W końcu jest mój :jezyk:

Przy okazji polecam Wam dać psu surową koninę. Masakra, jak Tara na żołądki z treścią dostaje ślinotoku, a Czekan skacze, żeby je szybciej dostać, tak koninka przebiła żołądki. To jest absolutnie nieprawdopodobne, co te psy wyrabiają, żeby dostać się do michy, hit sezonu.

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 22 lip 2013, 10:31
autor: kasiawro
Krzysiu tylko jeszcze załatw nam dostęp o koninki :mysl_1:

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 22 lip 2013, 10:37
autor: Krzysztof
Dolnośląskie: http://barf.pl/woj_dolnoslaskie.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Asortyment: http://barf.pl/karma_dla_psa.html" onclick="window.open(this.href);return false;
:)

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: niedziela 28 lip 2013, 15:27
autor: Krzysztof
34 st.C w cieniu, siedzimy cały dzień w domu, psy nie żywe, ja też.
Dlatego dla ochłody są psie lody - na wpół zamrożone kolanka cielęce :silacz:

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 29 lip 2013, 14:21
autor: qzia
Z mrożonkami radzę uważać zwłaszcza u malucha. Moja labradorka dostała kiedyś paskudnej anginy po mrożonych korpusach. Od tego czasu nie dają nic zamrożonego psom. Moja raczej wolą takie leżące już jakiś czas na słoneczku. :jezyk: :jezyk:
Jeśli chodzi o awantury i dyskusje przy misce to ja zdecydowanie do tego nie dopuszczam. Czekan na razie jest malutki ale to będzie wielki i silny samiec. Ogary są bardzo zawzięte jeśli chodzi o obronę jedzenia. Mogą kochać i miłować kumpla ale przy misce zamieniają się w brytany. U mnie każdy ogar je osobno i nie ma możliwości zabierania jedzenia innym. Wolę za w czasu zapobiec ewentualnym awanturom. Mastiffy jedzą razem. Miska w miskę. I jest spokój. Podobnie labki. Bassetka je z moją małą kundelką razem z jednej miski. :niewka: Ogary zawsze osobno. Widać, że Czekan już zaczyna mieć ochotę na michę czy kości Tary. Moim zdaniem starsza suczka powinna mieć gdzieś swój azyl, żeby spokojnie zjeść. Porzuć kość. Czy nawet się nią nacieszyć. Jeśli większość energii będzie skupiać na obronie swojej własności przed Czekanem to może się zrobić nerwowa. :nunu: :nunu:

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 29 lip 2013, 15:36
autor: Krzysztof
qzia - dlatego kolanka były na wpół zamrożone, a nie prosto z zamrażarki, najpierw postały ponad godzinę na zewnątrz. Były zimne, ale nie była to brył mrożonego mięsa ;) A Czekan miał zajęcie na długo, memlał to ponad 2 godziny :D
Jeśli chodzi o dyskusje przy misce to też nie dopuszczam. A że Tara od czasu do czasu go przegoni to nie widzę w tym nic złego - młody ma "informację" i ode mnie i od Tary, że kradzież jedzenia jakiegokolwiek jest mówiąc delikatnie nie na miejscu. Jedzą obok siebie, ale pomiędzy miskami jestem ja. Jak na początku Czekanowi było się trudno opanować przed wpychaniem ryja do nie swojej miski, tak teraz jest na etapie obserwowania, ale się nie pcha, a ja coraz mniej oddzielam psy, chociaż ciągle są pod kontrolą. Także Czekan w zasadzie jest na etapie, kiedy przestaje mieć ochotę na jej żarcie. W tej chwili w zasadzie nawet nie robię mu time outu, jak zaczyna obszczekiwać Tarę, wystarczy "Czekan nie rusz" i odpuszcza. A Tara się nim nie przejmuje, do póki nie podchodzi zbyt blisko, jak zaczyna marudzić z daleka to ma go pod ogonem, tym bardziej, że przerywam mu takie zachowanie, a on coraz lepiej reaguje i uczy się odpuszczać.

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 29 lip 2013, 21:05
autor: Asiun
U mnie nie ma problemu z jedzeniem - Luna i Orik jedzą obok siebie i czasami jak Orik jest zbyt natrętny to Luna warknie ale nigdy nie wyniknął z tego żaden problem. Tylko małą Jamajkę muszę izolować, bo nie miałaby szans na zjedzenie - Orik by jej zeżarł zanim by zdążyła mrugnąć. I przy tym wszystkim ze strony Orika nigdy nie było żadnej agresji - tylko próby cwaniakowania ;-)

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 29 lip 2013, 22:51
autor: BasiaM
Poradzą sobie zwierzyny na pewno :silacz: Ja uważam, że muszą dogadać się same między sobą.
Ja się nie wtrącałam. Coda raz w łeb dostała bo jako słodki, trzymiesięczny szczeniaczek rzuciła się na prawie dwuletniego Uchatka :evil:
W łeb oczywiście dostała od Uchatego. Był to jedyny raz. Od tej pory wszystkie gadziny wiedzą gdzie czyja micha stoi a jak im sama daję np. mleko w jednej misce to jest komenda "razem" :silacz:
Piją zgodnie i nawet nie mrugną okiem na siebie :jezyk_3:

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: poniedziałek 29 lip 2013, 23:39
autor: qzia
Ja wiem, że większość forumowiczów uważa ogary za słodkie, rodzinne misie. Rozumiejące nas bez słów. Ja mam jednak trochę inne zdanie, zwłaszcza o samcach ogarach. Potrafią być łagodnie przymilne, miziaste i delikatne w stosunku do dzieci czy słabszych, ale też bezwzględne i bardzo szybkie, jeśli polują lub poczują, że coś grozi podopiecznym. :wow_3: :wow_3: Nie mam zbyt dobrego zdania o ogarach. :niewka: :niewka:

Re: Czekan (Ułan Na Tropie) i Tara (Gończy Śląski :D )

: wtorek 30 lip 2013, 07:56
autor: Asiun
Ja nie napisałam, że wszystkie ogary to "rodzinne misie", tylko, że mam inne doświadczenia z karmieniem moich psów niż Qzia. Zresztą Hania może potwierdzić, bo dawała moim psom jeść razem, jak u niej były na wczasach ;-)
Dodam jeszcze, że jak mała Jamajka usiłowała wyżreć coś Orikowi z miski, to nawet nie warknął tylko zdecydowanie swoją twardą mordą wypchnął jej główkę z miski - zero agresji tylko zdecydowane działanie prowadzące do celu - pozbycie się małego natręta :mrgreen: