Zdjęcia cudne, szczególnie wzruszyłam się przy "gamoniu" Ryśku. Jeszcze raz potwierdzam że warsztaty bardzo udane. Jestem pierwsza na liście uczestników na przyszły rok. Coś czuję że będą same ogary.
adamanna - zupełnie nie rozumiem że nie wyczułaś ironii w mojej uwadze o niedociągnięciach

. Oczywiście miałaś rację - psy w Białej w gorącej, parnej pogodzie no i na pewno zmęczone po Trześni totalnie olały ścieżki. Czupryna w pierwszym dniu jeszcze poszła jako tako, ale potem obie się zbuntowały a ja się podłamałam.
AniaW - wierz mi nie byłaś na najbardziej pracowitych warsztatach. W Białej najpierw wyznaczyłam dwie ścieżki po ok 800m, potem je polałam, zaniosłam na ich koniec skóry z dzika, przeszłam z psami, poszłam po skóry z dzika, odprowadziłam psy , polałam ścieżki - wszystko w obie strony na nóżkach własnych. I tak w przybliżeniu co dzień poza oznakowaniem ścieżek. Ilość kilometrów łatwa do wyliczenia. Poza ostatnim dniem kiedy jeszcze musiałam zdjąć oznakowanie ścieżek. A jechałam z założeniem że trochę odpocznę

. Nie wspominając o innych zajęciach.
To dopiero po czymś takim docenia się wysiłek organizatorów w Trześni i w Jaśkowie
Oczywiście zapomniałam o szczególnych podziękowaniach dla Staszka za ostatnią ścieżkę z włóczką dzika dla małej.
________________
Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."