sarumanisthari pisze:Witam!!!
1.Ksiazki pani Donaldson "Pies i czlowiek..." nie polecam,przeczytalem cala i w przypadku mojej suki nie sprawdzila sie wogóle,caly klikier,smakolyki,szkoda gadac. Teraz jezdzi na szkolenia gwizdek i trzcinka,czyli jak kiedys byly szkolone ogary-PSY MISLIWSKIE,sprawdza sie. Trzeba jednak wiedziec ze ogar nigdy nie bedzie bezwarunkowo posluszny,nie wymagac zbyt wiele,to nie np. owczarek niemiecki


Natomiast piesek uczy się błyskiem nagradzany smakołykami i chwalony (aż mnie czasem dziw bierze

I faktycznie, w ciągu kilku dni młody odpuścił sobie wszystkie swoje upierdliwe rytuały. Odkleił się nawet od butów!
Ba, przestał sikać poza gazetami.
Tak, wiem, że przyjdą jeszcze trudne dni młodzieńczego buntu, ale zakładam, że trzeba konsekwentnie psa uczyć i to przetrwać.
A co do prób dominacji - z tym się zgodzę i to nawet potwierdził weterynarz - młody szuka swojego miejsca w stadzie i próbuje przeciągać strunę - dla mnie najtrudniejsze było to, że potrafił bardzo mocno gryźć, daleko poza zwyczajną zabawą.
Kładę go wtedy na plecy i nic nie mówiąc przytrzymuję w tej pozycji - grzecznieje.
I w porównaniu z moją ONką muszę przyznać, że już teraz tę ogarzą niezależność widać. Założyłam wiec sobie, że mój bąbel będzie ze mną współpracował tylko, kiedy będzie miał we mnie kumpla - czyli kładę duży nacisk na więź i zaufanie. Mam nadzieję, ze to zaprocentuje w przyszłości.