Cera w lesie :))
Re: Cera w lesie :))
Profesor Balicki jest bardzo dobrym fachowcem . Tak się składa, że Emi była Jego pacjentką ( miała grudkowe zapalenie trzeciej powieki). Zabieg przeszła w wieku sześciu miesięcy i do dziś , oprócz łzawienia na mrozie i wietrze nic, bez nawrotu.
Re: Cera w lesie :))
Dziękuję bardzo, boję się tego zabiegu i cieszę równocześnie, bo wydaje mi się, że wada się pogłębia. Tylko ten kołnierz noszony przez miesiąc mnie przeraził, myślałam, że to będzie tylko kilkanaście dnitrusiak pisze:Mira miała operowane oczka. Te same symptomy- łzawienie i tarcie oczu, ale na pierwszy rzut oka widać było, że nie jest zdrowa. Entropium było u niej bardziej widoczne niż u Cerki. Teraz jest wszystko w porządku (odpukać), chociaż widok psa na głupim jasiu nie należy do najprzyjemniejszych a i noszenie przez nią kołnierza przez miesiąc też nie było wygodne... no ale co złego, to za nami i tego również i Wam życzymy! Mira i świta

Cera i Spółka
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Cera w lesie :))
Ja myślę, że miesiąc kołnierza to spoooora przesada
najgorsze są pierwsze dni, kiedy szwy są świeże, i kilka dni później kiedy swędzi skóra jak się goją.
Wszystko zależy też od techniki, czy szwy się rozpuszczają czy trzeba wyciągać, nie stresuj się, to tylko tak strasznie wygląda
a medycznie to zabieg nie operacja

najgorsze są pierwsze dni, kiedy szwy są świeże, i kilka dni później kiedy swędzi skóra jak się goją.
Wszystko zależy też od techniki, czy szwy się rozpuszczają czy trzeba wyciągać, nie stresuj się, to tylko tak strasznie wygląda
a medycznie to zabieg nie operacja
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Cera w lesie :))
Dokładnie tak jak pisze weszynoska. Ja osobiście znam trochę ogarów które miały robiony zabieg i żadne z nich nie nosiło kołnierza przez miesiąc. Poza tym do kołnierza pies się przyzwyczai i Wy również. Oczywiste jest to, że nie jest to szczyt marzeń psa ale można to przeżyć. Pasja w swym 6 letnim życiu 3 razy przyjaźniła się z kołnierzem i dała radę, nawet po łąkach biegała
.

- trusiak
- Posty: 413
- Rejestracja: środa 05 maja 2010, 20:12
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Katowice, czasem Libiąż
Re: Cera w lesie :))
Nie chciałam Cię kołnierzem przerazić
W sumie nie wiem dlaczego nasza psiura tak długo go nosiła. Może dlatego, że szwy trzeba było wyciągać. Faktcznie kołnierz to kwestia przyzwyczajenia. Mała nie mieściła się w miejsca, w które wcześniej z łatwością wchodziła, ale to była kwestia dnia jak uzmysłowiła sobie, że jednak jest troszkę szersza na szyi;)

Re: Cera w lesie :))
Pogoń nosił kołnierz przez 2 tygodnie, potem było zdjęcie szwów i jeszcze kilka dni w kołnierzu, najgorsze było dla niego wchodzenie po schodach, bo raz zaczepił dołem kołnierza, zblokowało go i się wystraszył. Żeby było ciekawiej, na murek o wys. ok. 1m wskakiwał bez problemu
A po zdjęciu kołnierza miałam wrażenie, że wręcz mu go brakuje 


Re: Cera w lesie :))
Jutro Cerka będzie miała zoperowane oczęta. Myślę, że zniesie to dobrze, bo jest wyjątkowo dzielną dziewczynką
, prześliczną zresztą też 


Cera i Spółka