Strona 88 z 161

Re: POŻEGNANIA

: piątek 16 gru 2016, 21:07
autor: 1e2w3a
Dla mnie to bardzo trudne, VIK to ojciec mojej Bony.

Re: POŻEGNANIA

: piątek 16 gru 2016, 21:23
autor: Ewka
:cry:

Re: POŻEGNANIA

: piątek 16 gru 2016, 21:29
autor: ania N
:( :cry: :cry:

Re: POŻEGNANIA

: piątek 16 gru 2016, 21:31
autor: Marzena i Czarek
Przykro nam

Re: POŻEGNANIA

: piątek 16 gru 2016, 23:05
autor: Poniatowski Dwór
o mamo............masakra... taki młody pies...... aż nie umiem sobie wyobrazić co czują jego ludzie... współczuje...

Re: POŻEGNANIA

: sobota 17 gru 2016, 09:02
autor: qzia
Bardzo współczuję :( :( Polowanie?

Re: POŻEGNANIA

: sobota 17 gru 2016, 10:47
autor: ergo5218
Wielki smutek. Współczujemy. Dowiedzieliśmy się wchodząc na stronę Ogarów z Przewiesia, chcieliśmy zobaczyć, czy nie jest planowany miot Polki i Vika. Rosia ma piękny charakter i planowaliśmy dla niej rodzeństwo. A już nie będzie Vikowych dzieci.....

Re: POŻEGNANIA

: sobota 17 gru 2016, 16:02
autor: 1e2w3a
ergo5218 pisze: Rosia ma piękny charakter i planowaliśmy dla niej rodzeństwo. A już nie będzie Vikowych dzieci.....
Ergo, pozostały wnuki.....

Re: POŻEGNANIA

: sobota 17 gru 2016, 23:26
autor: Psin+co
Strasznie mi przykro. Widziałem go dwa razy, pierwszy gdy przyjechaliśmy oglądać szczeniaki no i rodziców. Wypuszczony z kojca, stanął z boku, silny, spokojny. Ocenił że wszystko w porządku, dał mi się dotknąć a potem dyskretnie czmychnął przez otwartą bramę w nocny las.... Szczerze, podobał nam się bardzo. Przyjazna Polka stanowiła dobre uzupełnienie. Za drugim razem był zamknięty, poszczekiwał na nas zza płotu. Silny, postawny pies.

Brzana (Beza) bardzo długo była wyłącznie "Polkowa", przyjacielska, uległa. Dopiero teraz, dwuletnia, zaczyna pokazywać trochę jego charakteru - ktoś obcy może ją ewentualnie pogłaskać - tak jak ja wtedy Vika...

Smutna wiadomość.

Re: POŻEGNANIA

: niedziela 18 gru 2016, 04:40
autor: 1e2w3a
Psin+co pisze:Wypuszczony z kojca, stanął z boku, silny, spokojny. Ocenił że wszystko w porządku, dał mi się dotknąć a potem dyskretnie czmychnął przez otwartą bramę w nocny las.... Szczerze, podobał nam się bardzo.
Ja go pierwszy raz zobaczyłam w hodowli jak był szczeniakiem, potem jeszcze na kilku wystawach, konkursach, polowaniach i jak przyjechałam odebrać Bonę. Nie wiem co "siedziało" w tym psie, ale zawsze przyciągał moją uwagę i zawsze trochę dłużej musiałam zatrzymać na nim swój wzrok. :mysl_1: Mogę powiedzieć, że to był "mój" ogar.