Aszemi pisze:
No właśnie to co ma na celu krzyżowanie dwóch psów kw a do tego ze sobą spokrewnionych
Myślę, że ma podobny sens jak imbredowanie PKR w rasie, która ma problem z małą pulą genetyczną i nie wymaga wyrównania. A to też już było
Aszemi pisze:
zwykle w takich tematach nie da się dojść do konsensusu stąd dyskusja nazywana potocznie "biciem piany"
No nie przeze mnie. Tzn ja lubię i brać i czytać wymiany argumentów (podkreślam: argumentów) nawet jeżeli się z nimi nie zgadzam. Byle na poziomie
Aszemi pisze:
Miałam i mam dalej- bo ja nie jestem kategorycznym przeciwnikiem NN/KW ale jestem kategorycznie na nie jeśli chodzi o mieszanie kw z kw i nie tylko dla miotów IIkw z IIIKW może byś i PKR ale jeśli miał w 4 i 5 pokoleniu NN to po co go mieszać z psem KW skoro jeszcze po miotach gdzieś ta nn-ka wychodzi
A psem KW pokryję choćby po to aby na własnej skórze się przekonać czy warto
Myślę, że uniknie się mieszania PKR z KW z NN w 4 pokoleniu a tym bardziej 5.
Powiem szczerze, że ja sama jestem za mieszaniem KW z PKR ale wiesz co? No choroba mam problem z wyborem zięcia

Bo patrząc na całokształt to jeszcze chyba się taki nie narodził. I ja akurat jestem skłonna zaryzykować krycie psem z entropią (liczę, że wytrzeszczyk Łozy zwycięży i moc jest z nami;) )…tylko w zamian chciałabym sporo

A z tym wychodzeniem KW…no wiesz to jest tak jakby chcieć zjeść ciastko i je mieć jednocześnie. Coś za coś
Aszemi pisze:
Ania W pisze:Aszemi napisał(a):
To nie lepiej wybrać inną rasę w której entropium nie występuję??
A jaką? Taką , żeby ogar nadal przypominał ogara….
A musi przypominać-jeśli dla kogoś najważniejszym tematem jest brak płaczących oczu to niech rasę zmieni całkowicie i już.
Myślę, że dla nikogo kto wybrał jednak ogara entropia nie jest najważniejsza…ale szczerze : jakbyś miała do wyboru szczeniaka ze zdrowymi oczami i wymagającego zabiegu? Ja kompletnie nie wiedząc co to entropia wybrałam brzydszego ( a właściwie mniej okazałego

) a zdrowego (bo w miocie Barda był jeden chory szczeniak, nad którym myśleliśmy, ale wtedy nawet hodowcy nie byli do końca świadomi bo mieli przygotowane krople na zapalenie spojówek…a potem jednak okazało się, że entropia).
Taki wybór zrobiłam jako laik.
Aszemi pisze:
oby było tak jak piszesz Ty czy Hania że faktycznie bagażu brak ja jednak jestem daleka od pewności czy gdzieś się za jakiś czas nie ujawni jakaś cholera-mam nadzieję że się mylę oczywiście.
Ja obawiam się, że nawet jak „jakaś cholera się ujawni” to chociażby była „winą” PKRów to i tak pójdzie na konto KW

Bo skąd będzie wiadomo, że to akurat konkretny NN zawinił? Nie wierzę, że dojdą do skutku jakiekolwiek badania genetyczne…
Aszemi pisze:
Formę ogólnikową zachowam więc "wszyscy" zostaną "wszystkimi"
No to nie można inaczej tego podsumować jak „wszyscy czyli nikt”.
Ja osobiście nie lubię być wrzucana do jednego worka z wszystkimi…i to nie o to chodzi, że mi tam ciasno. Chodzi mi o tworzenie jakiejś spiskowej teorii dziejów, na którą jestem szczególnie wyczulona.
Aszemi pisze:
Podjęłam w pełni świadomie- oczywiście łatwiej byłoby nie wiedzieć
Aniu Umera poleciłaś mi pierwsza i uważam że na ten moment jest moim najlepszym wyborem inaczej bym tam nie pojechała. Oczywiście rozglądałam się za innymi wiedząc o brakach Saksofona ale każdy z ewentualnych kandydatów miał albo podobny problem albo inny-moim zdaniem gorszy.
Ideałów nie ma wybieramy mniejsze zło
Ano właśnie…zawsze przy decyzji o doborze pary podejmowane jest jakieś ryzyko. Przy tak małej populacji trudno to wykluczyć.
I żeby nie było – absolutnie się z tego "polecenia" nie wycofuję i zapewne imię tego psa padnie jeszcze w moich propozycjach jeżeli ktoś mnie spyta. Co więcej – sama brałabym go pod uwagę dla Łozy…gdyby nie to, że z dwóch stron jest z nią spokrewniony.
Aszemi pisze:
Może i dramatyczne ale takie ostatnio odniosłam wrażenie- może lekko podkolorowałam sobie temat w głowie
Ja myślę (o ile mogę przeprowadzić taką pogłębioną analizą

), że weszłaś w fazę buntu

Ja miałam też etap ekscytacji (matko jakie to wszystko jest super!!!), potem zaczęłam pewne rzeczy dostrzegać i zaczęło mnie to męczyć ( za moich czasów było to np.wykorzystywanie bardzo ograniczonej liczby reproduktorów- w katalogu jednej z wystaw warszawskich wszystkie wystawiane ogary były po 3 reproduktorach …a naprawdę nie była to stawka 5 psów). Nawet wzięłam sobie trochę na wstrzymanie…
Teraz wiem, że tylko spokój może nas uratować

Ja chcę, żeby to co lubię sprawiało mi przyjemność, było moją pasją i odskocznią…nie chcę się przy tym denerwować rzeczami, na które nie mam żadnego wpływu.