Strona 83 z 127

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 14:58
autor: aganowaczek
zybalowie pisze:Cytuj:
a chałupa jak?wykończona?


O tyle o ile. Jest czysto i schludnie, najważniejsze zrobione,a estetyczna wykończeniówka już na szybko i byle tanio. Kilka rzeczy się prosi o wymianę (m.in. kabina prysznicowa, która już tu była i chyba sporo pamięta, jakieś stare fugi które odłażą...), jednej ściany nie zaszkodziłoby wyburzyć, pokój pracowniczo-psi wygląda, jakby był urządzany z mebli z darowizn itd
Ale ogólnie stan do zamieszkania a nawet do pokazania ludziom, więc jest dobrze
Chi chi....my wprowadziliśmy się 8 lat temu do domu "do zamieszkania, przed remontem"...w pierwszej kolejności zrobiliśmy stajnię (doprowadziliśmy do niej wodę i prąd - kopiąc własnoręcznie łopatą rów o długości 20 metrów na głębokość 1,3m, żeby woda nie zamarzła (kto kopał w glinie z kamieniami ten wie o czym mówię :jezyk_3: ) - śmiesznie było, bo wybierając z dna kamienie wisiałam głową w dół i klinowałam się w d....,tego w biodrach :gleba: , zrobiliśmy boksy dla koni) i na tym się nasze remonty skończyły :gleba: Do tej pory jesteśmy "przed remontem" :gleba: :gleba: :gleba:
Gratuluję swego miejsca na ziemi :piwko:

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 15:14
autor: zybalowie
Mi by się marzyło kiedyś właśnie mieć takie cuś z kawałkiem terenu :marzyc_2:
I sobie założyć hotel dla psów.

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 16:24
autor: zybalowie
O właśnie, miałam się pochwalić: dzisiaj na klatce zaczepił nas sąsiad. Poza komplementem natury estetycznej Mozart dostał dużo ważniejszy z mojego punktu widzenia komplement z kategorii: "hiegiena wspólnego życia" ;-)
- ale powiem pani, że naprawdę fantastyczny ten wasz pies, w ogóle go nie słychać, jakbyście wcale psa nie mieli. Tylko rano słyszę, jak pani z nim wychodzi na spacer (przypis autorki: Mozart jak się cieszy to często wali ogonem po drzwiach sąsiadów. Raz nam nawet jeden otworzył, bo myślał, ze ktoś puka :mrgreen: ), a tak poza tym to wcale, nie szczeka, nie wyje. Bo my tu kiedyś mieliśmy taką sąsiadkę z dużym psem, co to było, jakie hałasy, cały czas ujadał, szczekał... Jak zobaczyłem, że państwo z takim psem się wprowadzacie, to się już trochę bałem...

No i dobra. Kwestia relacji z sąsiadami odfajkowana. Poza Mozartem w naszym budynku jest jeszcze sporo udawanych jorczków i wszystkie drą japę jak się tylko wejdzie na klatkę albo wyjdzie pod balkon...

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 17:49
autor: EiMI
U nas jest w drugą stronę :mrgreen: Ogi nie szczekał w ogóle. Calvados sporadycznie i dopiero jak się wprowadziła Ecia.... się zaczął szał ciał. A Calvados się przy niej nakręca....
Sąsiedzi są zadziwieni... My też...
O właśnie, założę watek przeciwdziałania hałaśliwości :twisted:

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 18:12
autor: zybalowie
EiMI pisze: Calvados sporadycznie i dopiero jak się wprowadziła Ecia.... się zaczął szał ciał.
Nie wiem jak ten szał ciał brzmi u was na żywo, ale chyba jak pies ma własny kawałek terenu i tym bardziej jak psa jest liczba mnoga, to to raczej naturalne...

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 19:11
autor: EiMI
Ogi miał niespełna 18 miesięcy, jak przeprowadziliśmy się z bloku na wieś. Nie szczekał nigdy, dopóki ktoś nie stanął pod drzwiami... Nie obchodziło go, kto i po co chodzi za płotem... dopóki był ZA płotem... To był bardzo cichy pies robiący bardzo duże wrażenie tym niewydawaniem dźwięków....

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 19:45
autor: KasiaR
Ułan miał 7 miesięcy jak przeprowadziliśmy się z bloku do domku, w bloku nie obchodziło go za bardzo co sie dzieje na klatce, jak zamieszkalismy w domu, szczególnie jak postawiliśmy ogrodzenie stał się baaardzo ważny :cwaniak: , nie drze japy bez potrzeby, ale jak ktoś obcy sie zbliża do bramki to szczeka i to dośc ostro, nie piszę o listonoszu bo tego to by chyba rozerwał na kawałki... :evil:
nie raz nikt się nie kręci a Ułan szczeka, wychodze a słyszę, że kilka domów dalej psy szczekają i Ułan jakby z nimi gadał :mrgreen: , o dziwo nie z każdym psem tak gada ;)

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 20:04
autor: martaimicho
Lubczyn,nie szczeka-skoro przegląd robimy w tym zakresie :jezyk_3: na krowy szczekał u mojej mamy :fiufiu: na ludzi nieee.zawsze patrzy ze zdziwieniem na psy,które szczekają..hehe..właśnie..EiMI mnie poarusza ta "spokojność" niebywała ogara :marzyc_2: mego..

oj,jak ja zazdraszczam swego kawałka pola-i Adze i Elwirze...cóż,na razie plany mamy :prosze_1:
Aniu,te małe wypierdaski jorczki itepe toa mają parę gębową :gleba: duże psy nadrabiają gabarytem :silacz:

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: środa 26 paź 2011, 20:38
autor: EiMI
Przenosimy się na nowy wątek o jazgotliwości.... zaraz wrzucę link . Zapraszam :dawaj:
viewtopic.php?f=8&t=1604

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: czwartek 27 paź 2011, 20:14
autor: zybalowie
O właśnie!
Rozmowa o szczekaniu i warunkowaniu, przypomniała mi, że miałam kupić gwizdek dla psa.

Poprzedni nam się wykręcił (mocowanie kółka na coś na kształt śrubki) i zgubił :(
Ale tym razem korzystając z dobrych rad wyposażę się w billika:

Obrazek