Strona 82 z 127
Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 26 lip 2011, 14:33
autor: BasiaM
Noooooo to ja czekam na te foty z nowego lokum
Moziu zwiewa do klatki bo tam pewnie czuje się bezpiecznie. To jego domek ale i z czasem przyzwyczai się do nowych kątów
Odnośnie starszego pana i pani .... prawda, że miło i ciepło robi się na sercu gdy ludzie tak właśnie reagują na nasze psy ?

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: czwartek 28 lip 2011, 09:02
autor: Aszemi
zybalowie pisze:p.s. chciałam się pochwalić, że jestem od teraz mistrzem świata w posługiwaniu się wiertarką. Kiedyś się bałam, a teraz już tylko: "to gdzie mam tę dziurę wywiercić" ;-P
Hihi ja wczoraj docinałam płyty piłą tarczową
i nie to żebym się licytowała

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: sobota 30 lip 2011, 09:19
autor: EiMI
Ja też się nie licytuję, ale nikt mnie nie przebije
Z jakiejś okazji, nie pamiętam jakiej.... dawno było

od teścia dostałam wiertarkę, a od męża wkrętarkę
I jeszcze byłam z tego zadowolona

Człowiek młody.... to nie do końca mądry jest

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 09:18
autor: martaimicho
Ja tam nic mówić nie chcę,ale bloga czas odkurzyć

heloł

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 12:46
autor: zybalowie
Okej jułesej, nadrabiamy. Zdjęcia przeprowadzkowe w porządku jako-tako chronologicznym:
Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 12:53
autor: martaimicho
Oj Wy złe ludzie

tak psu życie psuć..ech.i za kraty?

cóż pies przeskrobał..toć on niewinny!!!!
Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 13:05
autor: zybalowie
#2
Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 13:07
autor: zybalowie
#3
Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 13:16
autor: martaimicho
Kochana-glut,to jak się wyrwał ze niewoli,to mu się ze zdziwienia światem utoczył..to,ze Mozi przelezie jak na załączonym zdjęciu to wiadoma sprawa-mam w domu podobnego akrobatę..leżenie za kanapą tudzież fotelem przy ścianie to fenomenalna kryjówka i Lubczyna-bracia nie

-a sciany do wymiany

,leży chłop w miejscach gdzie WY chcecie cóś zrobić

o nie,to Wy SIĘ WTRANZALACIE w jego miejscówy

i to tyle:)fajnie,że u Was tak fajnie
a chałupa jak?wykończona?
Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)
: wtorek 25 paź 2011, 13:39
autor: zybalowie
martaimicho pisze: cóż pies przeskrobał..toć on niewinny!!!!
Cóż on zrobił? Hm... jak na takie pytanie odpowiedzieć...dyplomatycznie? Nic nie zrobił. Znalazł się na terenie mało przyjaznym psom, powiedzmy

Jako że wdzięczna byłam za udzielenie schronienia, nie będę marudzić
Kochana-glut,to jak się wyrwał ze niewoli,to mu się ze zdziwienia światem utoczył...
Też tak myślę
leżenie za kanapą tudzież fotelem przy ścianie to fenomenalna kryjówka i Lubczyna
Najfajniej było, jak się wciskał w kąty świeżo po malowaniu. Farba już niby wyschła, ale łapała każdy kłaczek i brud. Potem latałam z wałkiem i "odświeżałam"
fajnie,że u Was tak fajnie
Fajnie i nie fajnie. Teraz trzeba wydatki odrobić w polu
a chałupa jak?wykończona?
O tyle o ile. Jest czysto i schludnie, najważniejsze zrobione,a estetyczna wykończeniówka już na szybko i byle tanio. Kilka rzeczy się prosi o wymianę (m.in. kabina prysznicowa, która już tu była i chyba sporo pamięta, jakieś stare fugi które odłażą...), jednej ściany nie zaszkodziłoby wyburzyć, pokój pracowniczo-psi wygląda, jakby był urządzany z mebli z darowizn itd

Ale ogólnie stan do zamieszkania a nawet do pokazania ludziom, więc jest dobrze
