wahaliśmy się,czy jechać na wystawę do Krosna,pogoda była rano lejąca,ale było warto,spotkałem wielu kolesi i koleżanek,a Zojka podbijała serducha ludzisków ,ale nie byłem zazdrosny,bo to przecież moja siostra,oj

trudno było dojechać,bo wyśliniłem się do końca i zmordowałem się tą jazdą,ale reszta też nie miała lekko,mój kuzyn Zenek to zrobił ,aż 300 km

,a jak wróciliśmy do domu to mi się śniły moje nowe koleżanki

Ostatnio zmieniony poniedziałek 01 cze 2009, 11:42 przez
nulka, łącznie zmieniany 1 raz.