raz jeszcze gratuluję i dziękuję za przyringowe pogaduchy.
Do swoich fot nawet nie zajrzałam.... upsss.... Jutro pewnie to zrobię, bo mam tydzień domowego "aresztu" bo dzieciaki chore.... Tylko jest w tym maly problem - wojna o laptopa z małolatami....
Podkradnę sobie foty Gryzonia, bo ja swoich na pewno nie mam z nim na ringu.
a rozetami się wymieniajcie

(przynajmniej jest okazja poznać swoje adresy, kto wie - moze się okazać, ze wszyscy blisko mieszkają i będzie jeden wielki ogaro-spacer). Jak się środki rozet postanowią odkleic to je trzeba znów przylepić. Nie wiem czemu ale jakaś taśma klejąca byla kiepska, nawet klej na gorąco też czasem zawodzi....