Strona 80 z 127

Re: Mozart

: piątek 08 lip 2011, 15:49
autor: ZbyszekC
Nie słyszałem żeby z podszerstka tego nowego wynalazku robiono czapki. Z malamuta po 2 czesaniach wystarczało :jezyk_3:
Porządny ONek powinien wydlądać jak Szarik.

Re: Mozart

: piątek 08 lip 2011, 16:22
autor: zybalowie
ZbyszekC pisze:Nie słyszałem żeby z podszerstka tego nowego wynalazku robiono czapki. Z malamuta po 2 czesaniach wystarczało :jezyk_3:
Porządny ONek powinien wydlądać jak Szarik.
Dobra, to żeby nie wyszło, że mój był nieporządny, zmieniam wersję: Altdeutsche Schaferhunde! :jezyk_3:

Porządny staroniemiecki nadaje się na czapki ;-)

My z każdego wyczesywania mieliśmy przynajmniej wiadro ubitych kładów.

Re: Mozart

: piątek 08 lip 2011, 18:09
autor: ZbyszekC
Jakby to powiedziała nulka "to czego miauczysz" :tia:

Re: Mozart

: piątek 08 lip 2011, 19:29
autor: zybalowie
ZbyszekC pisze:Jakby to powiedziała nulka "to czego miauczysz" :tia:

No kiedy właśnie nie miauczę :niewka: Na ten moment, to raczej śpiewam serenady :jezyk:

Re: Mozart

: piątek 08 lip 2011, 21:55
autor: zybalowie
Ludzie (prawie) spakowani
Obrazek

Pies spakowany :mrgreen:
Obrazek

Smutny, bezdomny pies...
Obrazek

Coście zrobili z moją klatką !?
Obrazek

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: sobota 09 lip 2011, 10:18
autor: Aszemi
Hihi jak smutny bez azylku :D

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: sobota 09 lip 2011, 17:37
autor: EiMI
Aniu, a może ilość kudłów zgubionych w domu/ mieszkaniu zależy wprost proporcjonalnie od ilości ruchu psa w domu??? Na mniejszym metrażu pies siłą rzeczy mniej się rusza.... a i do sprzątania mniej...
Bo że dwa psy zgubią więcej, to nie ulega wątpliwości :D

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: sobota 09 lip 2011, 22:42
autor: zybalowie
EiMI pisze:Aniu, a może ilość kudłów zgubionych w domu/ mieszkaniu zależy wprost proporcjonalnie od ilości ruchu psa w domu???
No weź mnie nie strasz, bo teraz metraz będzie większy ;-)

Ja tam myślę, że moja szczęśliwość jest bezposrednio powiązana z wprost świeżym wspomnieniem tych wiader kudłów, co to post wyżej mowa była. A po cześci pewnie i z tym, że naprawdę pedantem nie jestem i denerwuje mnie tak naprawdę dopiero bałagan - lekkie syfki znosze bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym ;-)

No dobra, nie mam jak wrzucić zdjęc, to może zdam raport z pola bitwy. Siedzimy sobie w pustym mieszkaniu. Nawet nasze szczoteczki do zębów pojechały już do nowej chałupy... do której my nie pojedziemy jeszcze :mrgreen: bo poprzedni lokatorzy jeszcze się nie ogarnęli i nowe mieszkanie przypomina magazyn - po prostu zastawione jest miejscami po sufit gratami dwóch rodzin.

Życie. Na kolację była pizza ;-) Moziu swoją (nie pizzę, tylko kolację) dostał z plastikowego pojemnika po czymś tam.
Pies zgłupiał jak jakieś obce facety zaczęły wszystko wynosić do samochodu bagażowego, a on stał biedny, przywiązany smyczą do schodów w miejscu, gdzie godzinę wcześniej stało jeszcze biurko (bo klatka też już spakowana).

Nigdy, ale to nigdy mój pies nie miał takiej manii przytulania, wpychania nosa i kładzenia ryja - jakbyśmy byli dla niego ostatnią ostoją normalności przez tych kilka dni :tia:
Na pocieszenie dostał kość...

My dzisiaj śpimy na materacu, pies na dywaniku spod klatki... Sąsiedzi zrobili już pożegnalne "oooooch, jaka szkoda", chociaż nie wiem, czy nie z czystej kurtuazji :jezyk_3:

Rozpisałam się, ale jutro po południu zacznie się prawdziwa akcja, przez kilka dni będziemy tacy pół bezdomni, nocując kątem, dopóki poprzedni lokatorzy nie zabiorą swoich rzeczy. Normalnie od czasów studiów nie pamiętałam takiej partyzantki ;-)

Doranoc :-)

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: niedziela 10 lip 2011, 01:33
autor: Jotka
Trzymam kciuki. Mnie wystarczyła drobna namiastka pakowania na wakacje/sprzątania i pakowania w domu nad morzem przed powrotem, żeby zobaczyć tę smutną i bardzo niespokojną psią mordę... Ale za to ta chwila, kiedy już obleci nowe kąty, rozpozna stare graty, oswoi przestrzeń... bezcenna.

Re: Mozart - pies przeprowadzakowy ;-)

: sobota 16 lip 2011, 15:43
autor: wszoleczek
I jak? Jesteście już na nowych śmieciach czy dalej na starych śpicie?