Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu
: wtorek 19 sty 2010, 09:56
Potrafisz rozbawić człowiekaogończyk pisze:Więc, w ramach planu hodowlanego, możemy sobie z czystym sumieniem odpuścić winy i zbiorowo się urżnąć na pożegnanie.

Potrafisz rozbawić człowiekaogończyk pisze:Więc, w ramach planu hodowlanego, możemy sobie z czystym sumieniem odpuścić winy i zbiorowo się urżnąć na pożegnanie.
No właśnie, a czy Ty GabiArt ustosunkujesz sie do prośby AniW i znajdziesz psy dla Łozy. Bo teoretyzować fajnie jest, ale może dobrze żebys uświadomiła sobie jak to jest w praktyce.GabiArt pisze:
A z czego się tak śmiejesz? Z tego, że manipulujesz moją wypowiedzią? Nie pisałam, że Ania W napisała, że potrzebuje, żebym ja jej dobrała reproduktora i że sama nie potrafi tego zrobić.
Ja napisałam:
„Aniu W, piszesz, że powinnam wirtualnie sprawdzić w bazie Ogarów, jakie jest pokrewieństwo między twoją nową suczką i jej ewentualnymi partnerami do krycia, bo masz bardzo mały wybór zdrowych.”
A Ania dokładnie napisała tak:
„GabiArt ja ci proponuję taką zabawę. Wejdź na bazę ogarów i znajdź mojej Łozie (Łoza z Jaśminowej Ulicy) psa do krycia - niespokrewniony. Tylko tyle - nie wymagam ani pasującego eksterieru, ani znajomości psychiki, ani użytkowości, ani pełnego uzębienia, ani wiedzy co do płodności, ani odległości do powiedzmy 300 km itp..
A ja potem napiszę zgodnie z moją wiedzą, które z nich mają robione oczy i / lub które są po rodzicach z robionymi oczami więc niosą ze sobą ryzyko przeniesienia wady.
To tak, żebyś oprócz teorii troszkę spróbowała praktyki.
Bo teoria słuszna... no i co z tego”
Ustosunkujesz się do tego jakoś, czy pominiesz to milczeniem?
Myślę, że pierwsza wypowiedź była na tyle skrótowa, że dawała możliwości różnej interpretacji (ja też odebrałam to jak hania czy rafkow) więc uznajmy, że późniejsze doprecyzowanie jest wystarczającym, bo chyba nie ma co już wracać do rozbioru logicznego zdania dwie strony wcześniej.dorob62 pisze:Dwa słowa wyjaśnienia,
Nie uważam że powinno się sprzedawać szczeniaki wszystkim i nie o to mi chodziło w tym co napisałam. Chodziło mi to to że przecież MOŻE się zdarzyć -o czym sami piszecie- że wybrany precyzyjnie nowy właściciel się nie sprawdzi i za jakiś czas odda psa nie czując za niego odpowiedzialności.(nie piszę znowu o przypadkach losowych), nie pisałam o hodowcach.( ale to już wyjaśniałam i mam nadzieję zostało zrozumiane).
AniaW skomentowała na zielono fragment, w którym piszesz o "czepianiu się" oraz od "odfajkowaniu" własnej osobydorob62 pisze:Pisząc że można kupić... dla kogoś ,... przez kogoś nie snułam przypuszczeń, że ktoś z Ogarowców tak robi ( dziwi mnie więc komentarz AniW na zielono).
Dorob, pewnie - teoretycznie można wszystko (to już wiemydorob62 pisze: po prostu znam takie przypadki w innej rasie. Ze kupić można przez podstawioną osobę lub dla kogoś (np. na prezent) i pisanie, że się komuś psa nie sprzeda jest "pustosłowiem" w takim świetle. Oczywiście rozumiem że nowych właścicieli się "sprawdza" i super, sama też byłam przepytywana przez Agag. Ale równie dobrze mogłabym ( no ja nie ale ktoś) kupić psa dla kogoś innego na siebie… Ktoś by się zorientował???? Przy umowie zapewne nie… potem pewnie tak…. ale mogłoby być za późno. Myślicie, że taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca? Tylko o tym pisałam.
U mnie- nie wydaje mi się.dorob62 pisze:... równie dobrze mogłabym ( no ja nie ale ktoś) kupić psa dla kogoś innego na siebie… Ktoś by się zorientował???? Przy umowie zapewne nie… potem pewnie tak…. ale mogłoby być za późno. Myślicie, że taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca?
A teraz to co dzieje sie w hodowlach obecnie:krzyżujemy psy u których ilość poligenów jest mniejsza (rzekomo „zdrowe”, ale jednak chore) i czyściutkie (faktycznie zdrowe). Postępujemy tak już cały czas i stopniowo ilość przypadków psów z ujawnioną wadą maleje, bo maleje w rasie ilość polienów, odpowiedzialnych za entropium.
Czy mozesz skonfrontowac swoja teorie z teoriami praktykow - dajac im czas na pojawienie sie efektow? Czy przekonac Cie moze tylko teoretyczny dowod naukowy tu i teraz?Jeśli konfrontacja pokazałaby, że macie racje to wszystko odszczekam.
hania pisze: Nie przyjmujesz jednak takiego założenia, że praktycy mogą mieć racje i może im się udać?
GabiArt pisze: Ależ, jak najbardziej przyjmuję, że tak też się może zdarzyć. Jeśli praktyk opiera się na słusznych założeniach i konsekwentnie je realizuje, to tak. W tym przypadku jednak niewiele za tym przemawia.
Dowód na wieloletnie błędy praktyków? Taka masa Ogarów z entropium, jaką mamy.hania pisze: Jakieś konkrety związane z tym założeniem? Czy to tylko takie teoretyczne rozważania? A czym podparte?
hania pisze: Jakoś ilość ogarów z entropią maleje a nie rośnie.
GabiArt pisze: No, dobrze, więc załóżmy, że to nie jest propaganda sukcesu, tylko prawda, bo dane są przecież utajnione, więc nie możemy tego zweryfikować, prawda?
Więc ani Ty nie jesteś pewna, ani tym bardziej czytający to, co piszesz. Bo Ty – jak napisałaś - masz za mało danych („nie jest to pełna populacja”), a czytający, DODATKOWO, nie mają pewności, że rzeczywiście maleje liczba psów z entropium, ponieważ nie mogą wiedzieć, czy to, co piszesz jest prawdą, a nie propagandą sukcesu.hania pisze:
Mogę sobie liczyć na tych psach, które znam i których jestem 100% pewna. Nie jest to pełna populacja, ale coś o populacji mówi. A robię to od jakiegoś czasu.
GabiArt pisze: Haniu, nie wiem, czy śmiać się, czy płakać? Jeśli większość hodowców do niedawna nie miała bliższego pojęcia, czym jest entropium?
No, właśnie… stąd ten mój dylemat, czy płakać, czy się śmiać. Jeśli wiedzieli, czym jest entropium – nie w sensie podwiniętej powieki i płaczącego oka, bo to mogli widzieć i oni i każdy obserwator, więc chyba jest oczywiste, że nie o tym piszę – ale przyczyn entropium, zasad jej dziedziczenia, żeby odpowiednio prowadzić hodowle pod tym kątem, to skąd:hania pisze: Poproszę konkretne dane. Ponieważ ja znam osobiście większość hodowców ogarów i wiem, ze mieli pojęcie czym jest entropium zanim pojawiły się fora internetowe.
GabiArt pisze: A tak, z ciekawości: skąd wiesz, że są zdrowe? Bo nie mają tylko ujawnionej wady.
No, właśnie i to jest dowód, że bycie weterynarzem, nawet najlepszym, nie oznacza, że się świetnie zna na genetyce, bo to inna dziedzina. Niestety, w tym miejscu coś ci się pomieszało, Haniu.hania pisze: Przepraszam bardzo, ale dla mnie pies z nieujawnioną wadą to pies zdrowy. Od kiedy to nosiciel jakiejkolwiek choroby jest określany jako chory? Na takiej zasadzie wszyscy chorujemy na nowotwór, bo w naszych ciałach ciągle powstają komórki nowotworowe.
Dobrze, że napisałaś „dla mnie”, bo dla genetyki – nie. Już o tym pisałam, ale przypomnę ci tylko, że o nosicielstwie moglibyśmy mówić, gdyby istniał jakiś gen główny. A to jest wada poligeniczna.hania pisze: I jeszcze raz - dla mnie pies chory to pies z ujawnioną chorobą. A pies z nieujawnioną chory nie jest - może być tylko nosicielem.
Nie, nie namawiam.hania pisze: namawiasz nas do zwiększenia homozygotyczności populacji
Zaraz… powiedzieć sędziemu, że oczy były korygowane (dotąd rozumiem i się zgadzam) i MIMO TEGO zrobić uprawnienia? To przepisy sędziowskie się zmieniły?hania pisze: Moje osobiste zdanie jest takie:
Wystawiać jak najbardziej. Ale - jeżeli sędzia, czy ktokolwiek inny zapyta się o powieki mówić jak jest - że były korygowane. Zrobić psu uprawnienia,
Efekty na razie są słabe, wbrew temu, co głoszą ich twórcy. Krwi świeżej trzeba dolewać, ale dużo i od innych gończych, żeby zwiększyć pulę genetyczną, a starań środowiska, żeby szybo uzyskać zgodę na celową hodowlę ogaro –jakichśtam gończych jakoś nie widać (wszyscy wiemy, że tych kilka piesków ze skrzyżowania Ogarów i Coonhoundów to nie żadna planowa i oficjalna praca hodowlana, ale żywioł kilku hodowców, dla mnie zrozumiały, choć niewiele wnoszący). Co do KW to właśnie w Księdze Wstępnej jest miejsce dla potomków planowo krzyżowanych Ogarów z innymi gończymi. Psy używane teraz jako NN-y często NN-ami nie są, a nawet jeśli hodowca, który ich używa naprawdę nie zna ich pochodzenia to żaden dowód, że nie pochodzą z bliskich rodzin psów, z którymi oni je potem krzyżują nieświadomie. Więc ich materiał genetyczny może przynieść tyle szkody, co pożytku w rasie.irie pisze: Kilka osob juz odpowiedzialo na Twoj ostatni wpis i ja sie zasadniczo z tymi wypowiedziami zgadzam, wiec nie ma sensu pisac o tym samym - ze dolew swiezej krwi daja psy z KW, wiec rozszerza sie pule genetyczna; ze scisla eliminacja psow z entropium na tym etapie liczebnosci populacji ogara pozostawilaby do dyspozycji zbyt malo ogarow zupelnie zdrowych i o pozadanych cechach rasy; ze wreszcie to co robia praktycy w oparciu o swoje teorie daje widoczne efekty, ktore mozna ocenic, czysta teoria zas nie ma przelozenia na rzeczywistosc - trudno ocenic jej slusznosc lub nie, tym bardziej trudno przyjac, ze jest najlepsza z mozliwych.
Irie, żeby „oceniac slusznosc argumentow tych, ktorzy te wiedze maja” oraz dyskutować „o zastosowaniu genetyki w hodowli” trzeba zapoznać się z tą wiedzą. Nie można stosować tej wiedzy w praktyce, jeśli się jej nie zna i tym samym oceniać. Jeżeli np.: nauczyciel ocenia ucznia to ma wiedzę na temat oceniany, bo inaczej ta ocena byłaby bezpodstawna. Oczywiście on może wydać ocenę bezpodstawną i ty też. Ale chyba nie to nam chciałaś powiedzieć?irie pisze: Ciekawi Cie jaka mam wiedze o dziedziczeniu, powiem Ci - niewielka. I nie mam cioci genetyka. Mimo to mam prawo oceniac slusznosc argumentow tych, ktorzy te wiedze maja wieksza. Nie dyskutujemy o genetyce, ale o zastosowaniu genetyki w hodowli.
Dla mnie to tylko ciągle powtarzane frazesy, które sprawiają wrażenie, że ci hodowcy robią super-robotę. Co to, o czym piszesz tak naprawdę znaczy? Praca u podstaw - to co? Codzienne bycie z psem? Pielęgnacja, spacery itp.? Bo praca u podstaw to inaczej tzw.: praca organiczna. Praca podstawowa.irie pisze: I nie demonizuje hodowcow. Wiem, ze sa zwyklymi ludzmi. I tym bardziej doceniam ich prace nad odbudowa rasy, tzw. codzienna prace u podstaw.(…)
Posty typu 'zajmij sie hodowla w praktyce' maja uswiadomic Ci, ze to z czym hodowcy stykaja sie na codzien to nie to samo, co teoretyczne dywagacje.(…)
Dobrze, ze jest duzo takich, ktorzy w pojedynke, malymi kroczkami wciaz ida do przodu,
Nie, Irie, gdyby to było takie proste to genetyka nie byłaby taka trudna.irie pisze: A teraz to co dzieje sie w hodowlach obecnie:
* mialy miejsce dolewy 'swiezej krwi' do rasy
* kojarzy sie osobniki z entropium (przy tym z pozadanymi cechami, ktore warto utrwalac) z osobnikami bez ujawnionego entropium. czyli mieszamy wieksza ilosc 'zlych genow' z ich mniejsza iloscia lub iloscia zerowa]
* urodzilo sie ostatnio wiecej ogarkow bez objawow entropium
--> przeciez wlasnie rozrzedza sie te nieszczesne poligeny, o co caly czas wolasz. Tyle, ze nie na hurra, juz, teraz - zostajac z kilkoma psami do dyspozycji, a spokojnie, powoli, rozbudowujac jednoczesnie liczebnosc rasy.
Czy nie wychodzi na to samo?
Może, rzeczywiście, w wolnej chwili, się pobawię w tę łamigłówkę. Ale nie oczekujcie, że potraktuję to jako „ścieżkę zdrowia”, bo ja po prostu patrzę na ten temat inaczej.Paulina pisze: No właśnie, a czy Ty GabiArt ustosunkujesz sie do prośby AniW i znajdziesz psy dla Łozy.
rafkow pisze: (…)brakuje Ci mimo wszystko zaplecza doświadczenia oraz wyników którymi byś się mogła poszczycić oraz udowodnić słuszność swoich domowych, czysto teoretycznych teorii.
Jasne. Ale kiedy zakłada „mundur administracyjny” to się powinien dystansować do tych prywatnych sympatii i antypatii oraz sprawiedliwie oceniać sytuację. Taka już ciężka dola Administracji…rafkow pisze: A cały wydział administracyjno-gospodarczy tego forum, jest takimi samymi użytkownikami jak inni forumowicze i też ma swoje teorie, sympatie, antypatie oraz prawo do ich reprezentowania tutaj.
To nie „poczucie wyższości w temacie entropium”, ale pewność wynikająca ze zdobytej, na jego temat wiedzy. Szkoda, że nie zauważasz poczucia wyższości tych, którzy nazywani są „doświadczonymi hodowcami”. Ich pewności siebie jest powalająca, a argumenty już… takie sobie.rafkow pisze: do Twojego braku poczucia godności tutaj, możesz sobie dodać przypisywane przez siebie poczucie wyższości w temacie entropium i przewidywane przez Ciebie omdlenie powinno na jakiś czas dzięki temu stracić na aktualności.
GabiArt pisze: Błąd w myśleniu, który popełniacie, polega na tym, że czujecie się dysponentami psów tej rasy. A nimi nie jesteście.
Ależ WY, tutaj, nie jesteście dysponentami wszystkich psów tej rasy.rafkow pisze: Jeżeli nie my właściciele i hodowcy Ogarów to kto ?? Klub Podhalana, Charta Polskiego czy klub miłośników latawców ??
GabiArt pisze: Radzę tym, nic nie wnoszącym do tematu różnym świeżym właścicielom Ogarów, którzy tak mnie tu pouczają, żeby zrobili sobie kilkumiesięczną przerwę od forum, odtruli się, spojrzeli z dystansem na siebie, w międzyczasie pogadali z hodowcami Ogarów, którzy tu się nie udzielają, jeszcze raz poczytali wpisy na różnych forach, może skontaktowali się z hodowcami innych ras, genetykami, kynologami, uporządkowali swoją wiedzę i wtedy pogadamy.
No więc, jak się domyślasz, Dorob, ja tak właśnie zrobiłam. Dlatego patrzę już innym okiem.dorob62 pisze: ja prawie taką zrobiłam, kiedyś tu "mieszkałam" pisałam, czytałam , gadałam o niczym i o wszystkim byłam zafascynowana…. Kłóciłam się i złościłam na to wszystko o czym piszesz (duużo masz racji). Ale odcięłam się nieco i teraz zaglądam i czytam ale bardzo rzadko (jak na mnie) piszę…I jak czytam czasem to już się nie denerwuję bo wyraźnej widzę pewne… hmm… zależności i kółka wzajemnej adoracji. "Jeśli nie z nami to przeciw nam".
Fakt nabrałam dystansu i czasem uśmiecham się, bo "historia kołem się toczy"…
Ja bardzo chętnie bym podyskutowała. I nauczyła się czegoś. Ale z jakimiś konkretami. A Ty pytana o konkrety nie odpowiadasz. Teoretyczne rozważania są ciekawe, ale niech będą podparte chociażby teoretycznymi cyframi. Była propozycja wyszukania reproduktorów dla Łozy czy Irgi, ale nie chcesz tego zrobić. Dlaczego Twoja sprawa - ale dyskusja w takim wymiarze (hodowcy są be i źle hodują) nie podparta konkretami dla mnie jest bez sensu.GabiArt pisze:Albo chce się dyskutować albo nie. Wy nie chcecie, bo już wiecie…
Zapotrzebowanie na wiedzę jest. Tylko, że jakoś na razie ta wiedza za bardzo się nie pojawia. Rozumiem, że gdyby wszyscy napisali - tak, masz rację - to wtedy byłoby ok. Tylko, że ja np nie znalazłam jeszcze żadnych argumentów żeby Ci tą rację przyznać. Chociażby wyliczeń, że wycofanie wszystkich psów z entropią z hodowli jest możliwe.Ale nie martwcie się, jeśli dyskusja rozwinie się w dobrą stronę i będzie rzeczywiście zapotrzebowanie na wiedzę – będą i nazwiska, za zgodą ich właścicieli.
Ja np nie uważam, że wiem już wszystko i ciągle się uczę. Ale nie przyjmują całej wiedzy ze ślepą wiarą i nie jestem jak chorągiewka - wiatr powieje za entropia to jestem za, powieje przeciwko entropii to jestem przeciwko. Mam swoje przemyślenia, swoje plany i swoją, jak na razie małą wiedzę (ciągle większą), ale mam i coś robię. I nie zakładam, że w tym wymiarze nic się nie zmieni. Ale żeby się zmieniło to hasło "wycofajmy z hodowli wszystkie psy z entropią" musi być podparte chociażby teoretycznymi argumentami i wyliczeniami, że się da. Tak samo jak nie zakładam, że za ileś lat tak nie będzie - ale jak ogar będzie na to gotowy.wszystko już wiecie, a cały świat jest głupi.
Muszę przyznać, że Twoje przekonanie o naszej zupełnej niewiedzy jest bardzo przykre. Skąd to przekonanie, że postępujemy wyłącznie metodą prób i błędów?Będziecie dalej postępować wyłącznie metodą prób i błędów, a co z tego wyjdzie to się zobaczy w praktyce.
I znowu powracamy do tego samego. Nie używaj słowa "dyskusja" bo nie masz zamiaru z nami dyskutować. Jeżeli nie przyjmujemy "na ślepo" Twoich teorii to się wkurzasz zamiast podać argumenty. Nie mówiąc już o tym, że uważasz hodowców za nieuków i oszustów.hania pisze: Nie przyjmujesz jednak takiego założenia, że praktycy mogą mieć racje i może im się udać?GabiArt pisze: Ależ, jak najbardziej przyjmuję, że tak też się może zdarzyć. Jeśli praktyk opiera się na słusznych założeniach i konsekwentnie je realizuje, to tak. W tym przypadku jednak niewiele za tym przemawia.
Może jakieś liczby? Stosunek ogarów z entropią do populacji powiedzmy 10 lat temu i w zeszłym roku? Jaką masę ogarów z entropią mamy? Wiesz to, czy to tylko takie "bla, bla, bla".Dowód na wieloletnie błędy praktyków? Taka masa Ogarów z entropium, jaką mamy.hania pisze: Jakieś konkrety związane z tym założeniem? Czy to tylko takie teoretyczne rozważania? A czym podparte?
Widzę, że jak brak konkretnych argumentów to najprościej zasugerować, że kłamię. No cóż.hania pisze: Jakoś ilość ogarów z entropią maleje a nie rośnie.GabiArt pisze: No, dobrze, więc załóżmy, że to nie jest propaganda sukcesu, tylko prawda, bo dane są przecież utajnione, więc nie możemy tego zweryfikować, prawda?Więc ani Ty nie jesteś pewna, ani tym bardziej czytający to, co piszesz. Bo Ty – jak napisałaś - masz za mało danych („nie jest to pełna populacja”), a czytający, DODATKOWO, nie mają pewności, że rzeczywiście maleje liczba psów z entropium, ponieważ nie mogą wiedzieć, czy to, co piszesz jest prawdą, a nie propagandą sukcesu.hania pisze:
Mogę sobie liczyć na tych psach, które znam i których jestem 100% pewna. Nie jest to pełna populacja, ale coś o populacji mówi. A robię to od jakiegoś czasu.
Jaka wielka?GabiArt pisze: Haniu, nie wiem, czy śmiać się, czy płakać? Jeśli większość hodowców do niedawna nie miała bliższego pojęcia, czym jest entropium?No, właśnie… stąd ten mój dylemat, czy płakać, czy się śmiać. Jeśli wiedzieli, czym jest entropium – nie w sensie podwiniętej powieki i płaczącego oka, bo to mogli widzieć i oni i każdy obserwator, więc chyba jest oczywiste, że nie o tym piszę – ale przyczyn entropium, zasad jej dziedziczenia, żeby odpowiednio prowadzić hodowle pod tym kątem, to skąd:hania pisze: Poproszę konkretne dane. Ponieważ ja znam osobiście większość hodowców ogarów i wiem, ze mieli pojęcie czym jest entropium zanim pojawiły się fora internetowe.
1. taka wielka ilość psów z entropium teraz, skoro prowadzili przez lata pracę hodowlaną, mającą je wyeliminować?
Zorientowałaś się, że nie masz wiedzy o entropii? A jesteś hodowcą? Forum "Psiakość" nie jest dla mnie żadną wykładnią (szczególnie jak zobaczyłam co tam mogę przeczytać o sobie), a wątki na pozostałych czytałam i nie znalazłam tam jakoś informacji o niewiedzy hodowców poza wypowiedziami takich osób jak Ty - co nie jest dla mnie żadnym argumentem. Też mogę zapisać się na forum ON-ów, założyć watek o dysplazji i przekonywać ich, że źle hodują i się nie znają.2. kiedy pojawiły się fora - taka niewiedza, jaka się na nich pojawiła? Żródło: topiki o entropium na forach „Gończy Polski, Ogar Polski”, „Psiakość, życie z psem” i „Ogarkowo” oraz korespondencja i rozmowy z hodowcami. Powiem ci więcej – jak tak poczytałam fora to się zorientowałam
Obawiam się, że nie tylko dla mnie. Myślę, ze dla wszystkich wetów i lekarzy innych dziedzin chorym zwierzęciem/człowiekiem jest osobnik z ujawnioną chorobą/wadą a nie będący tylko jej nosicielem.GabiArt pisze: A tak, z ciekawości: skąd wiesz, że są zdrowe? Bo nie mają tylko ujawnionej wady.No, właśnie i to jest dowód, że bycie weterynarzem, nawet najlepszym, nie oznacza, że się świetnie zna na genetyce, bo to inna dziedzina. Niestety, w tym miejscu coś ci się pomieszało, Haniu.hania pisze: Przepraszam bardzo, ale dla mnie pies z nieujawnioną wadą to pies zdrowy. Od kiedy to nosiciel jakiejkolwiek choroby jest określany jako chory? Na takiej zasadzie wszyscy chorujemy na nowotwór, bo w naszych ciałach ciągle powstają komórki nowotworowe.
Dobrze, że napisałaś „dla mnie”, bo dla genetyki – nie. Już o tym pisałam, ale przypomnę ci tylko, że o nosicielstwie moglibyśmy mówić, gdyby istniał jakiś gen główny. A to jest wada poligeniczna.hania pisze: I jeszcze raz - dla mnie pies chory to pies z ujawnioną chorobą. A pies z nieujawnioną chory nie jest - może być tylko nosicielem.
To jest logiczna konsekwencja wycofania wszystkich psów z entropią z hodowli. Wydawało mi się, ze to rozumiesz.Nie, nie namawiam.hania pisze: namawiasz nas do zwiększenia homozygotyczności populacjiTy piszesz, że namawiam.
Odpowiem jeśli Ty rozpiszesz reproduktory dla Łozy i napiszesz mi jak sędzia ma rozpoznać entropię u psów z dobrze zrobionym zabiegiem. Bo jak na razie zadajesz pytania, ale na te zadane Tobie nie odpowiadasz. A mnie się odechciewa dyskutować jednostronnie.Zaraz… powiedzieć sędziemu, że oczy były korygowane (dotąd rozumiem i się zgadzam) i MIMO TEGO zrobić uprawnienia? To przepisy sędziowskie się zmieniły?hania pisze: Moje osobiste zdanie jest takie:
Wystawiać jak najbardziej. Ale - jeżeli sędzia, czy ktokolwiek inny zapyta się o powieki mówić jak jest - że były korygowane. Zrobić psu uprawnienia,![]()
A ty, Haniu, gdybyś była hodowcą i sędzią, co się zdarza, to łamałabyś regulamin i dopuszczała do zrobienia uprawnień hodowlanych psy, o których wiedziałabyś, że miały robioną korektę? Bo piszesz, że byś takie psy rozmnażała.
Jakieś argumenty o tych słabych efektach? Czy to w dalszym ciągu takie "ble, ble, ble"? Pisanie nie podparte niczym konkretnym tylko tym co Tobie się wydaje?Efekty na razie są słabe, wbrew temu, co głoszą ich twórcy.irie pisze: Kilka osob juz odpowiedzialo na Twoj ostatni wpis i ja sie zasadniczo z tymi wypowiedziami zgadzam, wiec nie ma sensu pisac o tym samym - ze dolew swiezej krwi daja psy z KW, wiec rozszerza sie pule genetyczna; ze scisla eliminacja psow z entropium na tym etapie liczebnosci populacji ogara pozostawilaby do dyspozycji zbyt malo ogarow zupelnie zdrowych i o pozadanych cechach rasy; ze wreszcie to co robia praktycy w oparciu o swoje teorie daje widoczne efekty, ktore mozna ocenic, czysta teoria zas nie ma przelozenia na rzeczywistosc - trudno ocenic jej slusznosc lub nie, tym bardziej trudno przyjac, ze jest najlepsza z mozliwych.
Padło pytanie jakiś czas temu, żebyś zaproponowała gończe, które nie są zinbredowane i nie mają problemów zdrowotnych i których populacja jest na tyle duża, żeby tka dolewka miała sens. Bo ja np nie mam ochoty do entropii dodawać jeszcze dysplazji.Krwi świeżej trzeba dolewać, ale dużo i od innych gończych, żeby zwiększyć pulę genetyczną,
I znowu założenie, że hodowcy robią wszystko przypadkowo. Masz bardzo złe zdanie o nas - i obawiam się, ze niczym niepodparte.Dla mnie to tylko ciągle powtarzane frazesy, które sprawiają wrażenie, że ci hodowcy robią super-robotę.irie pisze: I nie demonizuje hodowcow. Wiem, ze sa zwyklymi ludzmi. I tym bardziej doceniam ich prace nad odbudowa rasy, tzw. codzienna prace u podstaw.(…)
Posty typu 'zajmij sie hodowla w praktyce' maja uswiadomic Ci, ze to z czym hodowcy stykaja sie na codzien to nie to samo, co teoretyczne dywagacje.(…)
Dobrze, ze jest duzo takich, ktorzy w pojedynke, malymi kroczkami wciaz ida do przodu,
...
Jeżeli chodzi ci o wyróżnienie i specjalne traktowanie jakichś hodowców Ogarów (chociaz wygląda na to, że piszesz ogólnie o wszystkich hodowcach Ogarów), to prosiłabym o uzasadnienie, co tak niezwykłego robią?
...
A co to są te „małe kroczki”? Bo te „małe kroczki” to musi być coś wartościowego, skoro często o nich czytam. Co robią ci hodowcy? Krzyżują (kroczek) i patrzą, co z tego będzie (drugi kroczek)? Jak się nie uda – to znowu mały kroczek i w kolejnym kroczku sprawdzamy, czy dobrze wyszło? Ja sobie robię te śmichy-chichy nie bez powodu. Irie, to jest bardzo poważna sprawa i ona kosztuje ludzi stres. Zwłaszcza, że ci ludzie działają bez planu. Martwią się jak cholera, czy dobrze tym razem zalosowali i ja to - bez cienia kpiny - rozumiem. Ale nie rozumiem dlaczego nie chcą mieć planu?![]()
I ciągły upór, że od lat wszyscy robią to samo. Bez argumentów z Twojej strony. Bo Ty zakładasz, że hodowcy wszystko robią źle, bez wiedzy, przez przypadek. Jeżeli im się coś udaje to też przez przypadek. A jeżeli dłużnej twierdzą, ze coś im się udaje to oszukują.Co mam sprawdzać w praktyce, jako potencjalny hodowca? Jakie założenia? Na czym się opierać? Dlaczego mam ufać działaniom, które doprowadziły do rozprzestrzenienia się entropium?
Musze przyznać, że tym mnie "zabiłaś". Bo jak na razie Ty jesteś najbardziej pewna siebie w tej pseudodyskusji. Ale dla odmiany argumentów nie podajesz żadnych poza ogólnymi sformułowaniami "genetyka tak twierdzi".To nie „poczucie wyższości w temacie entropium”, ale pewność wynikająca ze zdobytej, na jego temat wiedzy. Szkoda, że nie zauważasz poczucia wyższości tych, którzy nazywani są „doświadczonymi hodowcami”. Ich pewności siebie jest powalająca, a argumenty już… takie sobie.rafkow pisze: do Twojego braku poczucia godności tutaj, możesz sobie dodać przypisywane przez siebie poczucie wyższości w temacie entropium i przewidywane przez Ciebie omdlenie powinno na jakiś czas dzięki temu stracić na aktualności.
A nie wzięłaś pod uwagę, że o tym wiemy? I, że to, że jakiegoś hodowcy nie ma na forum nie znaczy, że nie wie co tutaj jest napisane, że nie rozmawia z innymi hodowcami i nie zastanawiają się razem co zrobić, żeby było lepiej?GabiArt pisze: Błąd w myśleniu, który popełniacie, polega na tym, że czujecie się dysponentami psów tej rasy. A nimi nie jesteście.Ależ WY, tutaj, nie jesteście dysponentami wszystkich psów tej rasy.rafkow pisze: Jeżeli nie my właściciele i hodowcy Ogarów to kto ?? Klub Podhalana, Charta Polskiego czy klub miłośników latawców ??Jesteście tylko dysponentami swoich psów. Chociaż, faktycznie, niektórzy myślą inaczej. Na tym forum pisuje garstka hodowców, z czego tylko kilkoro jest aktywnych. Reszta to właściciele Ogarów i osoby zainteresowane tymi psami. Chciałam was otrzeźwić i delikatnie zwrócić uwagę, że życie toczy się także poza tym forum.
Dobra rada - powściągnij GabiArt wzajemne urazy i ambicje i wróć do dyskusji. Nie na zasadzie przekonywania nas, że źle robimy, że się mylimy, że nic nie planujemy tylko bawimy się hodowlą jak totolotkiem. Że nie mamy podstawowej wiedzy i jezeli nam sie coś udaje to przez przypadek. Zresztą nic nam się nie udaje, bo nawet jak się coś yudaje to tak naprawde sie nie udaje bo to tylko propaganda sukcesu.A tak reasumując – myślę, że gdyby liderzy w środowisku hodowców Ogarów i przeciwnicy ich koncepcji hodowlanych potrafili powściągnąć wzajemne urazy i ambicje, i postarali się wspólnie skupić na sensownym programie ratowania zdrowia rasy - to byłaby jedyna szansa na uratowanie zdrowia Ogarów. Bo każda ze stron mogłaby wnieść do tego programu coś wartościowego. Czy bylibyście w stanie w ogóle dopuścić takie myślenie?