Dzieki Kasiu za link

No to namowilas mnie

na mala

relacje z ostatniego weekendu:
Szkoda, ze Minuta jako jedyny ogar na konkursie, nie pokazala sie z dobrej strony - wtedy bylaby to jakas promocja rasy, a tak tylko pamiatkowe zdjecie jest
Zal ze sie nie udalo, ale w koncu i tak bywa. Niemniej mamy nad czym pracowac, to pewne. Fakt, ze w Jarach nie bylo latwo w gestych zaroslach, w ktorych dziczki znikaly nie wiadomo gdzie i kiedy, bo wsrod psow co nie znalazly dzika, byly i opolowane wygi. Ale Minuta generalnie nie byla chetna do pracy tego dnia, mysle ze zblizajaca sie cieczka nastraja ja do zupelnie innych spraw

i zle wplywa na chec do pracy i wspolpracy. Damie widac trzeba troche wypoczynku. Ale za czas jakis wrocimy sobie do tematu. A mam swiadomosc, ze o ile do tropowcow cos tam robilam (cwiczenie odlozenia) o tyle do dzikarzy nic. Nawet posluszenstwo wypadlo nam gorzej niz zwykle, bo panna jakby zapomniala co to jest posluch. Niech jej bedzie na razie, jeszcze ja wezme w obroty.
Konkurs byl dla mnie bardzo ciekawy z racji ogromnej ilosci startujacych jagdterierow. Totalnie inny typ psa niz goncze czy posokowce, z ktorymi najczesciej sie dotad spotykalam. Szybkie, narwane, halasliwe i ciete na dzika jak diabli

Ale tez bardzo sympatyczne, gdy odlozone gdzies na boku siedzialy sobie grzecznie, albo zwiniete w klebuszek przysypialy z nudow

Choc poczatkowo chcialam wycofac zgloszenie Minuty, gdy dowiedzialam sie, ze prawie same jagi startuja. Jednak chec wziecia udzialu w konkursie (troche z zalu, ze do Przechlewka sie nie dalo) i obecnosc kilku 'swoich' wsrod startujacych (kilka gonczych, dwa kopovy, rodzynka beagle;) daly impuls, by jednak sprobowac.
Atmosfera na konkursie bardzo fajna, ludzie mili, organizacja sprawna, z posilkiem i napitkiem. Oczekiwanie na swoja kolej nie dluzylo sie zbytnio, uplywajac na rozmowach przy kawce czy piwku, co tam kto wolal

Prawie ze leniwa, bloga sobota w lesie, gdyby nie te emocje.
Zaluje, ze nie zostalam do konca, ale po wyjsciu z zagrody, gdy poszlam do auta zmienic buty, uswiadomilam sobie ze mam przed soba 3 godz jazdy do domu, jest juz po 15, po nas jeszcze 7 psow w zagrodzie plus sciezki, do zakonczenia daleko, a ja mam na drugi dzien z rana znow wyjechac w niemala droge. Spontanicznie siadlam za kierownica i ruszylam do domu. I w ten sposob ominelo mnie zakonczenie konkursu, ktore jest zawsze sympatycznym zwienczeniem dnia.
A na ten drugi dzien z samiutkiego rana wzielam Basa na porzadny spacer na lake, zeby wybiegany i zmeczony lepiej sie czul na wystawie, bo on za wystawami raczej nie przepada. Ale ze czasem wypada sie na jakas wybrac, jakos musi je znosic

Faktycznie po spacerze byl spokojniejszy i bardziej chetny do wspolpracy, niz Minuta dnia poprzedniego

Ladnie biegal po ringu, w miare fajnie sie wystawial (pomijajac, ze przy opisie popisowo pokazal 'siad';) i pozwolil mi spokojnie porozmawiac, nie ciagnac do wyjscia, jak to czasem ma w zwyczaju.
Procz wystawiajacych, bylo kilku sympatykow naszych ras, ktorzy przyszli specjalnie popatrzec na gocze i ogary. Jeden z nich, mysliwy, okazal sie bardzo dobrze zorientowany tak w psach, jak i w hodowlach, a nawet konkursach - od kilku lat przymierza sie do ogara i w tym roku zaplanowal juz zakup; mam nadzieje za rok spotkac go na wystawie z psem

Fajnie, ze jest jakies zainteresowanie ogarem jako psem mysliwskim
Na wystawie nie bylismy dlugo, bo i psow niewiele do oceny; troche rozmow, kawka i tyle. No i oczywiscie satysfakcja, ze sedzia ocenil Basika na dosk z CWC

Zauwazylam, ze na wystawach laskawszym okiem patrza na niego sedziowie pracy, zwracajac wieksza uwage na jego zalety, a mniejsza na wady. Wiadomo, ze patrzac tylko na urode ogara, Bas nie jest idealem i w porownaniu nie wypada najlepiej. Zwlaszcza, ze czesto nie pokazuje sie na wystawach od najlepszej swojej strony. Ale ma tez zalety i to wcale nie tak malo

Ten typ ogara, troche mniejszy i bardziej sportowy, jako wartosc dodana ma swietny ruch i budowe stwarzajaca mu bardzo dobre warunki kondycyjne. Mysle, ze nadrabia tym braki w pieknosci
Choc oczywiscie, jak powszechnie wiadomo, dla mnie Bas jest super ekstra piekny

Tylko nie umiem go ladnie wystawiac...
tak licha dzikara odpoczywa po trudach
a tak nasz champion mrowkojad wykancza szejka - dodam, ze Minuta nie ma szans siegnac dna
endo - na pewno bedziemy w Waszych stronach w wakacje; damy znac, moze uda sie spotkac na mala integracje jakas

pozdrawiamy
edit: poprawilam 'znikniete' zdjecie mrowkojada