a teraz kolejny odcinek z serii "Podróżuj z OGAREM"
Aby dotrzeć na wystawę w Golubiu-Dobrzynie pojechałysmy z AS-ANI pociągiem najpiew do Torunia. Tym razem jechałyśmy w przedziale i na pewnym odcinku naszej podrózy okazał się że współpodrózujący jest uczulony na sierść... więc zostałyśmy przeniesione (liczyłam sie z taka opcją, więc nie byłam zaskoczona) do innego przedziału... i jechałyśmy pierwszą klasą... - całe przedziały tej klasy (wagon) były wolne a pasażerowie drugiej cisneli sie naprawde w ciasnych przedziałach po 8 osób... w tak luksusowych warunkach i w ciszy mogłysmy sobie spokojnie pospać...
Toruń żył w sobotę świętem piernika... wszędzie cos się działo...tłumy były niesamowite...
pogoda piekna... więc spacerowałyśmy do późnych godzin nocnych..
Asi poznała się z Filonkiem...i od razu zostali obfoceni przez turystów jak nowożeńcy na weselu...
Byłysmy nad Wisłą - Asi pierwszy raz zobaczyła taka ilośc wody naraz...
i oczywiście musiała sprawdzić osobiście ciepłotę i smak królowej polskich rzek...
Odpoczywałyśmy w bardzo wygodnych miejscach...słuchając muzyki, która rozbrzmiewała na toruńskim rynku...
Poznawałyśmy ludzi - i duzych i małych...
a wieczorem oglądałyśmy film

a potem w uroczej knajpce przy pysznej wołowince słuchałyśmy jazz-u na żywo
AS-ANI wzbudzała zywe zainteresowanie... wiele osób podchodziło i pytało o rasę... niektóre prawie trafiały z dobra nazwą... a Asi pozwalała sie podziwiać i głaskać a ja mogłam w nieskonczoność opowiadac o ogarach, odpowiadając na pytania zainteresowanych... byłam w swoim żywiole...
Wieczorem wróciłysmy do wynajętego pokoju na nocleg i rano okazało się... że za ściną mieszka psi behawiorysta... z radościa skorzystałm z jego uprzejmości i podpytałam go o parę rzeczy..
Rano w niedzielę zrobiłysmy sobie spacerek na PKS toruński i stamtąd pojechałysmy autobusem na wystawę
pobiegałyśmy po ringu, zwiedziłyśmy zamek i okolicę, poznaliśmy nowych ludzi i po wszystkim wróciłysmy do Torunia
a potem... juz tylko powrót pociągiem do domu... i tu niespodzianka...

- źle spojrzałam na bilet i musiałysmy jechać zdecydowanie późniejszym ........ ale dzięki czemu

znamy świetnie (wszerz, wdróż i w poprzek) Dworzec Centralny w Warszawie i mogłysmy zobaczyć Warszawę nocą...z bardzo bliska...

PS. ogara poznasz po ślepiach jego...