Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Wczorajszy spacer po terenach, które dostępne są tylko podczas mrozów.

Tu taki filmik, na którym Major pracuje nad wydobyciem smaczków z czegoś w stylu smakuli/ konga. Dawno mu tego nie dawałam, ostatnio odgrzebałam w "psiej torbie" Podoba mi się, że "główka pracuje" i kombinuje: turla, trąca łapą, podrzuca w pysku. Potrafi też nacisnąć łapą i sprawdzić, czy coś wypadło, no ale tu akurat nie zaprezentował

http://youtu.be/GVJRWzOkOXM" onclick="window.open(this.href);return false;

A tu powitanie w wykonaniu naszego Ugryzia

Efekty dźwiękowe bywają też bardziej spektakularne

Muszę go usprawiedliwić za to wskoczenie łapą na drzwi - to incydent, już się praktycznie prawie nie zdarza, tu akurat psa poniosło

https://www.youtube.com/watch?v=HDKrQ8u ... e=youtu.be" onclick="window.open(this.href);return false;

Jestem pod wrażeniem Naprawdę potrafi się opanować A efekty dźwiękowe, no cóż, jakoś ta para musi ujść z psa
p.s. a w tle Trójeczka

Super filmik Mam nadzieję ,że sprawdził na koniec co będzie na kolacje (w siatkach )

Fajne filmiki. Nasza Śmiga też się tak cieszy na powitanie. Ogonem tak wali o podłogę ze się czasem martwie czy ją to nie boli.
Majorek super pies

Jaki on fajny, elastyczny
I mądraliński
A tyle kazać psu czekać na przywitanie, to doprawdy okrucieństwo

Filmik z kongiem -widzę że Major też ma opracowanie rzucanie o podłogę kongiem a czy topi konga w misce z wodą? Sara ma w konga wkładane przysmaki pachnące i takie co się klinują, dziewczyna ma zajęcie na wieeeele godzin, czasami po moim powrocie z pracy podbiega z pełnym kongiem w pysku, często też żeby dobrać się do przysmaku rzuca o podłogę i topi w misce z wodą.

Ewka pisze:A tyle kazać psu czekać na przywitanie, to doprawdy okrucieństwo

To pańcio jest taki okrutny, pani zawsze chce się szybko przywitać

SARABANDA pisze:Sara ma w konga wkładane przysmaki pachnące i takie co się klinują, dziewczyna ma zajęcie na wieeeele godzin, czasami po moim powrocie z pracy podbiega z pełnym kongiem w pysku, często też żeby dobrać się do przysmaku rzuca o podłogę i topi w misce z wodą.

Gosia, chyba zapiszę się do Ciebie na szkolenie z upychania konga Bo u mnie po 10-15 minutach jest po wszystkim. Topienie w misce jest niezłe, ale nie podsunę Majorowi tego pomysłu, bo uświni podłogę wszędzie

Już organizuję warsztaty a tak na serio ostatnio się opuściłyśmy, któraś z dziewczyn chyba wyrzuciła konga przez balkon bo znikł w tajemniczy sposób i w czasie przeprowadzki nie ujawnił się, teraz jest tylko jeden a sprawiedliwość musi być. Czekam na lepsze finansowo czasy i zakupię.
Tajemnica tkwi w twardości konga - koniecznie czarny i w upchaniu niedużych twardych kawałków np tchawica. Pies z głowy na godzinę.