Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Krynicę mamy w odległości przeciętnej wystawy międzynarodowej więc wyskakujemy czasami na łikend. Zwykle na początku lub na koniec sezonu. Polskie morze poza sezonem jest atrakcyjniejsze. Tak samo zimno jak latem a mniej ludzi. Zdjęcia pochodzą z końca września.

Kwaterowaliśmy zgadnij u kogo?

Oczywiście u Pani Hani.

Najlepsze, że jak wspomniałem o Was to stwierdziła , Ci z 2 dobermanami

Nawiasem w sąsiednim pensjonacie, gdzie mają dobermana, mieszkała w tym samym czasie co my, hodowczyni dobermanów z 2 psami.
W szeregowcu na Nafciarzy mieszkaliśmy chyba we wszystkich pensjonatach. Na ogół są przyjazne psą. Zaczynaliśmy jeszcze z malamutem.
Krynica jest fajna jak chce się zapoznać psa z dzikusami. Chociaż te co nagabywały w knajpie to jakieś mikre były. Zdjęcia z komórki nocą.

Balt był niepocieszony. Stwierdziły, że jest późno i nie będą się z nim bawiły w berka.

My do Hani jeździmy parę ładnych lat ,prawie co roku ,najpierw bez psów ,potem z amstafem,a ostatnio właśnie z ogrami,sąsiadka faktycznie ma dobermana ,wczesniej miała dwa matke i syna ,teraz został jeden,bardzo lubimy tam jeździć ,my przeważnie jesteśmy pod koniec sezonu sierpień,początek września,też ludzi mało i cała plaża dla nas ,ale z dzikami jest problem ,bo Zojka ostro startuje a wtedy chodzą lochy z młodymi ,spotkaliśmy też dosyć spore odyńce ,łazimy wieczorem i w nocy a dziki tylko fruu

można odpocząć

Na ten łikend mieliśmy zaplanowane uczestnictwo w dwu pobliskich wystawach: Gostyninie i Inowrocławiu. Ponieważ z przyczyn wiadomych zostały odwołane Balt postanowił skorzystać z okazji i przed kolejnymi zmienić rasę. Woli być raczej wysokim gończym niż niskim ogarem. Aby lepiej się dostosować zafundował sobie podpalania na łapach.

Co to za ogar, jamnikoogar?

Wczoraj miałem nadzieję, że zostaną na pobliskim bagienku na dłużej.

Ale widocznie towarzystwo ambitnych bobrów im przeszkadzało bo dziś ich nie było

A Balt po ażurowej kładce powędrował do kumpla.

Wyjaśnisz mi co to jest to burzenie się krwi wiosną?

Dobra, słuchaj mały uważnie.

Ja też nadstawiłem uszy ale nic z tego. Poszli w swoją stronę.

Nulka, będziemy musieli umówić się na wielkie ganianie dzików na mierzei. Piaski do tego są jeszcze lepsze.

Świetnie

chetnie poznamy Pana kuzyna Balta i jego rodzinkę

, muszę powiedzieć ,że nasze ogry bardzo sie podobały ludziom ,byli znawcy psów

,ale nie często trafiali z nazwą rasy

Też się zastanawiałam czy się nie wybrać tam na dziki. Jak byliśmy kiedyś jeszcze bez psa to nam nie dawały podejść do samochodu

Polesia czar czyli rozlewiska rzeki Mień na Poj. Dobrzyńskim i ogar wodny w kaczeńcach.

Czemu ogar na smyczy? Oto odpowiedź.

Ponieważ minionej niedzieli odwołano wystawę w uzdrowisku Inowrocław to korzystając z ładnej pogody wybraliśmy się do uzdrowiska Ciechocinek.
Optymiści

Po drodze Balt zwiedził ruiny rodowej

siedziby czyli zamku w Bobrownikach n.W.

Zadumał się na przemijaniem.

Machnął ogonem i powędrował dalej.

Na przystani okazało się, że z uwagi na wysoki stan Wisły prom nie pływa. Kursowanie promu odwoływane jest z różnych powodów. Za dużo wody, za mało wody lód, kra, mgła i inne.

Jak ktoś będzie chciał się przypatrzeć, to na prawym skraju widać biedny, porzucony na brzegu prom.

Nieszczęście jednych bywa szczęściem drugich. Balt na tym skorzystał. Cały długi odcinek brzegu Wisły przy ujściu Mienia należał do niego i kilku wędkarzy.
Na frasunek dobry trunek. Tym razem jeszcze z miski.

Potem szybka i fachowa lustracja pospółdzielczych pól.

Sprawdzenie co w trawie piszczy.

Prócz licznych ambon myśliwskich [nie przypomina Wam to czegoś?] nie widać nic szczególnego. Można ruszać.

Żeby nie oskarżono nas o kończenie z wypiętym zadkiem. W sobotę wywiesiłem, dziś się martwię.

W sobotę wywiesiłem, dziś się martwię

Ha ,dziś sypalo u nas śniegiem

i rekawiczki by sie przydał

Dobrze Baltowi na tle rodowodowych posiadłości ,szkoda mogłoby ich być troche więcej

Nulka, czego więcej? Ruin, hektarów czy zdjęć. Jeżeli ruin zamków, to za Drwęcą jest ich od groma. Jadąc do Krynicy mijam z dziesięć. W lepszy lub gorszym stanie. Jeżeli hektarów, to popatrz. Jesienią to było marchewkowe pole. Jeszcze nie dawno można było na tym za naprawdę niewielkie pieniądze się uwłaszczyć. My obecnie mamy aż bakon i dzięki temu cały świat czy chociaż ojczyzna stoi dla nas otworem.

Jeżeli zdjęć to proszę bardzo. Mam nowego aparata. Jeszcze nie odważyłem się na lustrzankę ale dosyć przyzwoity superzoom.
No to wędrujemy. Ale nie wolno zapominać o rewolucyjnej czujności. Wróg może czaić się wszędzie.