Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

o w morde....jakie piękne

Co Wy z tymi bułkami jak ja piekarnik sprzedałam

Też mnie wzięło na pieczenie chleba. Dostałam zakwas, no i nie było już wyjścia. Przekonał mnie ponadto przepis - niezwykle prosty, więc pracy przy tym chlebie naprawdę niewiele. A efekt? - niebo w gębie. Z masłem
Takie o wychodzą z jednej porcji:


Jakby kogoś, z mieszkających w pobliżu, interesował wypiek chleba, to służę zakwasem.

no dobra...a jakiś przepis ?
Mnie właśnie tylko takie proste interesują

Jest zainteresowanie jest i przepis
1 kg mąki pszennej
1/2 kg mąki żytniej
po szklance siemienia lnianego, ziaren słonecznika, pestek dyni, płatków owsianych, otrąb pszennych,
1 łyżka cukru
3 łyżki soli
7 szklanek ciepłej wody
zakwas
Wszystkie sypkie składniki najpierw wymieszać (mąkę wcześniej przesiać), dodać zakwas i wodę. Ja to mieszam zwykłą drewnianą łyżką w sporym naczyniu (mam odpowiedni kamienny garnek, wcześniej go tylko wygrzewam gorącą wodą). Wymieszane ciasto przykryć ściereczką i odstawić na godzinę. Po godzinie odłożyć zakwas do słoika i schować do lodówki (może byc przechowywany nie dłużej niż dwa tygodnie). Ciasto przełozyć do wysmarowanych masłem i wysypanych otrębami blaszek. Napełniam trochę więcej niż połowę blaszki. Zostawić przykryte ściereczką na 12 godzin. Po tym czasie włożyć blaszki z wyrośniętym ciastem do nagrzanego piekarnika i piec 1,5 godz. w temperaturze 180 z termoobiegiem. Po upieczeniu wyjąć z blaszek i odwrócić bochenki spodem do góry. Tak pozostawić do wystygnięcia. KONIEC! a raczej początek, bo teraz się zaczyna sprawdzanie, czy chlebek na tyle wystygł, żeby można już było dokroić pierwszą kromkę

O chlebek Ja ostatnio piekę "wieloryby" w garnku rzymskim. Wychodzą super.
W Twoim Ewa przepisie można zrobić modyfikacje. Ja zamiast cukru daję miód, i strasznie dużo tych dodatków pestkowych . Jak odłożycie zakwas na kolejny chleb to warto go dokarmiać co 2-3 dni; trzeba wyjąć z lodówki, dać w zależności od objętość zakwasu mąkę albo żytnią (wtedy wychodzi bardziej kwaśny i łatwo ma nutę "octową") albo m. pszenną. Zostawić na 2 godziny na stole i potem dopiero do lodówki. Mąki tak mniej więcej 2/3 porcji zakwasu odłożonego.

Pozdrawiam


Bogna

Można robić modyfikacje, pewnie. Podałam przepis podstawowy i wg niego też jest pysznie.
Zdarzyło mi się chować zakwas i od razu, i po jakimś czasie - bez różnicy dla mocy zakwasu przy następnym wypieku. Nie dokarmiam tego zakwasu, bo to już dla mnie za dużo zachodu, ale i bez dokarmiania działa. Ziarenek dodaję nieznacznie mniej, a ostatnio zapomiałam kupić płatki owsiane i uważam, że bez nich chleb jest jeszcze smaczniejszy. Wariacje na temat przepisu są możliwe i wskazane

Nie wiedziałam ,że mozna dokarmiać zakwas .Ja też piekę ten chlebek tak gdzieś od roku dodaje różne otreby jakie mam ,gryczane np. ale kilka razy chleb mi nie wyszedł niby sie upiekł ,ale porozkrojeniu kleisty ,zmieniłam dostawce mąki żytniej i jest lepiej ,ale tez nie zawsze ,ptaszki sie cieszą
W zwiazku z tym dodaje mniej maki zytniej tak gdzieś 340 dag na korzyść pszennej ,czasem też trzeba dodać nieco więcej wody konsystencja surowego ciasta taka dość gęsta ,ale tak do konca nie wiem co jest przyczyną tego ,że czasem tak sie ciągnie ? A jak się uda w 100% to najlepsza taka pajda z miodem
Podczas pieczenia tak co pół godziny pędzlem z wodą albo olejem przeciagam po wierzchu chlebka ,żeby nie pękał ,ale i tak pęka

Z paroletniej praktyki wiem, że najtrudniej zrobić żytni chleb z samej żytniej mąki, żytni nie lubi długiego mieszania, bo wtedy właśnie się robi glut zakalcowy, żytnia mąka bierze więcej wody, im więcej mąki żytniej, tym krótszy czas fermentacji przed włożeniem ciasta do formy.
A zaczyn się dokarmia dlatego, aby utrzymać jego żywotność i żeby odpowiednio przebiegał proces fermentacji. Źle przechowywany, "głodny" zakwas po prostu nie ma siły i chleb nie wyrośnie.

Polecam książkę Jeffreya Hamelmana Chleb, wyszła niedawno po polsku. Jak poczytałam to zrozumiałam, dlaczego nie zawsze chleb wychodzi. A odpowiednia mąka to podstawa, ja na szczęście mam dobre źródło

Pozdrawiam

A co do pękania, to bochenek jak wyrośnie trzeba nacinać po wierzchu, najlepiej ostrą żyletką ustawioną pod kątem. Wtedy nie pęka jak chce tylko jak mu każemy