Bystra miała cieczkę... więc na spacer nie mogłysmy pójść.

Asani szybko wyłapała w którym pokoju siedzi koleżanka i pod drzwiami połozyła się w geście uległości (tak ja kiedys Bystra ustawiła i tak młodej widocznie zostało)
Na podwórku z Jurkiem szalała, nawet czasami sie odszczekując bo on ja bardzo chciał pokryć - wszysko pochniało cieczka to i Asani
Z Fiordem było krótko i na temat - on miał pachnącą Bystra w domu i to było najważniejsze - Asani zaszczycił krótką zabawa a potem pogonił, jak mu podłaziła pod drzwi pokoju Bystrej.. i przeszkadzała kontemplować cieczkę..
Mamy troche więcej czasu... a że lubimy to jeździmy...

- jak otwieram bagaznik od auta - to wszystkie ogarki tańcują przy nim jak baletnice - takie zaineresowane wyjazdem - czasami sa niezłe przepychanki i pyskowanie, bo wszystkie naraz sie nie mieszczą (max 2 wchodza mi w bagaznik) a zreszta wszystkich i tak naraz nie zabieram (max 3)
Asani (uważam) całkiem dobrze zscocjalizowana juz jest

ale... może takimi wypadami maksymalnie

(i profilaktycznie

) zsocjalizuję jej geny

(co by potomstwo i pańciostwo potomstwa miało dobrze i juz tylko z górki)...
