Strona 68 z 190
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: piątek 18 sty 2013, 17:18
autor: aganowaczek
Może masz słaby dar przekonywania

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: sobota 19 sty 2013, 08:50
autor: qzia
Nie chciałam przy dzieciach słów wzmacniaczy używać.

Pojadą do innej hodowli i będą powtarzać. Potem na ogarkowie będą plotki, że w Psiej Comecie męczy się psy.

Co zresztą będzie zgodne z prawdą.

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: sobota 19 sty 2013, 10:31
autor: endo

Na jakieś bardzo wymęczone to one nie wyglądają

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: sobota 19 sty 2013, 14:07
autor: Agata
To prawda, byłam nachalna i zobaczyłam Juniorka - mięciutką długonogą póki co istotkę

. O 100% zwiększyła się ilość ogarów w naszej wsi, nie tylko za moim będą się oglądać

.
Gratuluję udanego zabiegu

, dziś wściekliznowa masówka we wsi obok - kiedy zawiozłam syna na trening piłkarski na salę gimnastyczną, na korytarzu siedziała pani weterynarz, a na podwórku czekało z 10 kundelków

.
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: poniedziałek 21 sty 2013, 09:34
autor: panbazyl
qzia pisze:To może Madziu ja Ci Rysia na wychowanie oddam?

Labki go parę razy zrolują to się opamięta.

a bez problemu. Tylko pierwsze dni bez właściciela poproszę. Miałam już kilku delikwentów na "naprawie" i poszło bardzo ok, nawet do tego stopnia, ze byłam zła sama na siebie, bo jeden pies to ze wsi, aktorów z teatru, miałam go podczas ich wyjazdu u siebie - wielki pseudolab, ale ogromny! Dostał lekkie nauki, jadł na komendę, nauczyłam go nawet po schodach chodzić. Potem go właściciele odebrali, bo przyjechali a potem to miałam go non stop u siebie bo im zwiewał i do mnie pod bramę.... Czyli chyba taka zła nie jestem, jak pies do mnie zwiewał. Tylko jak to swiadczy o właścicielach?
Teraz czasem mam innego psa, jakiś mix rodezjana, kompletnie sfiksowany na koty, mówiąc wprost - koci morderca, ma na sumieniu kilka istot. Uparłam się , ze go odczulę na te koty. Ciężka sprawa, ale idzie do przodu. I nie ukrywam, że mam tu dużą pomoc w Rudolfie (kot od Kasi). Tylko teraz z Rudolfa wyszło wszystko co mogło chyba wyleźć - jejku, ale z niego types! Potrafi polować na dzieci jak przechodzą i skacze im na głowy.... Nurkowanie w kiblu to podstawa, ale to wytrzymania. Najgorsze jest to, ze się drapieżny zrobił, ale akurat do pomocy przy psie mordercy kotów jest niezastąpiony. Boję się go (Rudolfa) na wieś wypuścić, bo sąsiedzkie psy pozagryza....
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: poniedziałek 21 sty 2013, 09:44
autor: qzia
Ponieważ ze Śląska przywiozłam okropny katar i bolący ząb to dziś wagaruję. Zielona herbatka z miodem i czosneczek

w grzankach. Oby do wiosny.

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: poniedziałek 21 sty 2013, 11:31
autor: qzia
Dziewczyny się porozjeżdżały i Aronia została jedynym dzieciakiem. W związku z tym dostąpiła zaszczytu spania w salonie z resztą psów. Do tej pory szczylki miały swój pokój razem z kotami i świnkami morskimi. No cóż. Malutka jest zachwycona. Ja trochę mniej. Noc spędziłam z wtulającym się ciągle lub śpiącym mi na głowie mięciutkim pluszakiem, który co pewien czas próbował oblizać mi całą buzię, jak tylko wysunęłam nos spod kołdry.

Decyzja zapadła. Muszę kupić większe łóżko bo zaczyna brakować dla mnie miejsca. Za to dzięki psom można trochę zaoszczędzić na ogrzewaniu.

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: poniedziałek 21 sty 2013, 11:38
autor: kasiawro
Aronia próbowała poprawić pańci stan zdrowia, leżąc na jej głowie

odganiała wszystkie wirusy.
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: poniedziałek 21 sty 2013, 12:06
autor: panbazyl
hahaha!!! zapomnij o większym łóżku.... Kiedyś też tak myślałam, wielki materac aby dla mnie było ciut miejsca.... a gdzie tam. Nawet jakby był na pół podłogi to i tak dla mnie by tam miejsca nie było, bo od północy mam dokwaterowane dzieciaki (mają jakieś nocne podchody czy co, zawsze lądują u mnie w łóżku), czasem koty (choć odkąd im postawiłam obok ich mega budkę dla kotów to się tam wyniosły) no i około 6 rano psy.... uch. Rozłożyłam sobie nawet hamak ostatnio na strychu z nadzieją że moze w nim się wyśpię... ale gdzie tam - Panbazyl opanował sztuke jak wleźć do już zajętego hamaka....
A jak sobie dajesz radę ze świnkami i kotami? Koty nie polują na świnki? Jakoś nie wyobrażam sobie Rudolfa który by nie gnębił świnek....
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: poniedziałek 21 sty 2013, 12:33
autor: qzia
Nie wiem dlaczego moje posty 2 x się wklejają.

Ale to nie specjalnie.