
Pojechałem na łąkę z Tomkiem i z aparatem, pańcia mówiła że musi niby sprzątać, piec itp.....niech jej będzie, że musi

Pogoda po śnieżnym i zimnym poranku była dość przyjemna i słoneczna.
Spacer jak każdy inny pełen fajowych zapachów, ale.......
spotkaliśmy jedną parkę (kozę i kozła) i powiem Wam pogoniłem tylko chwilkę max 20 metrów i po sygnale od Tomka grzecznie wróciłem do niego.

Ja jestem z siebie bardzo dumny, nawet po powrocie do Tomka mi w głowie nie było wrócić i dalej je gonić. Kasia słysząc nasze opowiadanie po spacerze nie chciała wierzyć, wciąż myśli że to żart

Reasumując, to wcale takiej wielkiej wiosny nie mam w głowie

Tutaj nasz dzisiejszy spacer: