Strona 66 z 127
Re: Impreza rodzinna ;-)
: niedziela 29 maja 2011, 11:53
autor: ania N
Michy się należały jak najbardziej.
Fajne spotkania możecie sobie urządzać. Tylko pozazdrościć.

Re: Impreza rodzinna ;-)
: niedziela 29 maja 2011, 14:31
autor: zybalowie
Aszemi pisze:
Pies w pociągu ma o niebo lepiej niz w aucie

Oj tak - dużo wygodniej, niż samochodem. zwłaszcza w bezprzedziałowym. Jak sobie usiądziesz na samym tyle, to możesz przypiąć psa, dać mu zabawkę i spokojnie zająć się sobą. Pies ma miejsce, inni pasażerowie święty spokój a ty wolną głowę.
Btw. Moziu się wyrobił i zaczął zręcznie sam włazić i wyłazić z pociągu
Już nie muszę mu zadu asekurować.
Re: Mozart
: niedziela 29 maja 2011, 16:15
autor: zybalowie
Piękne dzięki za połączenie wątków.
Re: Mozart
: niedziela 29 maja 2011, 16:53
autor: zybalowie
Mozart dzisiaj cały dzień wygląda tak:
Po prostu pies nam padł i che już dzisiaj mieć tylko święty spokój - odsypia. Rano było siku, micha i dobranoc, pies żadnych dodatkowych życzeń nie miał...
My też dzisiaj odsypialiśmy zdrowo (byliśmy na nogach od 4 rano) więc niedzielę mamy pod hasłem "Boże, jak mi się nie chce" - wszyscy, jak jeden mąż. Mozarta bardziej, niż wszystko inne, wymęczyły emocje - zwłaszcza na wystawie chwilami kompletnie głupiał i nie wiedział, gdzie ma patrzeć, co powąchać... Jakby nie było, nasza pierwsza wystawa w życiu.
Ja teraz naprawdę rozumiem, dlaczego są psy, które nie lubią wystaw i na widok ringu odmawiają posłuszeństwa...
Zaraz sobie pójdziemy na krótki spacer - bardziej dla nas, żeby odświeżyć głowę - jeśli się pies da wyciągnąć z klatki

Re: Mozart
: niedziela 29 maja 2011, 17:02
autor: Paula
zybalowie pisze:
Piękne dzięki za połączenie wątków.
Nie ma sprawy

Może się nie odzywam, ale na pewno zaglądam.
Re: Mozart
: poniedziałek 30 maja 2011, 09:07
autor: zybalowie
Furminatorze, przybywaj!
Listonoszu, zapraszamy!
Filtr w odkurzaczu (znowu) się zapchał.
Moziu, zgłupiałeś, żeby tyle kłaków produkować?
Re: Mozart
: poniedziałek 30 maja 2011, 12:05
autor: zybalowie
No to teraz my się pochwalimy, ile nam się udało zrzucić zimowego futerka
Mój pies nabrał połysku jak, nie przymierzając, dobrze wyglancowane buty na studniówkę...
Ale zachwycony sesją u fryzjera był bardzo umiarkowanie
"Moziu, ja cię nie mogę, jaki ty teraz piękny jesteś, kawaler jak się patrzy" - a on mi na to rzuca spojrzenie, które w wolnym tłumaczeniu znaczyło mniej więcej "Czy ty wiesz, gdzie sobie możesz wsadzić te swoje słodkie gadki? Odczep się od mojego tyłu!"
Re: Mozart
: poniedziałek 30 maja 2011, 13:20
autor: MAsop
Czyli Moziu obgolony? Ale coś kiepsko z ilością pierza

Re: Mozart
: poniedziałek 30 maja 2011, 13:24
autor: zybalowie
MAsop pisze:Ale coś kiepsko z ilością pierza

To był pierwszy rzut

- powiedzmy, pierwsza napaść z bronią w ręku...
Czego on nie wywija, żeby się...wywinąć...
Ale teraz od godziny latam za nim z furminatorem w ręku i jak tylko się zbliży, odkłaczam dalej

Więc się już tego uzbierało prawie pół kosza.
I jeszcze caaaaały boży dzionek przed nami

Re: Mozart
: poniedziałek 30 maja 2011, 14:25
autor: BasiaM
Czyli furminator możecie dodać do listy "trafionych zakupów w tym roku"
Uchaty już dawno zgubił zimowe gacie .... niestety Coda zaczęła się "pruć" więc dzisiaj pięęęęknie została wyczesana na trawce
Moje gady - odpukać - polubiły ten fryzjerski zabieg.
Na hasło "czeszemy dupki" biegną na balkon i czekają w skupieniu na hasło "koniec"
Uchaty do tego stopnia polubił czesanie, że nawet Codę odgania wpychając się tyłkiem pod furminator
Mam niezły ubaw z nich. Na prawdę
