Strona 65 z 87
Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: piątek 26 lut 2016, 10:02
autor: Ania W
A mnie się już objawiły

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: wtorek 22 mar 2016, 22:50
autor: Poniatowski Dwór
dziś Weronika kończyła zajęcia chóralne o 19.30. Zwyczajowo po nią jeździmy bo 2 km po ciemku, obok garazy to nie jest dobra trasa dla dziewczynki - ale Werka zażyczyła sobie by Mama z psami po nia przyszła a nie przyjechała, bo sobie spokojnie, bez chłopaków pogadamy.... takie babskie sprawy.
Mi o spacerze z ogarami dwa razy powtarzać nie trzeba - wiec poszłam...
Super sprawa, szybkie marszowe tempo dla ogara cudowne - żadnego ciągnięcia i to jest piekne!!!
30% trasy od nas do centum to tzw żużlówka - skrót, bez świateł i zabudowań - ale ja z taka obstawa lęków żadnych nie miałm (dziś po Werke wyszły MINA i FELIX ) - jakis pan mijał nas duzym łukiem...
drugi ledwo wstawał z ziemi na bardzo "chmielnych" nogach - ogarki stanęły przy pańci, Mina wręcz mnie zasłoniła, Felix warknął ale pozwoliły przeprowadzic sie obok dziwnego obiektu ludzkiego - obiekt w tym czasie zamilkł... i słusznie...
i jak z takimi psami nie czuć sie bezpiecznie...

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: środa 23 mar 2016, 10:40
autor: Ania W
Ja zawsze powtarzam, że ogar nie musi czynnie bronić - wielkości i wygląd wystarczający, żeby nie zachęcać do zbytniego pchania się z łapami

A na ludziach bardzo robi wrażenie prowadzenie psa przy nodze

Tak jakby skojarzenie z psem policyjnym?

W każdym razie jak idzie przy nodze na rozkaz to i na rozkaz się może rzuci do gardła

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: środa 23 mar 2016, 11:44
autor: BasiaM
heh, znamy to znamy ... mnie się ludzie dziwią, że sama chodzę po lesie ... i nie skrajnymi ścieżkami przy osiedlu tylko zapuszczamy się daleko wgłąb ....
No ja nie idę sama tylko z moją psią obstawą. Raz najadłam się strachu.
Zazwyczaj lokalsi ( żule itp ) przesiadują przy wejściu do lasu ... a ja w samym środku, w dziwnym miejscu spotkałam trzech wielkich, łysych panów, załatwiających jakieś szemrane interesy ...
matko ! miałam gardło zaciśnięte ale oni jakoś dziwnie byli zainteresowani spacerowiczką z pieseczkami ...
i tak sobie przytrzymałam te moje dwa agresywne psy przy nodze i mijając panów wydawałam komendy: noga ! nie wolno ! spokój !
Panowie wskoczyli w krzaki a jak ich minęłam usłyszałam tylko : ufffffffff
Jednak zawsze powtarzam, że jak ktoś będzie chciał zrobić krzywdę to i z psem sobie poradzi ale póki co odstraszamy wszystkich dookoła

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: środa 23 mar 2016, 21:14
autor: Psin+co
Jak "se" i małej córeczce kupiłem beaucerona naście lat temu, to szybko się okazało że nawet jak przed pracą pojadę do lasu, a po pracy pójdę, to jej i tak nie starcza.... I w krótkich abcugach moja Mama zaczęła z nią chodzić do lasu w dzień. Szybko zaczęła chodzić po całym lesie godzinami i mówić że z Bosą to się nie musi niczego bać... Ustępowali wszyscy... No ale to i wygląd sto razy groźniejszy, i charakterek całkiem inny.....
Bo przecież do ogara można zawołać: Ti, ti, ti, miziu? miziu? I co? Nie zaprzyjaźni się?
No dobra mój ogar ostatnio warknął (pierwszy, niesprowokowany) na obcego psa (mały, wzorcowo wredny), czasem szczeka, ale straszyć to może tylko przestraszonych.....
Chociaż +co też się z psem nie boi chodzić po lesie....
Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: środa 23 mar 2016, 23:03
autor: ania N
Się nie martw. Ogar jest przyjaźnie nastawiony do wszystkich ale jak ktoś źle się zachowuje to zareagować też potrafi.

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: czwartek 24 mar 2016, 08:24
autor: BasiaM
ania N pisze:Ogar jest przyjaźnie nastawiony do wszystkich ale jak ktoś źle się zachowuje to zareagować też potrafi.

I to jeszcze jak

raz mnie obronił Uchatek, chociaż to Coda zawsze więcej hałasu narobi

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: czwartek 24 mar 2016, 09:43
autor: Poniatowski Dwór
one taką niezwykła empatię mają... jak ja jestem spięta - to one zaraz czujniej sie rozglądaja. Jak ja zobacze w lesie człowieka, który mi sie nie podoba, to i warknięcie sie zdarzy... jak kiedyś luzem je pusciłam po polu i nagle zobaczyłam stojący w krzakach radiowóz a obok policjantke (i policjanta), która palcem już z daleka kiwała... to troche spanikowałam i w moim zawołaniu ogarów była chyba jakaś wyjatkowa determinacja, bo obydwa (wtedy Husi i Minka) zjawiłay sie natychmiast, wyjątkowo karne i posłuszne - nawet ja byłam w szoku...
Jak kiedys z Husim przygotowywaliśmy sie do konkursu i na szkoleniu było ostrzelanie - to ja tak byłam tym zestresowana, że przeniosłam to na niego ("po smyczy"). Masakra. A jak go zostawiłam (z włączoną kamerką) i poszłam, tak by mnie nie widział... to położył sie i nie reagował na strzały... aczkolwiek ciągle tego nie lubi - zapamiętał sobie (jak to ogar) raz na zawsze, że "ta sytuacja ze strzałem" wytwarza duzy stres - i Pąńi i jego w konsekwencji ... empatia niesamowita - nie wiem czy wszystkie rasy tak maja... ogary nasze mają...
Jak my witamy przybyłych do nas gości - to im sie mało ogony nie urwą od machania...ale jak obok bramy zatrzymuje sie listonosz, który panicznie sie ich boi ("emanuje" czymś co ich niepokoi) - to tak szczekaja i skaczą na bramę... że nie dziwie się że się boi...
Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: czwartek 24 mar 2016, 10:16
autor: BasiaM
Nam listonosz powiedział, że nasze psy są jedyne na osiedlu, których się nie boi i powinny wziąć udział w nagraniach filmu instruktażowego dla listonoszy, jak mądry powinien być pies i, że takie też się zdarzają
Moje ogry listonosza i kurierów kochają bo przynoszą im paczki ze smakołykami
A jak jest dzwonek do drzwi to listonosz stoi dumnie z kartonem i podaje przesyłkę moim psom na podłogę od razu mówiąc "kochane dla Was przyniosłem"

Re: HUSARZ, FELIX, MINA i AS-ANI w Poniatowskim Dworku
: czwartek 07 kwie 2016, 22:02
autor: Poniatowski Dwór
przed świętami zawitało do nas dziwne (bo nowe) zjawisko - kichanie! FELIX kichał... i bałam się że coś wciągnął (np sierść Bajkała w duzych ilościach albo kuleczki lub klocuszki chłopców w pojedynczej ilości...) ale nie - miał wodna wydzielinę (nie krwawą) z nosa i jak kichnął...

to wszystko było wszędzie...
zaczęłam mu dawać ceruvit i witaminy ... a kolezanka weterynarz zaleciła IMMUNACTIV BALANCE i FELIX teraz zdrowy jak ryba... oczywiście ten katar zarazliwy był i wszystkie ogary go przerobiły...ale teraz juz nie kichają ... tylko nasz biedny kocurek sie zaraził... ale i on od paru dni dostaje immunactiv i juz zdecydowanie mniej kicha... dziwne... zastanawiałm się czy FELIX tego nie przywlókł z wystawy... a może zwykłe przewianie... no nie wiem
ale teraz ogarki zdrowiutkie i pojutrze jedziemy caluchną Rodzinką z Felixem i Asani na wystawę do Nowego Dworu... super... a najfajniejsze jest to że spotkamy fajnych Ogaromaniaków i ich ogarki...