Strona 65 z 127

Re: Mozart

: czwartek 26 maja 2011, 16:37
autor: Aszemi
Chaszczy pisze:wczoraj zawinął ze stołu kolację Cypriana
Co tam kolacja Szajka raczej Szajka zwinęła wczoraj kotlety na dwa dni przygotowane do smażenia- ja nastawiam patelnię czekam aż olej się rozgrzeje obracam się po kotlety a tu niema szukam szukam i znalazłam resztki bułki tartej na ziemi :tia: a na obiad były jajka sadzone :placzek:

Re: Mozart

: czwartek 26 maja 2011, 16:42
autor: Chaszczy
Aszemi pisze: a na obiad były jajka sadzone :placzek:
Następnym razem zjedzcie suce karmę, a dajcie jajka. Będzie remis :gleba: :gleba: :gleba:

Re: Mozart

: czwartek 26 maja 2011, 21:39
autor: zybalowie
Aszemi pisze:
tylko nie mów że ta fotka z tego pozlepianego składaka :tia:
Dokładnie z niego :-) . Ruszone potem oczywiście retuszem tonów - ale ten dziadek jak się postara, jak się napnie, to czasem naprawdę daje rade.

Chaszczy pisze:Normalenie się nam psy zbiesiły :evil:
Tiaaa... zaczęliśmy więc cierpliwie, od nowa, naukę od podstaw. Od prostego "do mnie" przy każdej okazji. Wrócimy też do linki szkoleniowej i gwizdka :placzek:
Za szybko mi się zachciało mieć posłusznego psa.

Re: Mozart

: piątek 27 maja 2011, 22:34
autor: zybalowie
Na balkonie leży sobie na talerzu kurczak...stygnie...
Pies nie bez podstaw wykoncypował, że kurczak jest dla niego. Siedzi teraz z nosem przyklejonym do szyby i produkuje ogromne gluty.

Przed chwilą szczekał na kurczaka.

Krystian: "No daj spokój chłopie, przecież ci nie odfrunie!" :D

Re: Mozart

: sobota 28 maja 2011, 16:35
autor: Aszemi
zybalowie pisze:Przed chwilą szczekał na kurczaka.
Oszczekiwał zwierza tzn głosił na trupa :jezyk_3:

Impreza rodzinna ;-)

: sobota 28 maja 2011, 23:57
autor: zybalowie
Czy mogę prosić szanownych modów o scalenie tego tu pięknego postu z Mozartowym blogiem?
Coś mię się nie udało :wstydek:



No więc dzisiaj w Suchym spotkało się trzech najtwardszych zawodników z rodziny: Calvados, Chyży i Mozart. I jedna bardzo twarda zawodniczka, czyli Etna ;-)
Podekscytowana spotkaniem przygotowałam przezornie: dwa aparaty, dwa komplety naładowanych akumulatorków, zwykłe baterie na zapas. Miałam plany zrobić tyyyyle zdjęć, no tyyyyle - przecież taka okazja może się nie powtórzyć.

... i dopiero w pociągu się zorientowałam, że nie wzięłam karty pamięci :wstydek: :tia:
I dlatego dzisiejszą fotorelację sponsoruje marka Nokia... :mrgreen:

Nici z moich ambitnych planów, ale liczę na resztę ;-)
Warunki w pociągu trafiły nam się rewelacyjne - nowe wagony, ęą monitor z trasą przejazdu, wygodny bezprzedziałowy. I miejsce do zaparkowania psa :-)
Warunki w pociągu trafiły nam się rewelacyjne - nowe wagony, ęą monitor z trasą przejazdu, wygodny bezprzedziałowy. I miejsce do zaparkowania psa :-)
Marian, tu jest jakby luksusowo...
Marian, tu jest jakby luksusowo...
Ten z krzywym nosem, to nasz ;-)
Ten z krzywym nosem, to nasz ;-)
Chwilę później bystra pańcia wpakowała się między bawiące się ogary i dostała soczysty chlast łapą po twarzy. Od lewego oka po dół policzka. Wyglądam teraz trochę...hm... egzotycznie. Więcej szczęścia, niż rozumu...
Chwilę później bystra pańcia wpakowała się między bawiące się ogary i dostała soczysty chlast łapą po twarzy. Od lewego oka po dół policzka. Wyglądam teraz trochę...hm... egzotycznie. Więcej szczęścia, niż rozumu...
Dream team - Chyży i Calvados. Moziu został olany - spylaj, mały, nie plącz się pod nogami..
Dream team - Chyży i Calvados. Moziu został olany - spylaj, mały, nie plącz się pod nogami..
W ramach dnia przyjaźni międzygatunkowej, Moziu dostał chlast w nos od prawdziwego szefa tej imprezy...
W ramach dnia przyjaźni międzygatunkowej, Moziu dostał chlast w nos od prawdziwego szefa tej imprezy...
Zwykły...
Zwykły...
... kieszonkowiec! (Ecia w akcji)
... kieszonkowiec! (Ecia w akcji)
Do domu Moziu wracał tak...
Do domu Moziu wracał tak...
...a tak wyglądał już na dworcu. I naprawdę, jak bum cyk cym, przechodnie dopytywali się nas, czy z psem wszystko w porządku, bo leży tak bez życia na chodniku ;-) Ale spoko, po powrocie do domu pochłonął 3 michy żarcia...
...a tak wyglądał już na dworcu. I naprawdę, jak bum cyk cym, przechodnie dopytywali się nas, czy z psem wszystko w porządku, bo leży tak bez życia na chodniku ;-) Ale spoko, po powrocie do domu pochłonął 3 michy żarcia...
Z samego rana odbyłam z moim psem poważną rozmowę: słuchaj no, chłopie, za ten czwartek, za ten beznadziejny czwartek, kiedyś mi dał nogę, musisz się dzisiaj zrehabilitować i być po prostu mega-grzeczny.

Tadammmn, zadziałało, Mozart dzisiaj faktycznie zasłużył sobie na order uśmiechu :piwko: :mrgreen:

Ale ja nie o tym - prawdziwie ciekawa rzecz wydarzyła się już u nas, na dworcu. Jakiś pijany czy naćpany jegomość, kto go tam wie, zaczął nas namolnie zaczepiać. Z głupia frant postraszyłam go psem, więc ten oczywiście na dzień dobry wyciągnął rączkę do głaskania - "Ja się nie boję".
Mozart, któremu się delikwent bardzo nie spodobał, odskoczył gwałtownie. Śmichy chichy i rozochocony delikwent dalej wyciąga rękę... I pierwszy raz w życiu usłyszałam, jak mój pies na poważnie warczy. A potem jak zupełnie na poważnie szczeka. To nie była zabawa czy krotochwila - Mozart po prostu bardzo dobitnie kazał mu spadać...

:wow_3:

Kiedy pozbyliśmy się już nowego kolegi, Moziu pozostał w pozycji waruj, z ogromnym napięciem obserwując odchodzącego typka i... odmawiając podniesienia się. Po prostu przymurowało go do ziemi i bacznie śledził tego człowieka.

No i proszę mi powiedzieć - czy za to się nie należała wielka micha na kolację?

Re: Impreza rodzinna ;-)

: niedziela 29 maja 2011, 08:16
autor: Chaszczy
Należała się!

Ja to w ogóle Was podziwiam za te pociągi. Jak sam mam tym jechać, to wolę zostać w domu... A z psem ?! :wow_3:

Re: Impreza rodzinna ;-)

: niedziela 29 maja 2011, 10:22
autor: Aszemi
Chaszczy pisze:Jak sam mam tym jechać, to wolę zostać w domu... A z psem ?! :wow_3:
Pies w pociągu ma o niebo lepiej niz w aucie ;)

Re: Impreza rodzinna ;-)

: niedziela 29 maja 2011, 11:14
autor: Ania W
Wątki musi połączyć Paula ...ja nie umiem :roll:

Mozart fajny jako 'pies który jeździł koleją" :)
W związku z brakiem zdjęć w ilościach hurtowych spotkanie należy powtórzyć ;)

Re: Impreza rodzinna ;-)

: niedziela 29 maja 2011, 11:41
autor: EiMI
Ja sobie wypraszam małą ilość zdjęć :D Zdjęcia są :D w ilościach o ho ho a może i więcej, tylko trochę czasu na rozprawienie się z nimi potrzeba :D
Ło matko! Gdzież oni mnie przywlekli!
Ło matko! Gdzież oni mnie przywlekli!
Trza to OGARnąć z bezpiecznej pozycji...
Trza to OGARnąć z bezpiecznej pozycji...
Nie jest źle, chyba zdobyłem kumpla!
Nie jest źle, chyba zdobyłem kumpla!
Piątka... jak trafimy!
Piątka... jak trafimy!
Były śpiewy...
Były śpiewy...
... a potem chcieli mnie zjeść!... Bracia!
... a potem chcieli mnie zjeść!... Bracia!