Reda czuje się dobrze. Humor w porządku, apetyt dopisuje, ale nawet trochę sadełka udało się jej zrzucić. Za to dzisiaj wylizywała garnek, który dokładnie zmieścił się po kołnierzem. widok był przekomiczny, ale niestety nie upamiętniłam tego na zdjęciu.
Jutro robię podejście do wyników histopatologii. A nuż już będą. Jak będę wiedziała to dam znać grupie wsparcia.
Miotowi N chyba żyje się dobrze. Sporo maluchów jest podobnych do Łozy. Kochane przez swoich właścicieli, udanie debiutujące na wystawach, nieszkodzące w domu i ogrodzie i jak to pani Alina od Nutki określiła sunia wzbudziła u nich takie pokłady uczuć, których całkiem się nie spodziewali. Więc może akcja z Saperem rozwinie się zupełnie inaczej i szybko. A co do debiutów wystawowych to Nat debiutuje w lipcu w Warszawie w szczeniakach.
Mam wyniki: "guzek rozrostowy miazgi śledziony, wieloogniskowy zastój i wylewy krwi". Czyli zmiany nie były złośliwe. Ulżyło mi.
Dzięki wszystkim serdecznie za kciuki.
Przydały się jak widać.