Mozart

Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: Mozart

Post autor: EiMI »

Dziwisz się :D pewnie myślał, że chcesz amputować mu jajka :jezyk:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Mozart

Post autor: zybalowie »

EiMI pisze:Dziwisz się :D pewnie myślał, że chcesz amputować mu jajka :jezyk:
Też bym pewnie histeryzowała, jakby mi ktoś z pęsetą coś przy klejnotach kobinował...

A najlepsze, że skubaniec doskonale wyczuł, że coś się święci. Leżał sobie na plerkach, mizianie po brzuchu odchodziło.... Poszłam do łazienki po pęsetę, a piesek myk - do klateczki, na płasko i wyleźć nie chce.

Takiego wała jak Polska cała, nie będziesz mi tu babo jakiś operacji na jajkach odstawiać!
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: Mozart

Post autor: EiMI »

:gleba:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
AsiaB
Posty: 297
Rejestracja: czwartek 22 kwie 2010, 08:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Żary

Re: Mozart

Post autor: AsiaB »

zybalowie pisze:Takiego wała jak Polska cała, nie będziesz mi tu babo jakiś operacji na jajkach odstawiać!
:gleba: :gleba: :gleba:
Obrazek
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Mozart

Post autor: BasiaM »

zybalowie pisze:Takiego wała jak Polska cała, nie będziesz mi tu babo jakiś operacji na jajkach odstawiać!
A co ty sobie babo myślałaś :twisted: Że będziesz mu przy jajkach kombinować a on będzie Cie jeszcze po twarzy lizał ?
Mądry pies , bardzo mądry :gleba:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Mozart

Post autor: BasiaM »

PS. co do kleszczy to osobiście pęsety nie polecam. Kleszcza można łatwo "urwać" a powinien wyjść cały.

Ja mam takie łapki i sprawdzają się świetnie. Uchaty nawet nie czuł, że coś mu robię :silacz:

http://allegro.pl/kleszczolapki-haczyk- ... 17525.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Załączniki
apki.PNG
apki.PNG (54.44 KiB) Przejrzano 711 razy
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
AsiaB
Posty: 297
Rejestracja: czwartek 22 kwie 2010, 08:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Żary

Re: Mozart

Post autor: AsiaB »

Super sprawa te łapki, zaopatrzyłam się w zeszłym roku . Sprawdzają się w stu procentach i cena jest przystępna. Mozart nawet się nie zorientuję że mu dłubiesz w zakazanych strefach :D .
Obrazek
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Mozart

Post autor: zybalowie »

Oooo dzięki :-)

Chyba się w to uzbroję. Pęsetą było naprawdę trudno robala nie rozgnieść.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Mozart

Post autor: BasiaM »

Na prawdę polecam te łapki :)
W komplecie są dwie sztuki na większe i mniejsze okazy :mrgreen:
Pies nawet nie wyczuje jak będziesz tym wyjmować :)
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Mozart

Post autor: zybalowie »

Moziu i dzieci, hm...

Dzisiaj po raz kolejny przekonałam się, jak delikatny i pełen wyczucia potrafi być mój pies w relacjach z dzieciakami. Aż żałuję, że nie wzięłam aparatu. Zbieraliśmy się już do domu, pies był na smyczy, kiedy pojawiła się rodzinka z dziećmi - dwa wózki i dwie małe dziewczynki, w tym jedna urocza, mała pokraka, która całkiem niedawno nauczyła się chodzić.

Na widok psa rzuciły się oczywiście do przytulania i głaskania, na co rodzice w pierwszym odruchu zareagowali paniką. A Mozart?
Położył się na boku i pozwolił robić ze sobą wszystko. Żadnego pogryzania po rękach, machania łapą, żadnych gwałtownych ruchów.
Pozwoliłam dziewczynce wyczesać psa, a ten pokornie i bez skargi dał się wyczesywać, nawet na ogonie. Bardzo delikatnie bawił się piłką, pozwalając zabierać ją sobie z pyska.

I może jako pointa historia sprzed kilku tygodni. Moziu pomyka po ulicy z kością w pysku, a zza rogu wyskakuje grupa dzieciaków i dobiegają do psa. Jedna z dziewczynek wsadza mu rękę do pyska i chwyta kość. Mi się robi oczywiście gorąco i odciągam psa.

A on?

Pokornie i grzecznie wypluwa kość i siada na zadzie - bez najmniejszych objawów sprzeciwu. Nic, żadnej reakcji.

_____________________________________________________________________

Ech... chciałam zamieścić film z naszego wczorajszego wypadu w plener, ale zdaje się, że program do montażu mi się zawiesił na amen... No i zostało mi tylko kilka zdjęć. Mozart wrócił do domu padnięty jak koń po westernie i odsypiał do rana. Nie dziwota - od rana do wieczora zwiedzał las szalał (tak, to właściwe określenie...) z psami, ganiał za kijkami i, rzecz jasna, dostawał kiełbaski i przysmaki od życzliwych nieznajomych...
Załączniki
1.jpg
2.jpg
3.jpg
4.jpg
5.jpg
6.jpg
7.jpg
Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ