Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

chodziło mi, że tam nie ma Łozy.

No bo to Cykada. Żeby własnego psa pomylić z innym, takie to były emocje

kasiawro pisze:
Przed zagrodą na bank nie siedzi Łoza z Orawką .

SARABANDA pisze:Orawa na pewno i Cykada? wybór niewielki

Ma się charakterystyczne ogary
I to dokładnie było na odłożeniu bo pod zagrodą się nigdy nie spotkałyśmy

Zaraz będą moje fotki

Ale najpierw kilka słów...
To była już szósta edycja (moja piąta z przerwą na U-tropki). Od początku pod górkę, bo a to problem z kwaterą, a to trudności logistyczne...a to inne zawirowania. W finale dojechałam z jednodniowym poślizgiem i w trakcie kursu musiałam odpuścić część zajęć, ale i tak było bardzo owocnie.
Faktycznie w tym roku były do pokonania nieco większe odległości ale szło to całkiem sprawnie.
Pogoda też nie rozpieszczała chociaż prawdę mówiąc z perspektywy czasu mogło być duuużo gorzej
W mojej pamięci na długo zostaną ponad dwugodzinne wykłady pod wiatą przy 4C Nawet ocieplane polarem spodnie nie pomogły Ale padało trochę tylko jednego dnia.
Za podczas konkursu termometry pokazywały nawet i 26 C, i już dzień wcześniej ściółka była dość sucha więc warunki konkursowe nie były łatwe.
A sam kurs tym razem był dedykowany przede wszystkim dla młodych i niedoświadczonych psów. Właściwie poza Nurtem, który dołączył w ostatniej chwili najstarszy pies miał 4 lata, ale większość to roczniaki i coś około. W przypadków ogarów fajne jest to, że mimo, że wszystkie są w rękach "cywili" to chcą oni szkolić użytkowo swoje psy. W przypadku gończych z tego co się zorientowałam to albo byli to myśliwi albo przynajmniej stażyści.

c.d.

i końcówka...

Pięknie Tylko pozazdrościć

A po kursie był konkurs...
W imieniu Orawki dziękuję za gratulacje dla debiutantki. Czuję lekki niedosyt - nie chodzi o dyplom, ale o styl pracy. Ona potrafi ładniej tropić ale myślę, że na styl pracy złożyło się kilka czynników: zmęczenie materiału, moja przygoda przed ścieżką ( niby nie ma się czym chwalić, ale może potem się jednak "pochwalę" ), duży pośpiech, dość długi marsz przez las...No i oczywiście moje nerwy (bardziej związane z przygodą niż z samym konkursem )też nie bez znaczenia. Ale jak na to, że odłożenie zaczęłyśmy ćwiczyć na warsztatach i jak na jej drugą taką długą ścieżkę to myślę, że potencjał jest. Raz zeszła do babrzyska a raz ścieżka konkursowa pokrywała się z taką naturalną zwierzęcą...i Orawa wybrała tą drugą Za to dwa razy ładnie sama się naprowadziła

Super, że wszystkie ogary z dyplomami. Viola chyba miała chwilę wątpliwości co do sukcesu Basiora, ale mimo pewnych trudności udało się!Basior ładnie tropi i ma duże zadatki na oznajmiacza. Opoka jak zwykle w Jaśkowie w czołówce Cykada ma ogromny potencjał - no takiego oszczekiwacza wśród ogarów jeszcze nie widziałam! Jak tylko uda się wypracować, żeby po puszczeniu luzem udała się do dzika, a nie w las będzie wymiatała

i to już końcówka.
Część fotek wyszło spod oka Sarabandy To też był chyba debiut z lustrzanką

Ania napisała: "Cykada ma ogromny potencjał - no takiego oszczekiwacza wśród ogarów jeszcze nie widziałam! Jak tylko uda się wypracować, żeby po puszczeniu luzem udała się do dzika, a nie w las będzie wymiatała ". Bardzo się ciesze z tego prawie debiutu Cykady (debiutowała w konkursach w Przechlewku w 2015 i zdobyła 18 pkt. , zaliczyła tylko probe strzału ). Szczególnie z naturalnego zachowania przy dziku. Tylko jak zlikwidować to samodzielne hasanie po lesie? Za wszystkie porady będę wdzięczna, bo nie ukrywam to nasz największy kłopot. W domu albo na jakimś kontrolowanym placu/plaży przywołanie mamy całkiem przyzwoite, ale las to porażka, stare nawyki biorą górę. Dziw, że nie dała w długa przy "badaniu" reakcji na strzał, chyba się nie spodziewała, że będą strzelać