A tak się miewa Roket ...
Cytuję kawałek maila:
"Dzień dobry Pani Beatko. Mam dziś trochę czasu więc postanowiłam napisać parę zdań. Roket ma się świetnie

. Nie stwarza najmniejszych problemów pod żadnym względem. Jest wesolutki, radosny, sprytny, przytulaśny niesamowicie , wielki, wielki pieszczoch!!! Gdy go tak przytulam, ściskam i tarmoszę to wydaje wspaniałe pomruki zadowolenia i robi najśmieszniejsze w świecie miny. Bardzo dużo do niego mówię, uważnie słucha i szybko się uczy. Pokazuję mu różne przedmioty i nazywam je a Roket zapamiętuje świetnie co jest co. Gdy powiem np : Roket poszukaj i przynieś jabłko - biegnie do ogrodu , znajduje pod drzewem jabłko i przynosi zadowolony

. Nigdy nie chce oddać tego co przyniesie, tylko biega, podrzuca w górę i prowokuje by go gonić. W przypadku jabłek, czy gruszek ( gdy się już oczywiście pobawi nimi) daję mu komendę : zjedz jabłko. To jednak nie wystarcza. Muszę dodać : zjedz, będziesz taki piękny, taki kochany... Wtedy Roketowi pysiu się uśmiecha i uradowany wszystko zjada

. Mógłby wprawdzie biegać sobie cały dzień po ogromnym ogrodzie ( teren szczelnie ogrodzony ) ale ku mojemu zdziwieniu - sam w ogrodzie nie chce przebywać. Gdy wracam z ogrodu do domu - on też. Tam gdzie ja - tam pies

.
..."