Strona 60 z 330

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: środa 24 lut 2010, 10:54
autor: Paulina
Widzę, że lubi tarzać się w śniegu jak wujek Rożek :)
A w kagańcu bidulka, ale co zrobić...

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: środa 24 lut 2010, 15:45
autor: Agata
Zdjęcie z kagańcem nr 2 - co za skrzywdzone stworzenie - i postawa, i mina, i spojrzenie :lol: .

Współczuję choróbska, przerabialiśmy to kilka razy po przekąskach na spacerze :zly2:
Może Cie to pocieszy, ale moja suka raczej wyrosła z ,,pożeractwa spacerowego", liczę, że i Łoza - koza też stanie się bardziej wybredną damą :prosze_1: :marzyc_2: .

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: środa 24 lut 2010, 16:04
autor: Basia
Aniu u nas też weekend był pod znakiem problemów trawiennych :zly2: . Najprawdopodobniej po objedzeniu listwy z drzwi (albo coś znalazła na spacerze)
A Łoza w kagańcu... bezcenne :gleba:

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: środa 24 lut 2010, 23:43
autor: nulka
To może z dwojga złego lepsze kłopoty żołądkowe od jakiegoś skórnego badziestwa :niewka: ,złapanego przypuszczam na jednej z ucieczek

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: czwartek 25 lut 2010, 09:01
autor: Ania W
To może kilka słów wyjaśnienia. Łoza wprawdzie kagańcem zachwycona nie jest ale nie ma dramatu. Tzn. na spacerach jest tyle ciekawych rzeczy, że ona normalnie sobie chodzi i robi co ma robić. To pewnie zasługa też tego, że ona już w psim przedszkolu miała troche z kagańcem do czynienia i teraz też zanim założyłam na spacer trochę pokarmiłam z niego. W każdym razie jest mi z Łozą w kagańcu na spacerach o tyle lepiej, że nie jestem już taka nerwowa, nie szarpię jej za każdym razem jak się zbliży do czegoś na trwaniku (bo przecież ja nie wiem czy ona coś tylko powącha czy zeżre)...
Ja mam ogromna nadzieję, że ona z tego wyrośnie ( z zżerania)...bo mam tego naprawdę dosyć.To nie była weekendowa przypadłość tylko cały tydzień walki z jej jelitami. Z tego co wet mi powiedział to albo załapała jakąś " żołądkówkę" albo się czymś struła tak, że przewód pokarmowy w pewnym momencie już nie dawał sobie rady żeby dojść do normy. Także jak było trochę lepiej to następnego dnia lała się z niej woda. No i noc z środy na czwartek była taka że wstawałam prawie równiutko co 2 godziny i po niej sprzątałam...Ona generalnie chudła w oczach i mimo że apetyt był i humor też, to biedna była . Ja nawet nie wiedziałam, że tak bardzo pies może schudnąć "w szyi", bo tyłeczek, kręgosłupik to ok ale szyja??? Ale będę tuczyć :)

No ale w kagańcu też nie jest różowo ;)
Wczoraj w lesie spróbowała bez...do pierwszej zeżartej kupy na ostatniej prostej było super. Potem założyłam kaganiec a suka mi w długą! Myślę sobie - ok , kaganiec ma niech leci.
Ja sie domyśliłam dokąd ten sprint. U nas ludzie bez cienia wyobraźni dokarmiają dziki. I o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć chęć dokarmiania chociaz myślę, że akurat dziki to sobie poradzą, to zupełnie nie rozumiem dlaczego robią to 200 metrów od osiedla domków jednorodzinnych. Jak na wiosnę zaczną podchodzić lochy z młodymi będzie płacz. A ja się może nie znam ale wczoraj to takie tropy tam widziałam, że skubany spory musiał być ten dziczek...
Ale wracając. Wśród tego co wyrzucone przeważają obierki z jabłek, marchewki, kapusta, jakieś kawałi cebuli..oczywiście wszystko lekko podpsute w kolrach nie koniecznie znanych nam z obrazków ;). Wychodzę zza drzewek i...oczom mym ukazuje się Łoza wsuwająca to wszystko w zawrotnym tempie a kaganiec jej dynda na szyi...Miałam niezłe przyśpieszenie (gdzie jest organizowana następna olimpiada letnia ? ). Wegetarianka cholera!
Na szczeście tym razem sensacje były umiarkowane...ale były.

******************************
To jak już się tak rozpisałam to historia na dowód jak wielka jest potęga genów.
Wprowadzenie : przyjechała do moich rodziców moja ciocia i razem z mamą poszły z Bardem na spacer. Wieczorem dzwoni do mnie mama.
Dialog wyglądał mniej więcej tak:
- Ty wiesz co dzisiaj zrobił Bard?
- No nie wiem ,bo i skąd.
- Na spacerze wszedł na w taką dużą zaspę...
- I pewnie nie mógł wyjść i musiałyście go wyciągać... (bo Bard czasami ma dni że ma słabsze tylne łapy)
- A nie! Wyszedł sam ale z kawałem kurczaka w zębach, całkiem spora ćwiartka to była. I jakoś tak złapał, że nie można mu było mordy otworzyć bo mu policzki aż się naciągnęły od tych kości i za chińskiego boga nic - szczękościsk! No ja go za obrożę i do najbliższego weterynarza go zaciągnęłyśmy.
- I on cały czas z tym kurczkiem w pysku szedł?
- No tak. Weterynarz to chyba się trochę bał wyciągać mu to z mordy ale po kawałku wyciągał kurczaka na ziemię. A ten do końca twardo szczęki nie otwierał :)

W każdym razie na następnym spacerze leciał do tej zaspy jak w dym :)

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: czwartek 25 lut 2010, 09:53
autor: BasiaM
Prawdziwa koza ... z Łozy :fiufiu:

Co do dzików ... u nas przez cały rok chodzą pod oknami, po całym osiedlu, po ulicach, po skrzyżowaniach ... nie jeden ... ale jak już to dziesięć , piętnaście :strach_2:
Ludzie wyrzucają przez okna wszystko ... najgorsze jest to, że ktoś nawet wpadł na pomysł, żeby żarcie zostawiać na chodniku przed klatką schodową :zly3:
Dla piesków ... bo takie biedne i sobie zjedzą :zly2:
Często jest to mięso nafaszerowane igłami :zly2: Wyobraź sobie Aniu jakie ja muszę robić akrobacje, żeby Uchatego przez to przeprowadzić zanim do trawy dotrzemy :wow_3:

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: czwartek 25 lut 2010, 10:07
autor: Paula
:gleba: :gleba: :gleba:
Ania W pisze:Wegetarianka cholera!
Ciekawe po kim to ma :mysl_1:
Ania W pisze:dlaczego robią to 200 metrów od osiedla domków jednorodzinnych.
na Bemowie?

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: czwartek 25 lut 2010, 10:36
autor: Basia
U nas na osiedlu Pani też dokarmia dwa bezdomne pieski ("bo takie bidule"). Niestety zanim te psy znajda jedzenie zdążą je już znaleźć szczury :zly2: A później po osiedlu chodza szczury wielkosci kotów.
Pani jest na tyle błyskotliwa, że jedzenie wykłada najczęściej obok chodnika, który prowadzi na tzw. pole (miejsce spotkań psiarzy). Może ona ma ubaw patrząc jak kazdy kto przechodzi tamtą trasą z psem wyczynia różne "tańce", żeby psa odciągnąć od "smakołyków" :zly3:

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: niedziela 28 lut 2010, 20:57
autor: Ania W
Paula pisze: na Bemowie?
Tak i to w kilku miejscach...Łoza zna już chyba je wszystkie:zly1:

A już myślałam że Łoza już nie będzie miała fotek na śniegu....a jednak się udało.
Śnieg już wprawdzie powoli znika...
Obrazek

Obrazek

Dzisiaj na spacerze byliśmy z Olgą i Figo - ulubionym terierkiem Łozy.
Figo jest dla Łozy ogromnym autorytetem. Jest w niego wpatrzona jak w obrazek i...dzisiaj skończyło się to totalnym szaleństwem - tam gdzie Figo tam Łoza. A jedno i drugie zachowywało się jak opętane. Kompletny brak kontroli!
"Figusiu! Gdzie jesteś?? " Figo ma niebywały dar znajdowania dziury w całym. Jeżeli jakieś ogrodzenie ma dziurę to on ją znajdzie na pewno, a chwilę później znajdzie się po jej drugiej stronie ;)
Obrazek

A tu biegali jak szaleni i Łoza nie mogąc dogonić Figo zaczęła... go głosić :D
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To zdjęcie świetnie oddaje "szał ciał" mimo że trochę niewyraźne ;)
Obrazek

Z powodu zmiennych nastrojów żaby cdn ;)

Re: Tu będzie BARDzo fajny blog ;-)

: niedziela 28 lut 2010, 22:18
autor: kasiawro
Koza goniła Figo, a potem za nóżki chwytała prawie jak dziczka małego :D