Strona 60 z 127
Re: Mozart
: wtorek 03 maja 2011, 11:11
autor: EiMI
Mozart Szuwarski

Re: Mozart
: wtorek 03 maja 2011, 23:24
autor: Aszemi
Jaki profesjonalny wstęp

Re: Mozart
: środa 04 maja 2011, 01:58
autor: zybalowie
Aszemi pisze:Jaki profesjonalny wstęp


Takie tam, wygłupy - żartujemy sobie, że Moziu jest na osiedlu sławny, wiecznie miziany i rozpoznawany ( "A, to jest ten Mozart, o którym mi sąsiadka opowiadała!"), i że powinniśmy zrobić jakieś zapisy na sąsiedzkie wyprowadzanie psa na siku, skoro go tak wszyscy kochają:
Puk puk
- Dzień dobry Pani Aniu, ja się dzisiaj zamieniłam z Panią Basią spod piątki, ona wzięła czwartki, a ja wtorki, czy mogę wziąć pieska na spacerek? A może nie miałaby Pani nic przeciwko, jakbym jeszcze w soboty z nim wychodziła?
Kompaktor nam się znalazł!
A tak śpi mój pies - sen ma kamienny i wygląda jak ofiara wypadku samochodowego. Tak tak, bez cienia zażenowania stwierdzam, że nabijamy się z niego i szmatka wylądowała na nim nie przypadkiem. Chcieliśmy sprawdzić, czy się obudzi. Nie obudził się
Re: Mozart
: środa 04 maja 2011, 09:21
autor: wladekbud
zybalowie pisze: A tak śpi mój pies - sen ma kamienny i wygląda jak ofiara wypadku samochodowego. Tak tak, bez cienia zażenowania stwierdzam, że nabijamy się z niego i szmatka wylądowała na nim nie przypadkiem. Chcieliśmy sprawdzić, czy się obudzi. Nie obudził się
Też testowaliśmy na Burzy. Ciąganie za łapki również nie powoduje reakcji, ale podejrzewam, że bestia już nie śpi tylko jej się po prostu ruszyć nie chce, bo znowu potem będzie się musiała układać do takiej wygodnej pozycji.

Re: Mozart
: środa 04 maja 2011, 12:51
autor: zybalowie
He he

Ja próbowałam układania łapek - w górę, w dół, na bok. Nic go nie rusza, nic...
Re: Mozart
: środa 04 maja 2011, 18:56
autor: Chaszczy
Sen psa zaiste dziwnym jest... Niby nic go nie rusza, a niech tylko miska brzęknie

Re: Mozart
: środa 04 maja 2011, 19:15
autor: zybalowie
Chaszczy pisze:Niby nic go nie rusza, a niech tylko miska brzęknie
Święte słowa proszę pana, święte słowa...
Dlatego nie raz przed wieczornym spacerem stosujemy metodę wybudzania psa "na lodówkę". Krok pierwszy - podejdź do lodówki i ujmij drzwiczki. Krok drugi - energicznym ruchem otwórz a następnie zamknij lodówkę. Krok trzeci: przypnij psu smycz

Re: Mozart
: środa 04 maja 2011, 20:04
autor: Danuta
Re: Mozart
: czwartek 05 maja 2011, 08:51
autor: Aszemi
zybalowie pisze:
Takie tam, wygłupy - żartujemy sobie, że Moziu jest na osiedlu sławny, wiecznie miziany i rozpoznawany ( "A, to jest ten Mozart, o którym mi sąsiadka opowiadała!"), i że powinniśmy zrobić jakieś zapisy na sąsiedzkie wyprowadzanie psa na siku, skoro go tak wszyscy kochają:
Puk puk
- Dzień dobry Pani Aniu, ja się dzisiaj zamieniłam z Panią Basią spod piątki, ona wzięła czwartki, a ja wtorki, czy mogę wziąć pieska na spacerek? A może nie miałaby Pani nic przeciwko, jakbym jeszcze w soboty z nim wychodziła?

dobre, sama wcięłabym się w kolejkę ale Moziu mógłby nazbyt zakochać się w Szajce

Re: Mozart
: czwartek 05 maja 2011, 09:15
autor: zybalowie
Uprzejmie donoszę, że Moziu miał kleszcza - poszliśmy do weta, bo zauważyłam jakieś zaczerwienienie i spuchnięcie. Pies sam sobie amputował kleszcza, łeb oczywiście został a miejsce wokół zostało obtarte psimi zębami. Drugiego znalazłam wieczorem na jajkach i z chirurgiczną precyzją usunęłam sama z łbem.
Bleeee... obrzydlistwo. Zawsze się tego paskudztwa brzydziłam i zatrudniałam do tej pracy ojca.
Przy okazji pogadałam sobie z psem, wyzywając go od histeryków, bo wierzgał jak dziki. Teraz jest skubaniec nieufny i o ile zawsze na mój widok wypinał pierś i dopraszał się o mizianie na brzuchu, to teraz nieufnie przechodzi w pozycję płaską
