Strona 59 z 127

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: środa 02 mar 2011, 18:03
autor: Aszemi
a ja nawet w zuchach nie byłam :placzek:

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: czwartek 03 mar 2011, 21:46
autor: EiMI
A ja byłam na jednej zbiórce zuchowej :jezyk_3: , ale koledzy byli uprzejmi na tejże zbiórce (plenerowej) rzucić słoik z saletrą pod nogi jakiejś pani i bez sentymentów nas rozwiązali :gleba: :gleba: :gleba:

Mozi coraz bardziej płowy :lol: U Calvadosa, który chyba najszybciej i najintensywniej się przesiał też najpierw były takie łaty na łopatkach, potem na zadzie, a potem to już wszędzie :fiufiu:

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: piątek 04 mar 2011, 13:59
autor: zybalowie
EiMI pisze: Mozi coraz bardziej płowy

Od czasu tych zdjęć sprawy posunęły się do przodu. Czarne znika drastycznie.

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: sobota 05 mar 2011, 19:26
autor: zybalowie
Aszemi pisze:No wiesz Ty co pisz następnym razem jak idziesz piec kiełbasę na harcerską może uda się dołączyć -Moziu by się tak nie nudził a i co trzy żebrające mordy to nie jedna :piwko:
Jak powiedzieli, tak zrobili. Ognisko, kiełbachy, krupnik, grzane piwo i psy. My pogadaliśmy, psy pohasały. :piwko:
Mój prywatny ogar przerósł dzisiaj sam siebie i olewając szczerze moje nawoływanie poleciał za młodzieżą, która karmiła go kiełbaskami. Wróciłam do ogniska z psem pochwyconym za obrożę, parując z uszu i przypinając małego anarchistę na karną smyczkę. :zly3:
Ale sobie dzisiaj gardło zdarłam :uff:

Dostałam też garść rad i dowiedziałam się, że za dużo jadaczkuję do psa - że powinnam wołać spokojniej, rzadziej i bardziej stanowczo. Taa jest - wypróbuję. Miałam dzisiaj lekcję pt. "Wszystkie te przyjemne epizody, które są jeszcze przed nami"... ;-)

Tyle w kwestii psa - dwunożni sami z siebie bawili się dobrze i nie uciekali :jezyk_3:

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: sobota 05 mar 2011, 19:34
autor: zybalowie
cd

Re: Mozart - ognicho.

: sobota 05 mar 2011, 21:18
autor: nulka
No i gdzie ta kiełbasa ? U nas mrozy trzaskające ,śnieg wszędzie ,ale jutro niedziela może jakaś kiełbaska też się znajdzie :lol: aż ślinka cieknie nam i naszym ogrom :lol:

Re: Mozart - ognicho.

: niedziela 06 mar 2011, 00:25
autor: Aszemi
O widzę że biedrona przypadła do gustu :D

Re: Mozart - ognicho.

: niedziela 06 mar 2011, 09:10
autor: EiMI
Noooo, wszystko super, ale tyły Wam przypadkiem nie przemarzły :zdziw_4:
Ogar drapiący się na stojąco.... skąd ja to znam :D Calvados jeszcze na to nie wpadł, ale to chyba tylko kwestia czasu :fiufiu:

Re: Mozart - ognicho.

: niedziela 06 mar 2011, 22:23
autor: zybalowie
tyły Wam przypadkiem nie przemarzły
Gdzie tam - ładnie było.
ogar drapiący się na stojąco.... skąd ja to znam Calvados jeszcze na to nie wpadł, ale to chyba tylko kwestia czasu
Ja już tak przywykłam, że dziwne mi się wydaje, kiedy psy siadają, żeby się podrapać ;-)

Re: Mozart - ognicho.

: poniedziałek 02 maja 2011, 19:42
autor: zybalowie
Lustrzak padł, kompakta nam wcięło, ale od czasu do czasu kręcimy komórkami...

I tak oto, proszę, mojego psa zmagania z wodą: http://www.youtube.com/watch?v=caZh-M-IsdA" onclick="window.open(this.href);return false;

(tak, w wodzie pływają psie chrupki...)